Wyobraź sobie, że znalazłaś się na wyspie walizką. Opisz, jak do tego mogło dojść, że tylko ty znalazłaś się na bezludnej wyspie i co to za walizka? To musi być jakaś fantazyjna historyjka.
whatever1forever
Jak to znalazłeś się na bezludnej wyspie walizką ? chodziło Ci, że Z walizką ?
Noo to tak. ;]
[...]Nie wiele pamiętałam z tego, co się ostatnio działo. Wiem, że leciałam samolotem...nie, najpierw rodzice odwieźli mnie na lotnisko. Pożegnaliśmy się i weszłam do samolotu. Wiem, że lecieliśmy dość długo. Z tego co sobie przypominam zatrzymaliśmy się. Ale to nie był zwykły postój...staliśmy w powietrzu ;] Nie wiem czemu, ale postanowiłam wyjść i rozprostować nogi. Nie chcieli mi otworzyć drzwi więc bezczelnie je wyważyłam. Nie moja wina, że mnie bolały kończyny. Pilot był bardzo zdenerwowany i rzucił we mnie jakimś dużym i ciężkim przedmiotem. O, teraz sobie przypominam. To była jakaś żelazna walizka. Kiedy się odwróciłam...zobaczyłam...no właśnie nic nei zobaczyłam. Stwierdziłam, że jednak wrócę na pokład. Ale...tam nic nie było. BEZCZELNIE mnie zostawili. Usiadłam na obłoczku i tak siedziałam. Nagle z walizki wyszedł Colargol ! Powiedział, że jego magiczna walizeczka zabierze mnie na stały ląd. Co mogłam zrobić ? Miałam do wyboru albo zostać na obłoczku i bujać albo poszukać stałego lądu. Misiek wziął mnie za rękę i poszybowaliśmy na małej walizeczce. Co było dalej ? Obudziłam się i wróciłam do rzeczywistości ;]
chodziło Ci, że Z walizką ?
Noo to tak. ;]
[...]Nie wiele pamiętałam z tego, co się ostatnio działo. Wiem, że leciałam samolotem...nie, najpierw rodzice odwieźli mnie na lotnisko. Pożegnaliśmy się i weszłam do samolotu.
Wiem, że lecieliśmy dość długo. Z tego co sobie przypominam zatrzymaliśmy się. Ale to nie był zwykły postój...staliśmy w powietrzu ;] Nie wiem czemu, ale postanowiłam wyjść i rozprostować nogi. Nie chcieli mi otworzyć drzwi więc bezczelnie je wyważyłam. Nie moja wina, że mnie bolały kończyny.
Pilot był bardzo zdenerwowany i rzucił we mnie jakimś dużym i ciężkim przedmiotem.
O, teraz sobie przypominam. To była jakaś żelazna walizka.
Kiedy się odwróciłam...zobaczyłam...no właśnie nic nei zobaczyłam. Stwierdziłam, że jednak wrócę na pokład.
Ale...tam nic nie było. BEZCZELNIE mnie zostawili.
Usiadłam na obłoczku i tak siedziałam. Nagle z walizki wyszedł Colargol ! Powiedział, że jego magiczna walizeczka zabierze mnie na stały ląd. Co mogłam zrobić ? Miałam do wyboru albo zostać na obłoczku i bujać albo poszukać stałego lądu.
Misiek wziął mnie za rękę i poszybowaliśmy na małej walizeczce. Co było dalej ?
Obudziłam się i wróciłam do rzeczywistości ;]