Wyobraź sobie, że wyruszasz w podróż kosmiczną. Opowiedz o przygodzie, która cię podczas niej spotkała. Opowiadanie z elementami opisu ( kosmity, robota, urządzenia , planety). Prosze o pomoc daje naj.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
I poleciałem!
Pierwsze co zobaczyłem w kosmosie to niezwykła przestrzeń z niezwykłymi gwiazdeczkami.
Po pewnym czasie spotkałem dziwną puszkę. Chciałem dowiedzieć się skąd się wizięła w tych okolicach... Mój statek wciągnął ją z łatwością. Była fantastyczna! Na jej zewnętrznej stronie wyrzeźbione zostały małe obrazki. Nie wiem co one oznaczały. Gdy dotykałem któryś z nich zaczynał świecić. Postukałem więc w nie dobrze się przy tym bawiąc.
Nagle puszka otworzyła się. Moim oczom ukazały się współrzędne kosmiczne. Naprowadziłem je na mojego GPS' a i już leciałem tam z poczwórną prędkością światła.
Dotarłem na planetę, na której wszystko było odwrócone do góry nogami. Ja stąpałem jedynie prawidłowo. Moje kroiki wydawały się echem niemiejącym końca. Doszedłem do małej budki wykonanej z jakiegoś dziwnego kamienia... Stuknąłem w nią... WYSZEDŁ KOSMITA! Był mały, niebieski z oczami ja połowę twarzy. Nie miał nosa. Jego usta były ledwo widoczne, białe. Miał nogi i... ogon w kształcie ucha! Zacząłem mówić coś do niego, ale on zaprowadził mnie tylko przed tajemniczy napisa. Był po angielsku! Odczytałem go nagłos i wszystko zaczęło się trząść! Nie wiedziałem co się dzieje, ale szybko zorientowałem się, ze planeta odwraca się! Już nic nie było do góry nogami! Okazało sie, ze pomogłem kosmitką po rzuceniu klątwy przez żyjącą gwiazdę...
We wtorek okolo 16.45 dotarłem na planete 20 mln lat świetlnych za ziemią.
Była ona niezbyt wielka. Moje przyżądy nie stwierdziły na niej życia.
postanowiłem się po niej rozejżeć. Ubrałem kombinezon i wyszedłem na spotkanie z przygodą.
Było bardzo ciepło. Nie chciało mi się chodzić więc wziołem mój pojazd i pojechałem przed siebie. Jechałem tak około godziny gdy moim oczm ukazały się piękne budowle ze szkła.
Gdy podjechałem bliżej, podszedł do mnie dziwny stworek. Przestraszyłem się.
Był niski i gróby miał dwie pary oczu i niezbyt przyjazny wyraz twarzy.
-Jestem ziemianinem. Przybyłem w pokojowych zamiarach.
Nie wiem czy zrozumiał ale jego mina zmieniła się. wysiadłem z mojego pojazdu i podszedłem do niego. Onodwrócił się i poszedł ku wejściu do budowli. Poszedłem za nim. Szliśmy wązkim korytarzem. Moim oczom ukazała się wielka sala z mnustwem sprzętu elektronicznego.
Stworek podszedł do jednego z użądzeń i na ekranie głównym zobaczyłem mój statek.
Były przy nim jakieś roboty. Podobne do ARTU z gwiezdnych wojen. Stworek odezwał się do mnie. powiedział że jest jedynym żywym stwożeniem na tej planecie. Opowiedział mi że ten budynek to jego laboratorium. Opowiedział mi też że te roboty które kręciły śię wokoło mojego statku to jego wynalazek, który okazał się zgubny. Roboty te wymknęły się z pod jego kontroli. Przeprogramowały się i teraz nie ma nad nimi żadnej kontroli. Najgorsze w tym wszystkim jest to że chcą go zniszczyć z niewiadomych powodów. Stworek poprosił mnie abym go zabrał na oddaloną o kilka milionów lat świetlnych planete na której mieli znajdować się jego rodacy. Oczywiście zgodziłem się. Stworek zabrał plecak i poszliśmy do pojazdu. Przedtem jednak włączył autodestrukcje budynków. Wszystkie roboty zbiegły się tam a my wsiedliśmy w statek i odlecieliśmy. (ZARAZ POTEM OBUDZIŁA MNIE MAMA:))
Nie wiem czy się spodoba ale robiłem to ja knajlepiej umiałem:)
Dajcie gwiazdki:)