Budzę się rano. Widzę nad sobą pobielony sufit. Z podwórka dochodzą krzyki. To Lisa, Anna i Britta wołaja mnie z podwórka. Zchodzę do kuchni, skąd czuję zapach świeżego gotowanego mleka. Mama nakazuje mi, że zanim wyjdę do szkoły, mam pomóc tatusiowi przy zwierzętach.
Mamy dużo wspaniałych zwierząt. Swoje, na własność, mam tylko dwa: klaczkę Zulę i strasznie mądrego i wyszkolonego psa Fafika. Muszę je nakarmić, a konia wypuścić na padok. Potem tatuś pokaże mi nowonarodzone owieczki. Gdy oporządzę wszystkie zwierzaki wybieram się do szkoły. Szkoła mieści się aż w Wielkiej Wsi i musimy niestety chodzić tam pieszo, jednak za każdym razem jest bardzo wesoło, bo opowiadamy sobie dowcipy, bajki, oraz wymyślamy, kim będziemy jako dorośli. Powrót ze szkoły przebiega tak samo. Często idziemy po drodze do sklepu po cukierki lub ciastka.
Po szkole mam czas na zabawę z dziewczynkami z Bullerbyn. Gdy właśnie gramy w piłkę, woła mnie mama. Pyta, czy nie wybiorę się do Wielkiej Wsi po sprawunki. Muszę kupić masło, rodzynki, mąkę, drożdże i cukier, bo dziś razem z mamusią upieczemy ciasto. Biegnę szybko do Lisy i pytam jej, czy nie poszłaby ze mną.
Budzę się rano. Widzę nad sobą pobielony sufit. Z podwórka dochodzą krzyki. To Lisa, Anna i Britta wołaja mnie z podwórka. Zchodzę do kuchni, skąd czuję zapach świeżego gotowanego mleka. Mama nakazuje mi, że zanim wyjdę do szkoły, mam pomóc tatusiowi przy zwierzętach.
Mamy dużo wspaniałych zwierząt. Swoje, na własność, mam tylko dwa: klaczkę Zulę i strasznie mądrego i wyszkolonego psa Fafika. Muszę je nakarmić, a konia wypuścić na padok. Potem tatuś pokaże mi nowonarodzone owieczki. Gdy oporządzę wszystkie zwierzaki wybieram się do szkoły. Szkoła mieści się aż w Wielkiej Wsi i musimy niestety chodzić tam pieszo, jednak za każdym razem jest bardzo wesoło, bo opowiadamy sobie dowcipy, bajki, oraz wymyślamy, kim będziemy jako dorośli. Powrót ze szkoły przebiega tak samo. Często idziemy po drodze do sklepu po cukierki lub ciastka.
Po szkole mam czas na zabawę z dziewczynkami z Bullerbyn. Gdy właśnie gramy w piłkę, woła mnie mama. Pyta, czy nie wybiorę się do Wielkiej Wsi po sprawunki. Muszę kupić masło, rodzynki, mąkę, drożdże i cukier, bo dziś razem z mamusią upieczemy ciasto. Biegnę szybko do Lisy i pytam jej, czy nie poszłaby ze mną.
Dokończ sam/a, bo muszę już wyjść z komputera ;)