wyobraź sobie że Mały Książę zjawił sie w twoim rodzinnym domu.Ot po prostu zapukał do drzwi. Opowiedz o tym.
PLIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIISSSSSSSSS
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewniego dnia, w sobotę, kiedy grałam na komputerze, do moich drzwi zaczął ktoś pukać. Nie było to nic nadzwyczajnego, często ktoś mnie dowiedzał. Jednak zdziwiłam się gdy zobaczyłam... Małego Księcia!! Tak, tego z książki! W peirwszej chwili nie wiedziałam co pwoeidzieć, ale zaprosiłam go do środka. Podałam mu herbatę i ciastka. Gdy z nim rozmawiałam, był bardzo uprzejmy i miły. Później postanowiliśmy wijść na dwór pobawić się. Niestety, po gpodzinie pwoeidział, że musi wracać do domu. Chciałąbym, żeby taki dzień powtórzył mi się...
Pewnego dnia, gdy wraz z rodzicami jadłam obiad ktoś zapukał do drzwi.
- Kto to może być ? - zapytała zaskoczona mama odkładając łyżkę.
Razem z tatą wymieniliśmy zdziwione spojrzenia. Mama wstała od stołu, przeczesała palcami włosy i poszła otworzyć.
Przez chwilę słyszałam jedynie jakieś szmety, nic konkretnego. Wychiliłam się na krześle najbardziej jak mogłam, ale niestety nie udało mi się niczego zobaczyć.
- Mamy... mamy gościa - wyjąkała mama.Tata wzruszył tylko ramionami i wrócił do pochłaniania zupy. Wywróciłam oczami.
Do kuchni wszedł mały chłopiec. Skłonił się nisko i spojrzał na mnie pięknymi oczami. Mama weszła zaraz za nim. Powoli odsunęła krzesło i usiadła delikatnie.
- Czy jest Róża ? - zapytał rozglądając się po pomieszczeniu. Dreptał niecierpliwie od ściany do ściany.
Nie miałam pojęcia o co mu chodzi. Jaka Róża ? Kim jest Róża ? Rodzice wydawali się równie zdziwieni jak i ja. Patrzyliśmy na siebie pytającym wzrokiem, ale żadne z nas nie umiało udzielić odpowiedzi małemu przybyszowi. Tata otarł usta chusteczką.
- Kim jesteś ? - zapytał.
Chłopiec zmarszczył czoło. Nie spodziewał się tego pytania. Wydawał się być pewien, że wszyscy go znamy. Niestety my wciąż czekaliśmy na odpowiedź.Cisza.
- Mały Książę - odpowiedział po chwili - Czy jest tutaj Róża ?
- Kim jest Róża ? - musiałam zadać to pytanie. Nie miałam pojęcia o kogo chodzi, a widziałam, że chłopiec jest bardzo przejęty tą sytuacją.
Uśmiechnął się smutno.
- Pielęgunję ją.
Co ? Niczego nierozumiałam. Mama uznała, że to jakiś żart i zaczęła powoli znosić ze stołu talerze. Tata wstał razem z nią i rozpoczął zmywanie. Książę patrząc na lecącą z kranu wodę zachłysnął się powietrzem. Cała nasza trójka odwróciła się szybko w jego kierunku czekając na jakąś reakcję.
- Co jeśli brak jej wody!?
- Kochanie - powiedziała mama- zabierz naszego gościa do siebie do pokoju.
Kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam. Pokazałam ręką w stronę korytarza. Oboje ruszyliśmy w stronę moich drzwi. Otworzyłam je dla Księcia i pozwoliłam wejść pierwszemu. Pędem rzucił się do okna.
- Tak długo cię szukałem, Różo!
Rozmawiał z kwiatem. Czy aby na pewno był normalny ?
- Och, dziękuję ci, że dałaś jej się napić. Tak bardzo się martwiłem, że zwiędnie beze mnie. To dobrze, że ktoś się nią zajął.
- To nic takiego, dostałam ją wczoraj.
- Jak to, dostałaś ?
- Miałam urodziny, tata co roku kupuje mi różę, bardzo je lubię.
- O tak - rzekł chłopiec - ja też.
- Kim właściwie jesteś ?
Wydał się zniecierpliwiony.
- Mówiłem już, księciem - odpowiedział dobitnie, tak jakby nie miał ochoty już powtarzać i utkwił wzrok w róży. Patrzył na nią jak gdyby była to miłość jego życia. Nie miałam pojęcia, kim jest ów Książę, skąd wziął się w moim domu, a tym bardziej skąd wziął się na naszej planecie.
- Dlaczego nic nie mówi ? -spojrzał na mnie z wyrzutem.
- Nic jej nie zrobiłam. Poza tym, kwiaty nie mówią.
- Nie prawda - machnął ręką. - Czy wszyscy tutaj tak sądzą ? Pytałem wcześniej kilku przechodniów i odpowiedzieli mi podobnie.
Nie wiedziałam co też ja mam mu odpowiedzieć. Patrzył na tą różę i patrzył.
- Musimy już wracać - powiedział jakby do kwiata, nie do mnie. Wstał, wziął wazon wraz z różą i odszedł od okna.
- Hej, to moja róża - zatrzymałam go przy drzwiach pokoju.
Westchnął.
- To dlatego nic nie mówi ? Tak myślałem, jest twoją przyjaciółką - usiadł na fotelu. - Ale gdzie jest moja Róża ? Jak mam do niej wrócić ? Tak bardzo za nią tęsknię, tak bardzo chciałbym ją zobaczyć...
- Idź za głosem serca. On zaprowadzi cię do twojej Róży.
- Skąd będę wiedział, że to właśnie ta ? Że nie jest czyjąś różą ?
- Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidzialne dla oczu.
- Dziękuję.
I zniknął. A ja co roku będę patrzyła na różę inaczej. Już zawsze będzie przypominała mi Małego Księcia, który szukał swej przyjaciółki. Będę patrzyła na nią z nadzieją, że udało mu się Różę znaleźć.
Normalnie aż bym to na konkurs dała oO :D
Mam nadzieję, że moje wypociny dadzą Ci 5 :)