Wyobraź sobie, że jesteś wieczorem w cmentarnej kaplicy i bierzesz udział w obrzędzie dziadów. Napisz opowiadanie z uwzględnieniem nastroju. (Na podstawie książki "Dziady" oczywiście) Nie długie - tak z 1,5-2 strony w zeszycie.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Udałem się wieczorem do kaplicy. W dzień przed Wszystkimi świętymi odprawialiśmy obrzędy. Zjawili się wszyscy mieszkańcy wioski. Przywoływaliśmy duszy czyśćcowe aby im ulżyć cierpieniom. Panowała cisza i powaga. Nad wszystkim nadzorował guślarz. Kazał zasłonić okna i zamknąć drzwi.Zapanowała cisza a każdy poczuł przenikliwy chłód i ciarki mi przeszły po plecach.
W ciemnosći zostały wezwane wszystkie dusze czyśćcowe. Przygotowaliśmy
dla nich jedzenie i picie oraz pacierze. Na początku zjawiły się dwoje dzieci. Byli to Józio i Rózia. Byli dziećmi wieśniaczki. Widząc ich nastrój w kaplicy się ocieplił i rozweselili się ludzie, ale panowała nadal powaga. Przybyli z raju bo dręczyła ich nuda. Nie mogą przyjść do nieba bo nie zaznali goryczy. Poprosiły dwa ziarenka gorczycy aby zaznać goryczy i odeszły. Potem na środku kaplicy ustawiono kocioł. Wezwano potem duchy potępione za najcięższe zbrodnie. Były one ukarane przywiązaniem do ciała. Wreszcie przybyło widmo pana. Było poaranione i postrzępione. Towarzyszyły mu kruki, sowy, orły. Był panem mojej wioski. Został skazany na męczrnie. Widząc go zbladłem i się przestraszyłem. Cały się trząsłem. Zapanowała cisza i każdy był zdumiony i zdziwiony. Atmosfera i ansrój były straszne. Próbowano go nakarmić ale ptaki na to nie pozwalały. Ptaki były osobami, które doświadczyły bólu ze strony pana. Oddalił się on nie licząc na ratunek. Po tym jak on zniknął poczułem ulgę. Czułem się jakbym zaczał stać w ognisku. Po jego odejściu czułem wreszcie ciepło w moim ciele. Zauważyłem, że Guślarz zapalił wianek składający się ze święconego ziela. Wezwał on dusza, które zajmowały się aby marzeniami. Pojawiła się pasterka Zosia. Wzbudziła we mnie zachwyt. Czułem jakbym widział anioła. Była tak piękna, że moje serce zaczęło nagle szybciej bić, zachwyciła mnie. Po jej przybyciu zapanowała wesołość a cała poważność sytuacji zmalała. Usłyszałem jak ludzie mówili, że nie zwracała uwagi na zalotników i teraz się błąka między ziemią a niebem. Czułem smutek i żal, że tak piękan osoba nie zanzaje szczęścia. Guślarz powiedział, że jej pokuta skończy się za dwa lata. Na koniec Guślarz wezwał wszystkie dusze i rzucił w kąt kaplicy garście soczewicy i maku. Rano kiedy myślałem, że już po wszystkim zjawiło się widmo. Przestraszył mnie jego widok. Czułem strach, bojaźń i obawę przed nim. Nie odpowiadało na pytania Guślarza. Mimmo odpędzania zjawy ona nadal pozostała.Zapanował strach i zdziwienie.
Kobiet więc wyprowadziły pasterkę. Zjawa zaczęła iść za nimi. Poczułem silny strach i zacząłem uciekać. Przejmował mnie lęk, że widmo podąży za mną. Byłem przestraszony. Nie zaczekałem zobaczyć co będzie dalej i uciekłem do domu.
Mam nadzieję, że się spodoba. Są krotkie opisy nastroju i atmosfery. Dodałem uczucia, które towarzyszyły mi jakbym tam był.