Ale mówimy o Narni, tak? Ok. Załóżmy, że tak. Więc:
28 lutego 2009 (data przypadkowa, ale obowiązkowa, warto o niej pamiętać)
Cześć mamo, cześć tato!
Siedzę właśnie w wygodnym fotelu, popijam herbatę malinową i jest mi bardzo ciepło. Pewnie pomyślałaś sobie, że jestem w domu Profesora. Otóż nie! Właśnie zaczęła się dla mnie magiczna przygoda! Trafiłam do domu niezwykle sympatycznego pana Tumnusa, który opowiada wspaniałe historie. Nie. Wcale się nie boję. Choć czasami mówi o rzeczach strasznych... o Białej Czarownicy, jakimś lwie... Niewiele jeszcze rozumiem.
Ale nie musicie się o mnie bać. Jestem (chyba) bezpieczna i jest mi dobrze. Nigdy nie miałam takiego przyjaciela jak pan Tumnus. Reszta rodzeństwa pewnie nadal gra w chowanego... O nich też się nie martwcie. Dajemy sobie radę, choć wolelibyśmy, byście byli przy nas.
Pozdrawiam, Łucja P.S. Jeżeli przyjedziecie, szukajcie mnie w szafie :D
Ale mówimy o Narni, tak? Ok. Załóżmy, że tak. Więc:
28 lutego 2009 (data przypadkowa, ale obowiązkowa, warto o niej pamiętać)
Cześć mamo, cześć tato!
Siedzę właśnie w wygodnym fotelu, popijam herbatę malinową i jest mi bardzo ciepło. Pewnie pomyślałaś sobie, że jestem w domu Profesora. Otóż nie! Właśnie zaczęła się dla mnie magiczna przygoda! Trafiłam do domu niezwykle sympatycznego pana Tumnusa, który opowiada wspaniałe historie. Nie. Wcale się nie boję. Choć czasami mówi o rzeczach strasznych... o Białej Czarownicy, jakimś lwie... Niewiele jeszcze rozumiem.
Ale nie musicie się o mnie bać. Jestem (chyba) bezpieczna i jest mi dobrze. Nigdy nie miałam takiego przyjaciela jak pan Tumnus. Reszta rodzeństwa pewnie nadal gra w chowanego... O nich też się nie martwcie. Dajemy sobie radę, choć wolelibyśmy, byście byli przy nas.
Pozdrawiam, Łucja
P.S. Jeżeli przyjedziecie, szukajcie mnie w szafie :D