Wyobraź sobie, że jesteś dziennikarzem i przeprowadzasz wywiad ze średniowieczną śmiercią
babkazpiasku
-Witam serdecznie! - Taaa...witam, witam. - Widze, że jest Pani zmęczona. Czyżby pani praca wymagała takich poświęceń? Proszę mi o niej opowiedzieć. - No cóż, istnieję od zarania dziejów, tylko nie wszędzie mnie zauważano. Najlepiej czułam się w nazwanej przez was, ludzi epoce, średniowieczu. -Dlaczego? Czyżby wtedy panią kochano? - tak, wtedy byłam szanowana.Ludzie żyli i zachowywali się skromnie po to, abym mogła zabrać ich do nowego, dobrego,cudownego życia. - NA czym to miało polegać? -przez całe swoje życie ludzie w środeniowieczu starali się żyć godnie, aby mogli trafić do nieba. Gdy przychodziłam po takich często uśmiechali się do mnie jak do anioła, dawali mi podarunki. Chyba chcieli mnie przekupić. Nie wszystkim się to udawało, musze przyznać, ale cóż, taki świat. - A co tak naprawdę działo się z tymi cnotliwymi ludźmi, których pani zabierała? - No cóż, szli ze mną tam, gdzie zasłużyli. Najlepiej wychodzili na to ci cnotliwi naprawdę - asceci ówcześni. Oni praktycznie całe swoje życie spędzili modląc się, nie szanując życia. Taki człowiek szedł prosto do nieba. Widziywałam ich krótko, ponieważ anioły nie pozwalały na to,by się męczył przy mojej osobie. - a co z tymi, co podczas życia nie żyli zgodnie z zasadami ascety? - Tu było gorzej. Zanim trafili do nieba, musieli przejść przez moje ręce. Nie chcesz, człowieku, tego słuchać, gwarantuję. To nic przyjemnego. Rada byłam z ascetów. Nie jeden raz tacy zostawili mi cały majątek, aby tylko mieć ze mną jak najmniej wspólnego. Niestety, ten czas szybko minął. - Teraz jest inaczej? - oczywiście! Życie liczy się bardziej niż wszystko inne. Ludzie kompletnie nie pamietają o tym,ze mogę ich zaskoczyć w każdej chwili. Cóż za zmiany nastąpiły w dzisiejszym świecie?!
- Taaa...witam, witam.
- Widze, że jest Pani zmęczona. Czyżby pani praca wymagała takich poświęceń? Proszę mi o niej opowiedzieć.
- No cóż, istnieję od zarania dziejów, tylko nie wszędzie mnie zauważano. Najlepiej czułam się w nazwanej przez was, ludzi epoce, średniowieczu.
-Dlaczego? Czyżby wtedy panią kochano?
- tak, wtedy byłam szanowana.Ludzie żyli i zachowywali się skromnie po to, abym mogła zabrać ich do nowego, dobrego,cudownego życia.
- NA czym to miało polegać?
-przez całe swoje życie ludzie w środeniowieczu starali się żyć godnie, aby mogli trafić do nieba. Gdy przychodziłam po takich często uśmiechali się do mnie jak do anioła, dawali mi podarunki. Chyba chcieli mnie przekupić. Nie wszystkim się to udawało, musze przyznać, ale cóż, taki świat.
- A co tak naprawdę działo się z tymi cnotliwymi ludźmi, których pani zabierała?
- No cóż, szli ze mną tam, gdzie zasłużyli. Najlepiej wychodzili na to ci cnotliwi naprawdę - asceci ówcześni. Oni praktycznie całe swoje życie spędzili modląc się, nie szanując życia. Taki człowiek szedł prosto do nieba. Widziywałam ich krótko, ponieważ anioły nie pozwalały na to,by się męczył przy mojej osobie.
- a co z tymi, co podczas życia nie żyli zgodnie z zasadami ascety?
- Tu było gorzej. Zanim trafili do nieba, musieli przejść przez moje ręce. Nie chcesz, człowieku, tego słuchać, gwarantuję. To nic przyjemnego.
Rada byłam z ascetów. Nie jeden raz tacy zostawili mi cały majątek, aby tylko mieć ze mną jak najmniej wspólnego. Niestety, ten czas szybko minął.
- Teraz jest inaczej?
- oczywiście! Życie liczy się bardziej niż wszystko inne. Ludzie kompletnie nie pamietają o tym,ze mogę ich zaskoczyć w każdej chwili. Cóż za zmiany nastąpiły w dzisiejszym świecie?!