I wtedy Małego Ksiecia ukąsił wąz. Dłygo zastanawiałem się co się z nim stało. Bałem się, że jego dusza nie przedostanie się na małą planetę, która jest gdzieś w kosmosie. Martwiłem się o niego, jak o swojego syna. W końcuudało mi się naprawic samolot. Poleciałem do swojego domu. Nocami nie mogłem spać, ponieważ cały czas o nim myślaŁEM. Chodząc po ulicy, zdawało mi się, że go widzę. Bardzo za nim tęskniłem. Gdy opowiadałem tą historie mooim przyjaciołom, nie chcieli mi uwierzyć. Nie byłem z tego zadowolny, bo nawet nie mogli mnie pocieszyć. Pewnego dnia, ktoś zapukał do moich drzwi. Gdy je otworzyłem, nikogo nie było. Jednak na podłodze leżała koperta. Zabrałem ją. Praktycznie to nie wiedziałem czy ją otworzyć, czy nie., W końcu zdecydowałem sie. Na początku zobaczyłem kto go napisał. Podpis nie był całkowity , były tylko inicjały: Twój M. K. . Skąd ten list został przesłany też nie było podane. Bardzo sie zdziwiłem, bo nie miałem pojęcia kto to mógł być. Kiedy go czytałam bardzo sie wzruszyłem, bo dowiedziałem się od kogo on był. Przysłał mi go Mały Książe! Bardzo sie ucieszyłem. Napisał mi, że szczęśiwie powórcił do swojego domu, że bardzo za mną tęskni. W ostatnich linijkach zapytał sie, czy mógłby przylecieć na planetę Ziemia, (do mnie), wraz ze swoją różą, ponieważ jego planetę już prawie całkowicie zarosły baoaby. Na początku nie wiedziałem co zrobić, Jednak zdecydowałem sie, że pozwolę mu u siebie zaieszkać. Niestety nie wiedziałem jak go o tym poinformować. Więc czekałam. Po 2 dniach, zobaczyłem ich u progu swoich drzwi. Mocno przytuliłem Małego Księcia i zapytałem się od razu, skąd wiedział,że pozwolę mu u siebie zamieszkać. On odpowiedział mi, że po prostu o tym wiedziała, bo prawdziwych przyjaciół nie opuszcza się w biedzie, Byłem wzruszony. Zaprowadziłem go do jego nowego pokooju, a róże postawiłem na najkpeszym miejscu. Gdy przyjaciele go zobaczyli nie mogli uwierzyć w to co zobaczyli. Od tej pory żyliśmy długo i szczęsliwie.
Mam nadzieję, że pomogłam :) + PROSZĘ o naaaj : ))))
I wtedy Małego Ksiecia ukąsił wąz. Dłygo zastanawiałem się co się z nim stało. Bałem się, że jego dusza nie przedostanie się na małą planetę, która jest gdzieś w kosmosie. Martwiłem się o niego, jak o swojego syna. W końcuudało mi się naprawic samolot. Poleciałem do swojego domu. Nocami nie mogłem spać, ponieważ cały czas o nim myślaŁEM. Chodząc po ulicy, zdawało mi się, że go widzę. Bardzo za nim tęskniłem. Gdy opowiadałem tą historie mooim przyjaciołom, nie chcieli mi uwierzyć. Nie byłem z tego zadowolny, bo nawet nie mogli mnie pocieszyć. Pewnego dnia, ktoś zapukał do moich drzwi. Gdy je otworzyłem, nikogo nie było. Jednak na podłodze leżała koperta. Zabrałem ją. Praktycznie to nie wiedziałem czy ją otworzyć, czy nie., W końcu zdecydowałem sie. Na początku zobaczyłem kto go napisał. Podpis nie był całkowity , były tylko inicjały: Twój M. K. . Skąd ten list został przesłany też nie było podane. Bardzo sie zdziwiłem, bo nie miałem pojęcia kto to mógł być. Kiedy go czytałam bardzo sie wzruszyłem, bo dowiedziałem się od kogo on był. Przysłał mi go Mały Książe! Bardzo sie ucieszyłem. Napisał mi, że szczęśiwie powórcił do swojego domu, że bardzo za mną tęskni. W ostatnich linijkach zapytał sie, czy mógłby przylecieć na planetę Ziemia, (do mnie), wraz ze swoją różą, ponieważ jego planetę już prawie całkowicie zarosły baoaby. Na początku nie wiedziałem co zrobić, Jednak zdecydowałem sie, że pozwolę mu u siebie zaieszkać. Niestety nie wiedziałem jak go o tym poinformować. Więc czekałam. Po 2 dniach, zobaczyłem ich u progu swoich drzwi. Mocno przytuliłem Małego Księcia i zapytałem się od razu, skąd wiedział,że pozwolę mu u siebie zamieszkać. On odpowiedział mi, że po prostu o tym wiedziała, bo prawdziwych przyjaciół nie opuszcza się w biedzie, Byłem wzruszony. Zaprowadziłem go do jego nowego pokooju, a róże postawiłem na najkpeszym miejscu. Gdy przyjaciele go zobaczyli nie mogli uwierzyć w to co zobaczyli. Od tej pory żyliśmy długo i szczęsliwie.
Mam nadzieję, że pomogłam :) + PROSZĘ o naaaj : ))))