Pewnego razu , pewnego ranka szłą sobie biedna bańska wstańka. Zbierała pieniądze z karteczką malutką jak mak . A naniej było na pisane dwie Literki HJ. Nikt nie wiedział co ma oznaczać owy napis , lecz każdy wrzusał tyle ile miał . Dziewczynka Uzbierała pare złoty . I pewnego razu przechodziła przez ulice koło spożywczego przy ulicy Jadwiki . I jej nauczycielka W-F zapytała się co robi . Na co ona odpowiedziała Że dzisiaj buduje miejscowość. Włefistka usłyszawszy jej wypowiedź szybko wspoczyła do sklepu bo się jej przestraszyła . Nikt się nie spodziewał co dziewoja robiła a ona Huty Józeła się Dorobiła . Nazwała tę miejscowość tak bo spożywczak Józef na imie miał
Pewnego razu pewien ojciec powiedział do swoich synów -
- Daje wam po 10 złotych, za trzy dni macie przynieść mi 30 zł, ten który wykona to zadanie pójdzie na studia. -
I bracia zaczeli mnożyć soją kwotę.
Jeden z braci kupił kilogram wiejskiej kiełbasy za 7,50 zł i sprzedał ją za 14 zł. Kidy zauważył że można tak podwoić kwotę, zaczął znowu sprzedawać cos drożej kupując taniej, studia nie były mu potrzebne.
Drugi z braci pożyczył 20 zł od kolegi i razem poszli do baru.
Trzeci z braci, Józef, także pożyczył 20 zł, ale od ciotki i zaniósł je od razu do domu. Ojciec był bardzo dumny ze swojego syna, który nie dał się pokusom. Wysłał go na studia po czym oddał mu cały swój majątek - czyli powierzchnię miasta Józefów, stąd też jego nazwa.
Pewnego razu , pewnego ranka szłą sobie biedna bańska wstańka. Zbierała pieniądze z karteczką malutką jak mak . A naniej było na pisane dwie Literki HJ. Nikt nie wiedział co ma oznaczać owy napis , lecz każdy wrzusał tyle ile miał . Dziewczynka Uzbierała pare złoty . I pewnego razu przechodziła przez ulice koło spożywczego przy ulicy Jadwiki . I jej nauczycielka W-F zapytała się co robi . Na co ona odpowiedziała Że dzisiaj buduje miejscowość. Włefistka usłyszawszy jej wypowiedź szybko wspoczyła do sklepu bo się jej przestraszyła . Nikt się nie spodziewał co dziewoja robiła a ona Huty Józeła się Dorobiła . Nazwała tę miejscowość tak bo spożywczak Józef na imie miał
Józefów :
Pewnego razu pewien ojciec powiedział do swoich synów -
- Daje wam po 10 złotych, za trzy dni macie przynieść mi 30 zł, ten który wykona to zadanie pójdzie na studia. -
I bracia zaczeli mnożyć soją kwotę.
Jeden z braci kupił kilogram wiejskiej kiełbasy za 7,50 zł i sprzedał ją za 14 zł. Kidy zauważył że można tak podwoić kwotę, zaczął znowu sprzedawać cos drożej kupując taniej, studia nie były mu potrzebne.
Drugi z braci pożyczył 20 zł od kolegi i razem poszli do baru.
Trzeci z braci, Józef, także pożyczył 20 zł, ale od ciotki i zaniósł je od razu do domu. Ojciec był bardzo dumny ze swojego syna, który nie dał się pokusom. Wysłał go na studia po czym oddał mu cały swój majątek - czyli powierzchnię miasta Józefów, stąd też jego nazwa.
KONIEC, Czy śmieszne nie wiem, ale coś już jest.