Zerwała się potężna wichura, a ja byłam sama w domu. Myślałam, że zaraz minie, ale byłam w błędzie. Gałęzie drzew przeraźliwie uderzały w szyby, słyszałam wycie psów sąsiadów. Poczułam krople potu na plecach, postanowiłam zadzwonić do babci. Zawsze potrafiła mnie pocieszyć i zająć rozmową. Podniosłam słuchawkę, cisza, musiało zerwać linię telefoniczną. Komórka – brak zasięgu. „Co jest?!” – pomyślałam i postanowiłam wyjść z domu. Coś chrupnęło w żarówce i zgasły światła. Przestraszyłam się nie na żarty. Położyłam na łóżku, zawinęłam w koc i czekałam… w końcu wszystko ucichło.
Zerwała się potężna wichura, a ja byłam sama w domu. Myślałam, że zaraz minie, ale byłam w błędzie. Gałęzie drzew przeraźliwie uderzały w szyby, słyszałam wycie psów sąsiadów. Poczułam krople potu na plecach, postanowiłam zadzwonić do babci. Zawsze potrafiła mnie pocieszyć i zająć rozmową. Podniosłam słuchawkę, cisza, musiało zerwać linię telefoniczną. Komórka – brak zasięgu. „Co jest?!” – pomyślałam i postanowiłam wyjść z domu. Coś chrupnęło w żarówce i zgasły światła. Przestraszyłam się nie na żarty. Położyłam na łóżku, zawinęłam w koc i czekałam… w końcu wszystko ucichło.