Basi nie było kilka dni, bo wybrała się z wizytą do swoich kuzynek, które mieszkają w wielkiej sośnie na polanie położonej blisko lasu. Zbliżało się południe, a ona dalej nie wracała. Anatol czekał na nią z niepokojem i niecierpliwością. Kiedy wróciła, była oburzona wielkim nieporządkiem na polanie, jaki robią ludzie przychodzący tam z pobliskiego miasteczka. Na końcu oboje postanowili temu zaradzić. Chcieli, aby dorośli oraz dzieci nie hałasowali i nie śmiecili w lesie. Wykonali napis: „Prosimy nie śmiecić!”, który umieścili na tablicy przy polanie w taki sposób, żeby nikt nie mógł go nie zauważyć.
Nocą rozpętała się niesamowita burza, w całym mieście nie działał prąd. Żeby dzieci się nie bały, ciocia poszukała świeczek i wszedzie je postawiła zaświecone. Nazajutrz napis, który zostałk napisany nie był już taki widoczny, gdyż przez drzewo było nie widoczne. Antol stwierdził, że musiałby zadzwonić po pomoc, tak też się stało i wszystko wróciło do normy.
Basi nie było kilka dni, bo wybrała się z wizytą do swoich kuzynek, które mieszkają w wielkiej sośnie na polanie położonej blisko lasu.
Zbliżało się południe, a ona dalej nie wracała. Anatol czekał na nią z niepokojem i niecierpliwością. Kiedy wróciła, była oburzona wielkim nieporządkiem na polanie, jaki robią ludzie przychodzący tam z pobliskiego miasteczka.
Na końcu oboje postanowili temu zaradzić. Chcieli, aby dorośli oraz dzieci nie hałasowali i nie śmiecili w lesie. Wykonali napis: „Prosimy nie śmiecić!”, który umieścili na tablicy przy polanie w taki sposób, żeby nikt nie mógł go nie zauważyć.
Nocą rozpętała się niesamowita burza, w całym mieście nie działał prąd. Żeby dzieci się nie bały, ciocia poszukała świeczek i wszedzie je postawiła zaświecone. Nazajutrz napis, który zostałk napisany nie był już taki widoczny, gdyż przez drzewo było nie widoczne. Antol stwierdził, że musiałby zadzwonić po pomoc, tak też się stało i wszystko wróciło do normy.