Wizyta u bogów na olimpie- wypracowanie tylko nie z neta bo zgłaszam spam szczegółlnie nie z bryk.pl daję najj>33** pliss potrzene do jutra
gumka9517
Grecja to wspaniały kraj.Prwie każdy zna jego mity i kulturę. Jednak nikt niewie co dzieje się w miejscach do ktorych trudno sie dostac.
W zeszlym roku pojechalem do grecji na wakacje.Oczywiście chciałem wejsc na Olimp. Droga była trudna lecz w koncu dotarłem na szczyt. To co tam ujrzałem było zadziwiające.Zobaczyłem wieki szklany pałac z pieknym niebiańskim ogrodem. natychmiast zacząłem isc w tamtą stronę. Gdy doszedłem do bram zamku wrota otworzyły się szeroko przedemną. Weszłem do środka i natychmiast zostałem przywitany prze stado galopujących pegazów. Niewierzyłem własnym oczom. Myślałem że te wszystkie mity to bzdury. Nagle do ogrodu wszedł najwyższy z bogów olimpijskich-sam Zeus. Złożyłem przed nim pokłon i zaczęłem wyjaśniać że niechciałem naruszać jego prywatności i zaraz stąd wychodzę, lecz on tyklo zaprosił mnie na ucztę. Wprowadził mnie do wielkiej sali balowej na ktorej srodku rozstawiony był wielki stół. Na nim leżały wszystkie przysmaki bogów olimpijskich o ktorych uczyłem się w szkole min. ambrozja i nektar. Gdy uczta się rozpoczęła zaczęły się również śpiewy i tańce. Jedzenie było wyśmienite. Wtedy zrozumiałem że czas wracać. Powiedziałem Zeusowi że muszę już iść a on zawołał swojego pegaza i kazał mu odwieźć mnie do domu.Podziękowałem uprzejmnie i odleciałem.
Po powrocie do świata ludzi opowiedziałem o krainie bogów znajomym i rodzinie, lecz nikt niechciał mi uwierzyć. Jednak ja wiedziałem że to nie był sen ponieważ w ręce nadal trzymałem pióro ze skrzydła pegaza,które przez przypadek wyrwałem mu w locie.
24 votes Thanks 4
szczensny
Właśnie wybierałem się na wycieczkę po okolicy ale pomyślałem sobie dlaczego by nie iść na olim do bogów?? tak więc zabrałem swoje manatki i zaczołem iść. Chodziłem po różnych miastach i patrzyłem na ludzi. Nie robili oni za wiele anie nie było to dochodowe ale byli szczęśliwi, a ja zastanawiałem się dlaczego. Po wielu dniach a nawet miesiącach doszedłem do góry olimp. Była ona niewielka ale wyglądała potężnie, ale nie poddając się w swoich celach postanowiłem iść dalej i dalej. I tak wspinałem się na tą niby małą górkę prawie miesiąc. W końcu dostałem się na górę a tu niezła impreska. Wszyscy tańczyli a najlepszy był zeus, który wyjechał z brakdance. CO SIĘ TU DZIEJE zapytałem delikatnie. Świętujemy urodziny - odpowiedzieli - a czyje?? -Twoje ziom - powiedział Dionizos I wtedy mnie rozwaliło. Po postu niewiem co się stało. Film mi się urwał, a jak się obudziłem to byłem już w domu. I tak się zakończyła moja wizyta u bogów na olimpie
W zeszlym roku pojechalem do grecji na wakacje.Oczywiście chciałem wejsc na Olimp. Droga była trudna lecz w koncu dotarłem na szczyt. To co tam ujrzałem było zadziwiające.Zobaczyłem wieki szklany pałac z pieknym niebiańskim ogrodem. natychmiast zacząłem isc w tamtą stronę. Gdy doszedłem do bram zamku wrota otworzyły się szeroko przedemną. Weszłem do środka i natychmiast zostałem przywitany prze stado galopujących pegazów. Niewierzyłem własnym oczom. Myślałem że te wszystkie mity to bzdury. Nagle do ogrodu wszedł najwyższy z bogów olimpijskich-sam Zeus. Złożyłem przed nim pokłon i zaczęłem wyjaśniać że niechciałem naruszać jego prywatności i zaraz stąd wychodzę, lecz on tyklo zaprosił mnie na ucztę. Wprowadził mnie do wielkiej sali balowej na ktorej srodku rozstawiony był wielki stół. Na nim leżały wszystkie przysmaki bogów olimpijskich o ktorych uczyłem się w szkole min. ambrozja i nektar. Gdy uczta się rozpoczęła zaczęły się również śpiewy i tańce. Jedzenie było wyśmienite. Wtedy zrozumiałem że czas wracać. Powiedziałem Zeusowi że muszę już iść a on zawołał swojego pegaza i kazał mu odwieźć mnie do domu.Podziękowałem uprzejmnie i odleciałem.
Po powrocie do świata ludzi opowiedziałem o krainie bogów znajomym i rodzinie, lecz nikt niechciał mi uwierzyć. Jednak ja wiedziałem że to nie był sen ponieważ w ręce nadal trzymałem pióro ze skrzydła pegaza,które przez przypadek wyrwałem mu w locie.
Była ona niewielka ale wyglądała potężnie, ale nie poddając się w swoich celach postanowiłem iść dalej i dalej. I tak wspinałem się na tą niby małą górkę prawie miesiąc. W końcu dostałem się na górę a tu niezła impreska. Wszyscy tańczyli a najlepszy był zeus, który wyjechał z brakdance. CO SIĘ TU DZIEJE zapytałem delikatnie. Świętujemy urodziny - odpowiedzieli
- a czyje??
-Twoje ziom - powiedział Dionizos
I wtedy mnie rozwaliło. Po postu niewiem co się stało. Film mi się urwał, a jak się obudziłem to byłem już w domu.
I tak się zakończyła moja wizyta u bogów na olimpie