Witajcie ja jestem szerwi (Szymon) i mam dla was zadanie za 10 pkt +5 za najlepszą otóż napiszcie opowiadanie przygodowe bez przemocy no może troszeczkę przemocy ma być bajkowa kraina itp a ma się zaczynać tak , ale bym zapomniał pamiętajcie o akapitach ! ok ma zaczynać się tak : Pewnego dnia spotkała mnie fantastyczna przygoda trudno w to uwierzyć , ale naprawdę udało mi się dostać do zaczarowanego świata a było to tak : resztę dokończcie sami daje naj !!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewnego dnia spotkała mnie fantastyczna przygoda. Trudno w to uwierzyć , ale naprawdę udało mi się dostać do zaczarowanego świata a było to tak...
Gdy przeglądałem się w lustrze, straciłem równowagę i uderzyłem o lustro i byłem po drugiej stronie. Było tam bardzo kolorowo i fantastycznie. Wokół mnie chodziły różne stworki i zmutowane zwierzaki. Był także las: bardzo gęsty, ciemny las. Postanowiłem do niego pójść. Odrazu, gdy już wszedłem, było upiornie. Słychać było różne odgłosy, jakby ktoś kogoś mordował. Gdy szedłem tak przez "parę dni" (bo w rzeczywistości to było tylko kilka minut) nagle stanął przede mną bardzo groźny, bardzo brzydki, zmutowany wilk, który jak było po nim widać chciał mnie zjeść. Zacząłem uciekać. Biegłem co sił w nogach. Nagle zatrzymał mnie miecz, który był wbity w głąb ziemii. Żeby ratować własną skórę z ledwością wyrwałem go z ziemii i wbiłem w grzbiet wilka. Ku memu zdziwieniu on wcale się nie rozkrwawił. lecz rozpłynął. Popatrzyłem na to przez palce i poszedłem dalej. Szedłem tak sobie, szedłem i nagle stanął przede mną wielki smok! Wystraszyłem się, ale przypomniałem sobie, że mam jeszcze przy sobie miecz, którym zabiłem wilka. Włożyłem go do gardła smoka i on także się rozpłynął. Dziwiło mnie to, ale nie myślałem o tym, iż cieszyłem się każdą chwilą spędzoną w tym cudownym miejscu. Szedłem dalej, aż nagle zobaczyłem ostre, żółte światło. Podszedłem bliżej i zobaczyłem drzwi. Otworzyłem je i zobaczyłem takie samo lustro, które wisiało u mnie w przedpokoju. Z początku wcale nie chciałem wrócić do domu, ale usłyszałem głos mojej mamy, która płakała wołając mnie i szukając. Postanowiłem więc wrócić. Wskoczyłem do lustra i znalazłem się w przedpokoju. Gdy ujżała mnie mama, wyściskała mnie i wypytywała mnie gdzie byłem. Później musiałem się nieźle tłumaczyć, dlaczego tak długo nie było mnie w domu.
To była najwspanialsza i najciekawsza przygoda jaką kiedykolwiek przeżyłem w moim życiu.