„Wesele” jest dramatem narodowym. Powstało w roku 1900. Stanisław Wyspiański mówi tu o sprawach ważnych dla Polski w tym okresie i przeprowadza bardzo surową krytykę polskiego społeczeństwa. Na weselu Lucjana Rydla z Jadwigą Mikołajczykówną zebrali się w chacie bronowickiej przedstawiciele dwóch stanów: inteligencji i chłopstwa. W tym czasie modne były małżeństwa chłopsko – inteligenckie, stanowiły one często przejaw typowej dla tego okresu ludomanii. Inteligencję fascynowała wieś, jej barwność, obyczajowość i kultura. Wieś była dla nich azylem od zatrutego dekadentyzmem życia w mieście. Jednak ludzie ci nie rozumieli zupełnie mentalności i problemów, z jakimi borykali się chłopi. Pokazane jest to chociażby w rozmowie Radczyni z Kliminą _ ta pierwsza nie ma nawet podstawowych wiadomości o pracy na wsi: w listopadzie pyta, czy wszystko już jest na polu posiane. Sam Pan Młody nie rozumie obyczajowości swojej żony. Kiedy ta skarży się, że ją cisną buty, proponuje, żeby je zdjęła, co dla chłopki jest zupełnie nie do pomyślenia („Trza być w butach na weselu.”) Tak więc Wyspiański pokazuje, że ludomania jest wartością pozorną i wątpliwą, a hasło solidaryzmu społecznego, czyli jednoczenia się chłopów i inteligencji jest tylko pozorne. Chłopi są zróżnicowani materialnie i charakterologicznie, posiadają spory stopień świadomości narodowej, ale potrzebują kierownictwa. Jednak inteligencja nie wywiązuje się ze swojej kierowniczej roli. Dziennikarz znudzony odpowiada na pytania Czepca, interesującego się światem. Mówi mu, że ma na co dzień dosyć polityki. Inteligencja jest też często niechętnie nastawiona do chłopa i przekonana o swojej wyższości. Przykładem może tu być Radczyni. Wyspiański też obala tu mit chłopa – Piasta, którego idealizuje w swej wypowiedzi Gospodarz twierdząc, że chłop wszystko czyni z wielką godnością. Tymczasem w chłopstwie tkwi ogromna niszczą ca siła, która może się obrócić przeciw inteligencji. Sam Czepiec przecież podkreśla, że są oni skłonni ciągle do bijatyk, a postać widma Szeli przypomina o krwawej rabacji, kiedy to chłopi odznaczyli się wyjątkową bezwzględnością i okrucieństwem. Pamięć o tamtych wydarzeniach jest wciąż obecna. Oba stany zbratały się jedynie pozornie i cały czas pozostają wobec siebie nieufne. Wyspiański surowo osądza inteligencję. Są to ludzie niezdolni do czynu, znudzeni, pesymiści. Ich wielkie marzenia i obowiązki sprowadzają się w rzeczywistości do pustych słów. Skrytykowani oni zostali w scenach wizyjnych, kiedy to przychodzą do nich różne zjawy. Do Dziennikarza na przykład przychodzi Stańczyk, stanowiący uosobienie jego wyrzutów sumienia. Pokazuje, że Dziennikarz zwątpił w wartość swojej pracy, bowiem zobaczył, że pracą swą raczej szkodzi społeczeństwu i usypia jego duszę utwierdzając Polaków w cierpiętnictwie narodowym. Z kolei Rycerz przychodzący do Poety uświadamia mu jego słabość, martwotę i brak woli. Poeta nie jest zdolny do odegrania roli narodowego wieszcza. Gospodarza odwiedza Wernyhora – symbol jego marzeń o niepodległości. Przedstawia on plan walki, bardzo nierealny i niejasny. Otóż Gospodarz ma wezwać ludzi, którzy powinni stawić się przed kościołem i oczekiwać Wernyhory z Archaniołem nadjeżdżających od Krakowa. W przemówieniu Wernyhory jest pełno sprzeczności i niejasności. Oddaje on świetnie charakter Gospodarza – człowieka stanowiącego kwintesencję polskiej lekkomyślności, wygodnictwa i lenistwa. Gospodarz – jak większość Polaków liczy na zbawienie Polski cudem. Krytyczną wymowę ma również taniec chocholi pokazujący, że społeczeństwo polskie jest pogrążone w marazmie, niezdolne do czynu, ospałe, pozbawione inicjatywy.
„Wesele” jest dramatem narodowym. Powstało w roku 1900. Stanisław Wyspiański mówi tu o sprawach ważnych dla Polski w tym okresie i przeprowadza bardzo surową krytykę polskiego społeczeństwa. Na weselu Lucjana Rydla z Jadwigą Mikołajczykówną zebrali się w chacie bronowickiej przedstawiciele dwóch stanów: inteligencji i chłopstwa. W tym czasie modne były małżeństwa chłopsko – inteligenckie, stanowiły one często przejaw typowej dla tego okresu ludomanii. Inteligencję fascynowała wieś, jej barwność, obyczajowość i kultura. Wieś była dla nich azylem od zatrutego dekadentyzmem życia w mieście. Jednak ludzie ci nie rozumieli zupełnie mentalności i problemów, z jakimi borykali się chłopi. Pokazane jest to chociażby w rozmowie Radczyni z Kliminą _ ta pierwsza nie ma nawet podstawowych wiadomości o pracy na wsi: w listopadzie pyta, czy wszystko już jest na polu posiane. Sam Pan Młody nie rozumie obyczajowości swojej żony. Kiedy ta skarży się, że ją cisną buty, proponuje, żeby je zdjęła, co dla chłopki jest zupełnie nie do pomyślenia („Trza być w butach na weselu.”) Tak więc Wyspiański pokazuje, że ludomania jest wartością pozorną i wątpliwą, a hasło solidaryzmu społecznego, czyli jednoczenia się chłopów i inteligencji jest tylko pozorne. Chłopi są zróżnicowani materialnie i charakterologicznie, posiadają spory stopień świadomości narodowej, ale potrzebują kierownictwa. Jednak inteligencja nie wywiązuje się ze swojej kierowniczej roli. Dziennikarz znudzony odpowiada na pytania Czepca, interesującego się światem. Mówi mu, że ma na co dzień dosyć polityki. Inteligencja jest też często niechętnie nastawiona do chłopa i przekonana o swojej wyższości. Przykładem może tu być Radczyni. Wyspiański też obala tu mit chłopa – Piasta, którego idealizuje w swej wypowiedzi Gospodarz twierdząc, że chłop wszystko czyni z wielką godnością. Tymczasem w chłopstwie tkwi ogromna niszczą ca siła, która może się obrócić przeciw inteligencji. Sam Czepiec przecież podkreśla, że są oni skłonni ciągle do bijatyk, a postać widma Szeli przypomina o krwawej rabacji, kiedy to chłopi odznaczyli się wyjątkową bezwzględnością i okrucieństwem. Pamięć o tamtych wydarzeniach jest wciąż obecna. Oba stany zbratały się jedynie pozornie i cały czas pozostają wobec siebie nieufne. Wyspiański surowo osądza inteligencję. Są to ludzie niezdolni do czynu, znudzeni, pesymiści. Ich wielkie marzenia i obowiązki sprowadzają się w rzeczywistości do pustych słów. Skrytykowani oni zostali w scenach wizyjnych, kiedy to przychodzą do nich różne zjawy. Do Dziennikarza na przykład przychodzi Stańczyk, stanowiący uosobienie jego wyrzutów sumienia. Pokazuje, że Dziennikarz zwątpił w wartość swojej pracy, bowiem zobaczył, że pracą swą raczej szkodzi społeczeństwu i usypia jego duszę utwierdzając Polaków w cierpiętnictwie narodowym.
Z kolei Rycerz przychodzący do Poety uświadamia mu jego słabość, martwotę i brak woli. Poeta nie jest zdolny do odegrania roli narodowego wieszcza. Gospodarza odwiedza Wernyhora – symbol jego marzeń o niepodległości. Przedstawia on plan walki, bardzo nierealny i niejasny. Otóż Gospodarz ma wezwać ludzi, którzy powinni stawić się przed kościołem i oczekiwać Wernyhory z Archaniołem nadjeżdżających od Krakowa. W przemówieniu Wernyhory jest pełno sprzeczności i niejasności. Oddaje on świetnie charakter Gospodarza – człowieka stanowiącego kwintesencję polskiej lekkomyślności, wygodnictwa i lenistwa. Gospodarz – jak większość Polaków liczy na zbawienie Polski cudem. Krytyczną wymowę ma również taniec chocholi pokazujący, że społeczeństwo polskie jest pogrążone w marazmie, niezdolne do czynu, ospałe, pozbawione inicjatywy.