Stoję. Z karabinem w ręku, na piersi z orzełkiem w koronie dumny, że w ojczyzny staję obronie. Duma w sercu, a w głowie strach nieokreślony, lecz dziele go z setką jak ja przestraszonych. Kule tnące jak brzytwy szyją pole bitwy, szary dym się wokół roztoczył, w myślach wznoszę modlitwy o koniec nierychły chociaż śmierć zagląda mi w oczy. Strach wyparła duma szalona i póty chlubą Korona, póki serce do walki i trud, prędzej niż poddam się - skonam, ginąc w pokłonach w hołdzie naszych wartości i cnót. Stoję - dalej w tych okopach, pot spływa mi z czołą broniąc jak inni reduty, oddaję się w ręce Boga, bo choć przyszłość jest wolna stoję w losu kajdany skuty.
Stoję. Z karabinem w ręku, na piersi z orzełkiem w koronie dumny, że w ojczyzny staję obronie. Duma w sercu, a w głowie strach nieokreślony, lecz dziele go z setką jak ja przestraszonych. Kule tnące jak brzytwy szyją pole bitwy, szary dym się wokół roztoczył, w myślach wznoszę modlitwy o koniec nierychły chociaż śmierć zagląda mi w oczy. Strach wyparła duma szalona i póty chlubą Korona, póki serce do walki i trud, prędzej niż poddam się - skonam, ginąc w pokłonach w hołdzie naszych wartości i cnót. Stoję - dalej w tych okopach, pot spływa mi z czołą broniąc jak inni reduty, oddaję się w ręce Boga, bo choć przyszłość jest wolna stoję w losu kajdany skuty.