Wciel się w rolę Wojtka i opowiedz o uczuciach, które towarzyszyły Ci w trakcie rozmowy z ojcem.
(Ma być napisane szczegółowo) :O
Kawałek już napisałam...więc proszę tylko o dokończenie tego :d
Pewnego dnia ojciec jak zwykle wyszedł do pracy. Po chwili wrócił. Pomyślałem, że czegoś zapomniał lub źle się poczuł. Ojciec przechodząc przez próg zastygł. Przez chwilę mnie to dziwiło, ale pomyślałem że może coś mu sie przypomniało. Już chciałem wyjść z domu, gdy nagle złapał mnie za ramię i oznajmił, że chce ze mną pomówić. Martwię się faktem, że przecież muszę iść do szkoły i nie mogę się spóźnić.
Ojciec uspokaja mnie tym, że napisze mi usprawiedliwienie. Podążam za nim do pokoju. Siada na fotelu z aktówką na kolanach i zdaje się nie spostrzegać, że jest coś niezwykłego w tej sytuacji.
...
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Następnie zaczął zemną rozmawiać z początku niewiedziałem oco mu chodzi. Zaczął spokojnie oznajmiając mi czy niewiem co ma mi do powiedzenia. Ja oświadczyłem że nie mam pojęcia ponieważ wychodziłem do szkoły. Powiedział mi że gdy dowiedział się że wzorowo i pilnie uczę się w szkolę , postanowił zabrać mnie na basen :). A ja tak bardzo się obawiałem że o coś innego chodzi.
Usiadłem caly zniecierpliwiony ta sytuacją na kanapie i czekałem. Czekałem na cos ważnego skoro ojciec pozwala mi nie isc do szkoły i sam jak nigdy wczesniej proponuje że napisze mi usprawiedliwienie. Sam nie wiem czego tak naprawde sie spodziewałem czy czegoś smutnego czy szokującego. Wiedzialem po zachowaniu jedno wiadomosc która zaraz usłyszę zmieni moje życie- problem w tym ze nie wiedziałem jak bardzo. Ojcie zaczał powaznie rozmowe od słów jakich dotad z jego ust nigdy nie słyszałem że jestem juz dużym chłopcem i powinienem zrozumieć że sa w zyciu sytuacje na które nie ma wplywu żadna ludzka istota.Nie powiem po tych słowach przeszedł mi dreszcz po plecach, balem sie podswiadomie co zaraz usłyszę, ale tego co usłyszałem dalej w życiu bym sie nie spodziewał. Mianowicie w dalszej częsci rozmowy bez zbednego przedłuzania i pozostawiania mnie w niewiedzy oznajmił że własnie przed chwilą miał miejsce wypadek w którym został śmiertelnie potrącony na przejściu jego ojciec a mój ukochany dziadek. Odkąd pamiętam zawsze bylismy męskim trio zawsze i wszedzie razem . Od smierci babci a wczesniej mojej matki zawsze mogłem na niego liczyć. Świat nagle zawalil mi sie ,nie mogłem pojac przeciez rano jedlismy sniadanie, a teraz juz go nie usłysze, nie bede mógl isc do niego po rade. Wiadomosc ta spadła na mnie niczym grom z jasnego nieba,w najgorszych myślach nie spodziewałem sie usłyszec od ojca takiej informacji. Naprawdę nie pamietam kiedy po raz ostatni tak podle i bezsilnie sie czułem. Mimo starań zaczałem płakać a co najgorsze nie potrafiłem przestac mimo że tak bardzo próbowałem. Mijały minuty a może i godziny a ja tak tkwiłem na kanapie naprzeciwko mojego ojca. Żaden z nas nic nie mówił kazdy na swój sposób próbował pogodzic sie z ta tragiczną informacją. Po pewnym czasie ojciec wstał i poinformował mnie że musi jechać i dokończyć formalności związane z wypadkiem, ja słyszałem jego głos jakby z głębin nie rozumiałem go lub po prostu nie starałem się go zrozumiec sam nie wiem. Wiem że świadomośc iż nigdy więcej nie będę mógł porozmawiac z własnym, najukochańszym dziadkiem który był dla mnie wszystkim dobijała mnie pragnąłem wyć ,wrzeszczeć ,czułem się taki nieszczęsliwy i osamotniony. W końcu zmęczony usnąłem....
może być? nie wiem czy o to chodziło tj czy ja miałem sam wymyśleć zakończenie czy na podstawie jakiegoś utworu je napisać