Przedwczoraj w naszej miejscowości pojawił się nikomu nieznany człowiek. Sąsiedzi trochę się boją, ponieważ śpi on w lesie i każdego ranka chodzi po domach i prosi o pieniądze. Niektórzy niechętnie otwierają mu drzwi. Pewnego dnia wraz z przyjaciółki (podczas jego nieobecności) udaliśmy się do lasu odnaleźć jego miejsce zamieszkania. Okazało się, że śpi na jakimś materacu przykryty kołdrami. Wokół jego "legowiska" leżały sterty butelek i paczek po papierosach. Szybko uciekliśmy z tamtego miejsca, ponieważ usłyszeliśmy, że ktoś idzie. Natychmiast pobiegłam do domu i opowiedziałam mamie o całym zajściu. Następnego dnia ponownie udałam się tam, ale tym razem z tatą. Zastaliśmy tam naszego nowego "lokatora", który szybko uciekł. Oburzony tata rzucił się na niego i złapał go. Zadzwoniliśmy na policję, które natychmiastowo zjawiła się na miejscu zdarzenia. Okazało się, że był to człowiek, który uciekł z miejsca dla "niezrównoważonych psychicznie".
Przedwczoraj w naszej miejscowości pojawił się nikomu nieznany człowiek. Sąsiedzi trochę się boją, ponieważ śpi on w lesie i każdego ranka chodzi po domach i prosi o pieniądze. Niektórzy niechętnie otwierają mu drzwi.
Pewnego dnia wraz z przyjaciółki (podczas jego nieobecności) udaliśmy się do lasu odnaleźć jego miejsce zamieszkania. Okazało się, że śpi na jakimś materacu przykryty kołdrami. Wokół jego "legowiska" leżały sterty butelek i paczek po papierosach. Szybko uciekliśmy z tamtego miejsca, ponieważ usłyszeliśmy, że ktoś idzie. Natychmiast pobiegłam do domu i opowiedziałam mamie o całym zajściu. Następnego dnia ponownie udałam się tam, ale tym razem z tatą. Zastaliśmy tam naszego nowego "lokatora", który szybko uciekł. Oburzony tata rzucił się na niego i złapał go. Zadzwoniliśmy na policję, które natychmiastowo zjawiła się na miejscu zdarzenia. Okazało się, że był to człowiek, który uciekł z miejsca dla "niezrównoważonych psychicznie".