Właśnie skończyłem czytać „Krzyżaków” Henryka Sienkiewicza. Przyznaję, że nie chciało mi się czytać tej książki, bo jak wiesz nie lubię lektur. Ale muszę przyznać, że dzisiaj mam na ten temat inne zdanie. Gdyby dzisiaj obowiązywały takie zasady i obyczaje jak wtedy, np. wśród rycerstwa to żyło by się nam wszystkim łatwiej i lepiej. Weźmy na przykład takie pojedynki. Dzisiaj najczęściej dwóch, czy trzech facetów napada na jednego, bija go i kopią, nawet jak już leży. W tamtych czasach jeśli ktoś miał do kogoś pretensje, lub chciał wykazać się dzielnością i umiejętnościami to wyzywał go na pojedynek. Ale po pierwsze: w pojedynku walczyli rycerze „jeden na jednego”, po drugie: rycerz walczył z rycerzem, a nie szukał słabszego, który nie miał właściwego przygotowania. W tamtym świecie „równy” walczył z „równym”. Gdy Rotgier wyzywa na pojedynek, to wyzywa polskich rycerzy, a gdy Zbyszko przyjmuje wyzwanie, to równocześnie jego giermek Hlawa wyzywa na pojedynek właśnie giermka Rotgiera. Gdzie dzisiaj są takie obyczaje? A dla przykładu zwyczaj składania ślubowania. Niekoniecznie musiało chodzić o ślubowanie kandydatce na żonę, czy narzeczonej, mogło to być na przykład ślubowanie składane przed żoną władcy. Ale złożenie ślubowania zobowiązywało i nie trzeba było żadnych umów, czy pieczęci jak to się dzieje dzisiaj. Słowo rycerza było słowem. Przykładem może być Zbyszko, który ślubując Danuśce potrafił walczyć zarówno o zdobycie pawich piór nie patrząc na siłę tych, z którymi przychodziło mu walczyć, jak i wtedy gdy w gospodzie sam dał nauczkę Cztanowi i Wilkowi – adoratorom Jagienki. Ślubowanie, obowiązek dotrzymywania raz danego słowa …. można by zapytać „gdzie Ci mężczyźni” :)). I wreszcie Kasiu chcę Ci napisać coś o obyczaju niekoniecznie rycerskim, ale takim, który dla rycerza mógł okazać się wybawieniem, bo nie chcę, abyś myślała, że w tamtych czasach kobiety niewiele mogły. Chodzi mi o sytuację, gdy Danuśka zarzuca Zbyszkowi na głowę białą chustę tzw. nałęczkę ratując go przed niechybną śmiercią. Mógłbym pisać jeszcze wiele, ale ważne jest jedno – w średniowieczu gdy słowo, było słowem, a silniejszy nie atakował słabszego, gdy obowiązywały jasne zasady, żyło się chyba łatwiej. Dlatego po przeczytaniu „Krzyżaków” żałuję trochę, że „dziś prawdziwych rycerzy już nie ma” :))
Na tym kończę ten list, bardzo Cię Kasiu pozdrawiam i radzę Ci przeczytaj Krzyżaków
miejsce i data Drogi..........! To już chyba rok, od kiedy się nie widzieliśmy. Jak ten czas szybko leci. Postanowiłem do Ciebie napisać, ponieważ przeczytałem bardzo interesującą książkę. Książka ta, autorstwa Henryka Sienkiewicza nosi tytuł "Krzyżacy".
Jak już wspominałem jest to ciekawa książka. Przedstawia życie rycerzy na przełomie wieku XIV i XV. Akcja toczy się w czasie wojny. Główni bohaterzy - Maćko i Zbyszko wraz ze sprzymieżańcami stają do walki przeciw zakonowi krzyżackiemu. W książce tej, przedstawionych jest dużo obyczajów rycerskich. Dowiedziałem się, że w dawnych czasach, kobieta mogła uratować życie dla swego ukochanego, który był skazańcem, narzucając mu na głowę nałęczkę wypowiadając słowa "mój ci on". Jest to bardzo ciekawy zwyczaj. Taki czyn, ze strony kobiety oznaczał oświadczyny. Drugim z interesujących zwyczajów jest wjazd wojenny. Rycerz przed wjazdem do miasta ubierał najdroższą i najpiękniejszą zbroję, aby wjechać i pokazać swoją męskość i dostojność. Co ciekawe zbroję mógł zdjąć dopiero po przywitaniu go. Ostatnim zwyczajem jaki mnie zainteresował jest sąd boży. Rycerz wyzywał drugiego na pojedynek na śmierć i życie. Twierdzono, że po stronie wygranego stał bóg. W książce znajduje się jeszcze dużo ciekawych zwyczajów, jednak nie mogę Ci przedstawić ich wszystkich, gdyż chcę, żebyś przeczytał tą książkę.
Mam nadzieję, że zaciekawi Cię ta lektura. Liczę na to, że gdy ją już przeczytasz, napiszesz mi swoje wrażenia o niej.
Witaj Kasiu
Właśnie skończyłem czytać „Krzyżaków” Henryka Sienkiewicza. Przyznaję, że nie chciało mi się czytać tej książki, bo jak wiesz nie lubię lektur. Ale muszę przyznać, że dzisiaj mam na ten temat inne zdanie. Gdyby dzisiaj obowiązywały takie zasady i obyczaje jak wtedy, np. wśród rycerstwa to żyło by się nam wszystkim łatwiej i lepiej. Weźmy na przykład takie pojedynki. Dzisiaj najczęściej dwóch, czy trzech facetów napada na jednego, bija go i kopią, nawet jak już leży. W tamtych czasach jeśli ktoś miał do kogoś pretensje, lub chciał wykazać się dzielnością i umiejętnościami to wyzywał go na pojedynek. Ale po pierwsze: w pojedynku walczyli rycerze „jeden na jednego”, po drugie: rycerz walczył z rycerzem, a nie szukał słabszego, który nie miał właściwego przygotowania. W tamtym świecie „równy” walczył z „równym”. Gdy Rotgier wyzywa na pojedynek, to wyzywa polskich rycerzy, a gdy Zbyszko przyjmuje wyzwanie, to równocześnie jego giermek Hlawa wyzywa na pojedynek właśnie giermka Rotgiera. Gdzie dzisiaj są takie obyczaje? A dla przykładu zwyczaj składania ślubowania. Niekoniecznie musiało chodzić o ślubowanie kandydatce na żonę, czy narzeczonej, mogło to być na przykład ślubowanie składane przed żoną władcy. Ale złożenie ślubowania zobowiązywało i nie trzeba było żadnych umów, czy pieczęci jak to się dzieje dzisiaj. Słowo rycerza było słowem. Przykładem może być Zbyszko, który ślubując Danuśce potrafił walczyć zarówno o zdobycie pawich piór nie patrząc na siłę tych, z którymi przychodziło mu walczyć, jak i wtedy gdy w gospodzie sam dał nauczkę Cztanowi i Wilkowi – adoratorom Jagienki. Ślubowanie, obowiązek dotrzymywania raz danego słowa …. można by zapytać „gdzie Ci mężczyźni” :)). I wreszcie Kasiu chcę Ci napisać coś o obyczaju niekoniecznie rycerskim, ale takim, który dla rycerza mógł okazać się wybawieniem, bo nie chcę, abyś myślała, że w tamtych czasach kobiety niewiele mogły. Chodzi mi o sytuację, gdy Danuśka zarzuca Zbyszkowi na głowę białą chustę tzw. nałęczkę ratując go przed niechybną śmiercią. Mógłbym pisać jeszcze wiele, ale ważne jest jedno – w średniowieczu gdy słowo, było słowem, a silniejszy nie atakował słabszego, gdy obowiązywały jasne zasady, żyło się chyba łatwiej. Dlatego po przeczytaniu „Krzyżaków” żałuję trochę, że „dziś prawdziwych rycerzy już nie ma” :))
Na tym kończę ten list, bardzo Cię Kasiu pozdrawiam i radzę Ci przeczytaj Krzyżaków
miejsce i data
Drogi..........!
To już chyba rok, od kiedy się nie widzieliśmy. Jak ten czas szybko leci. Postanowiłem do Ciebie napisać, ponieważ przeczytałem bardzo interesującą książkę. Książka ta, autorstwa Henryka Sienkiewicza nosi tytuł "Krzyżacy".
Jak już wspominałem jest to ciekawa książka. Przedstawia życie rycerzy na przełomie wieku XIV i XV. Akcja toczy się w czasie wojny. Główni bohaterzy - Maćko i Zbyszko wraz ze sprzymieżańcami stają do walki przeciw zakonowi krzyżackiemu. W książce tej, przedstawionych jest dużo obyczajów rycerskich. Dowiedziałem się, że w dawnych czasach, kobieta mogła uratować życie dla swego ukochanego, który był skazańcem, narzucając mu na głowę nałęczkę wypowiadając słowa "mój ci on". Jest to bardzo ciekawy zwyczaj. Taki czyn, ze strony kobiety oznaczał oświadczyny. Drugim z interesujących zwyczajów jest wjazd wojenny. Rycerz przed wjazdem do miasta ubierał najdroższą i najpiękniejszą zbroję, aby wjechać i pokazać swoją męskość i dostojność. Co ciekawe zbroję mógł zdjąć dopiero po przywitaniu go. Ostatnim zwyczajem jaki mnie zainteresował jest sąd boży. Rycerz wyzywał drugiego na pojedynek na śmierć i życie. Twierdzono, że po stronie wygranego stał bóg. W książce znajduje się jeszcze dużo ciekawych zwyczajów, jednak nie mogę Ci przedstawić ich wszystkich, gdyż chcę, żebyś przeczytał tą książkę.
Mam nadzieję, że zaciekawi Cię ta lektura. Liczę na to, że gdy ją już przeczytasz, napiszesz mi swoje wrażenia o niej.
Pozdrawiam .......