W obliczu tragedii na pewno nie zachował bym spokoju.O ile nie była by to tragedia śmiertelna szlochał bym jak mała dziewczynka.Na pewno próbował bym pomóc poszkodowanym. Jeżeli w jakiś sposób moja siostra/brat zostanie zabity będe się cieszył a jeśli jakieś nieszczęśnie nie na skale smierci to i tak będe się cieszył.Wolałbym aby nic takiego się niestało
W obliczu tragedii na pewno nie zachował bym spokoju.O ile nie była by to tragedia śmiertelna szlochał bym jak mała dziewczynka.Na pewno próbował bym pomóc poszkodowanym. Jeżeli w jakiś sposób moja siostra/brat zostanie zabity będe się cieszył a jeśli jakieś nieszczęśnie nie na skale smierci to i tak będe się cieszył.Wolałbym aby nic takiego się niestało
Prosze i na przyszłośc piszę się "ułÓż"
Szukałabym pomocy u osób mi bliskich.
Postanowiłabym pójść z rodziną do psychologa.
Starała się jak najszybciej zapomnieć o tym zdarzeniu.
Spotkać się z innymi osobami, które przeżyły coś podobnego.
Pomodlić się..
nie wiem czy to może byc...