Ułóż legende o powstaniu czegoś tam (wymyślic sobie prosze samemu), zadanie na poziomie piątej klasy powdstawówki wiec prosze sie nie zapędzac.
apus
Dawno dawno temu pewien drwal znalazł kawałek żelaza. Zabrał więc go do domu. W domu naostrzył go postawił w kącie. Jego syn Bartek byl ciekawy co to jest. Postanowił się tym pobawić. Na początku próbował to rzucać i turlać ale się to nie udawało. Postanowił więc tym walnąć o drzewo. Waląc tym o drzewo kawałek żelaza je przecioł. Bartek wystraszony pobiegł po swego ojca Tadeusza. Przyprowadził go i pokazał mu co to cos zrobiło. Ojciec był pod wielkim zdziwieniem. Postanowił to nazwać siekierą i ciąć tym drzewo. I tak odtą wynaleziono sikierę i postanowiono ciąć drzewo.
Dawno temu żyli sobie czterej bliscy przyjaciele. Razem przez cały dzień lubili leniuchować i przesiadywać w barach <knajpy w tedy też mieli xD jakieś na pewno>. Jednak podziwiano ich w mieście jako odważnych i znakomicie posługujących się orężem <bronią>. Często nazywano ich "Wesołą Czwórką". Pewnego dnia posłaniec z pobliskiej wioski przyszedł do króla ze strasznymi wieściami. W starych ruinach zamku, tuż na wzgórzu, grasują jacyś mordercy. Nikt nie widział ich twarzy, ponieważ mieli je zasłonięte kapturami. Polowali tylko w nocy a ich ofiarami często byli kupcy i handlarze. Wieść w mieście szybko się rozeszła. Wesoła Czwórka też się o niej dowiedziała i postanowiła coś zrobić. Zaoferowali swoja pomoc władcy, ale ten odrzucił ich skromną propozycję. Zamiast nich wysłał swoich najlepszych rycerzy na walkę z potworami. Jednak oni nie wrócili, nikt nie wiedział co się z nimi stało. Po pięciu dniach zginęło czternaście osób, w tym sześciu dworzan i trzech wieśniaków. Czterej przyjaciele w nocy wymknęli się przez mury otaczające miasto i udali się w stronę ruin z naostrzonymi mieczami i pochodniami. Tuż pod wzgórzem ujrzeli ciemną postać, zmierzająca w ich stronę. W ręku dzierżyła <trzymała> miecz. Najstarszy chłopak ruszył w jego stronę, ale już po chwili leżał martwy na ziemi. Po nim pobiegła dwójka. I im się nie udało. Wystarczył tylko jeden cios, aby leżeli tuż obok swojego brata <czyli tego przyjaciela, ale by się powtarzało>. w końcu ostatni i zarazem najmłodszy z nich ruszył w stronę potwora.Z krzykiem rzucił w zjawę mieczem, ale chybił. Jednak nie poddawał się. Widząc jeszcze, że trzyma płonącą pochodnie rzucił nią w ostatniej chwili. Skrawek szaty zjawy zaczął się palić, aż po krótkiej chwili zupełnie spłonął. Chłopak wycieńczony padł na ziemię obok swoich. Tak zakończyła się ich historia, ale pamięć o ich bohaterstwie i poświeceniu słyszymy do dziś.Tak powstała niesamowita odwaga,nie każdy ją może odkryć w sobie,. chodzi o to, jak powstała przyjaźń i jak waleczność
Dawno temu żyli sobie czterej bliscy przyjaciele. Razem przez cały dzień lubili leniuchować i przesiadywać w barach <knajpy w tedy też mieli xD jakieś na pewno>. Jednak podziwiano ich w mieście jako odważnych i znakomicie posługujących się orężem <bronią>. Często nazywano ich "Wesołą Czwórką".
Pewnego dnia posłaniec z pobliskiej wioski przyszedł do króla ze strasznymi wieściami. W starych ruinach zamku, tuż na wzgórzu, grasują jacyś mordercy. Nikt nie widział ich twarzy, ponieważ mieli je zasłonięte kapturami. Polowali tylko w nocy a ich ofiarami często byli kupcy i handlarze. Wieść w mieście szybko się rozeszła. Wesoła Czwórka też się o niej dowiedziała i postanowiła coś zrobić. Zaoferowali swoja pomoc władcy, ale ten odrzucił ich skromną propozycję. Zamiast nich wysłał swoich najlepszych rycerzy na walkę z potworami. Jednak oni nie wrócili, nikt nie wiedział co się z nimi stało. Po pięciu dniach zginęło czternaście osób, w tym sześciu dworzan i trzech wieśniaków. Czterej przyjaciele w nocy wymknęli się przez mury otaczające miasto i udali się w stronę ruin z naostrzonymi mieczami i pochodniami. Tuż pod wzgórzem ujrzeli ciemną postać, zmierzająca w ich stronę. W ręku dzierżyła <trzymała> miecz. Najstarszy chłopak ruszył w jego stronę, ale już po chwili leżał martwy na ziemi. Po nim pobiegła dwójka. I im się nie udało. Wystarczył tylko jeden cios, aby leżeli tuż obok swojego brata <czyli tego przyjaciela, ale by się powtarzało>. w końcu ostatni i zarazem najmłodszy z nich ruszył w stronę potwora.Z krzykiem rzucił w zjawę mieczem, ale chybił. Jednak nie poddawał się. Widząc jeszcze, że trzyma płonącą pochodnie rzucił nią w ostatniej chwili. Skrawek szaty zjawy zaczął się palić, aż po krótkiej chwili zupełnie spłonął. Chłopak wycieńczony padł na ziemię obok swoich. Tak zakończyła się ich historia, ale pamięć o ich bohaterstwie i poświeceniu słyszymy do dziś.Tak powstała niesamowita odwaga,nie każdy ją może odkryć w sobie,.
chodzi o to, jak powstała przyjaźń i jak waleczność