Ułóż krótkie (około 10 zdań) opowiadanie na temat: "Gdybym była dyrektorką szkoły" Proszę o odpowiedzi Plllliiiisss
sindi1234
Gdybym była dyrektorka szkoły:po pierwsze kazala bym bardziej rozbudowac szkole i powiększyc szkolny sklepik.Wprowadziła bym zasadę "szczęśliwy numerek" chodzi o to ze losowała bym kazdego dnia rano numer i jak by uczen miał taki numerek jak wylosowałam był by zwolniony od wszelikiego pytania i kartkówek.Jako dyrektorka ustanowiła bym tydzień dluższe wakacje.Natomias tejszcze jedna rzecz byla by zmieniana mianowicie dzień wagarowicza był by wolny od szkoły.
0 votes Thanks 0
Matesek
Gdybym była dyrektorką szkoły po pierwsze odnowiłabym ją. Zmniejszyłabym ilość godzin lekcyjnych i przedłużała przerwy. Co miesiąc dawałabym dzieciom torbę słodyczy. Na stołówce dawałabym na obiad frytki z rybą lub mięsem. Nie zabrakło by też basenu i siłowni na której uczniowie szkoły mieliby zajęcia. Zatrudniałabym tylko miłych dla dzieci nauczycieli. Basen szkolny miałby pięć zjeżdżalni na wysokości czwartego piętra z którego starsze jak i młodsze dzieci by korzystali. Nie zadawałabym żadnej pracy domowej. Najmniejszą oceną jaką dzieci mogłyby dostać byłaby czwórka. A na każdy koniec miesiąca szkoła organizowałaby wspaniałe dwutygodniowe wycieczki w wysokości 3000-4000 złotych, za które dzieci nie musiałyby płacić. Wyjeżdżali byśmy do Włoch,Francji i Stanów Zjednoczonych.
0 votes Thanks 0
kasia1566
Pewnego dnia przyszedł do mnie ówczesny dyrektor gimnazjum i rzekł: Czy zgodzę się przejąć po nim stanowisko dyrektora. Zamilkłam. Dał mi czas na zastanowienie się. W domu dużo myślałam o tym. Gdybym była dyrektorem szkoły to bym wprowadzić mogła nowe zasady, robić co mi się żywnie podoba i nie przejmować się niczym. Uczniowie by się kłaniali i w ogóle było by super. Jednak że jest to też duża odpowiedzialność, zgodziłam się i oznajmiłam to dzisiaj dotychczasowemu dyrektorowi. Ucieszyła się i pożegnaliśmy się. Tak oto zostałam dyrektorem.
Zmniejszyłabym ilość godzin lekcyjnych i przedłużała przerwy.
Co miesiąc dawałabym dzieciom torbę słodyczy.
Na stołówce dawałabym na obiad frytki z rybą lub mięsem.
Nie zabrakło by też basenu i siłowni na której uczniowie szkoły mieliby zajęcia.
Zatrudniałabym tylko miłych dla dzieci nauczycieli.
Basen szkolny miałby pięć zjeżdżalni na wysokości czwartego piętra z którego starsze jak i młodsze dzieci by korzystali.
Nie zadawałabym żadnej pracy domowej.
Najmniejszą oceną jaką dzieci mogłyby dostać byłaby czwórka.
A na każdy koniec miesiąca szkoła organizowałaby wspaniałe dwutygodniowe wycieczki w wysokości 3000-4000 złotych, za które dzieci nie musiałyby płacić. Wyjeżdżali byśmy do Włoch,Francji i Stanów Zjednoczonych.