Udało mi się pokonać tę trudność. Napisz opowiadanie p sytuacji (rzeczywistej lub zmyślonej) ,która na początku sprawiła ci pewne kłopoty ,jednak świetnie udało ci się z nimi poradzić. Użyj wyrazów nazywających uczucia.
pomóżcie mam to na jutro. plis xDD ;P
kazama5
Zawsze podziwiałem ludzi, którzy skaczą po dachach, łatwo omijają poręcze i wspinają się na drzewa. Sam chciałem taki być, ale miałem jedną wadę - bałem się wysokości. Potrafiłem wejść na drzewo ale tylko na najniższą gałąź. Dalej się już bałem. Czułem strach i trzęsłem się. Pewnego dnia kiedy pojechałem z rodziną do babci jak zwykle grałem w piłkę. Wtem niedaleko drzewa ujrzałem drabinę, która przypominała mi coś. Kiedyś, kiedy byłem mały grałem z babcią w badmintona i lotka wpadła nam na dach. Sąsiad pomógł nam ją wziąć i wspiął się. gdy tak myślałem pragnąłem tam wejść. Próbowałem wiele razy i wskakiwałem na drabinę, lecz po chwili z niej schodziłem. W końcu załamany powiedziałem do taty, że nawet nie umiem wejść na zwykły dach. Tata zrozumiał to i aby mnie pocieszyć chciał ze mną wejść. Zgodziłem się. Powiedział, że trzeba to zrobić bez myślenia, od razu. I rzeczywiście udało mi się. Po chwili znalazłem się u góry tak samo zeszliśmy z powrotem. Nie dość, że wszedłem na dach to kiedy przyjechaliśmy od babci udało mi się wejść wyżej na drzewo. Wisiałem tam długo, aby się przyzwyczaić do tego widoku i nie bać się go. Zapamiętałem bardzo tą historię i wiem, że trzeba wymyslić sposób, aby osiągnąć cel, oraz do wszystkiego trzeba sie przyzwyczaić.
Pewnego dnia kiedy pojechałem z rodziną do babci jak zwykle grałem w piłkę. Wtem niedaleko drzewa ujrzałem drabinę, która przypominała mi coś. Kiedyś, kiedy byłem mały grałem z babcią w badmintona i lotka wpadła nam na dach. Sąsiad pomógł nam ją wziąć i wspiął się. gdy tak myślałem pragnąłem tam wejść. Próbowałem wiele razy i wskakiwałem na drabinę, lecz po chwili z niej schodziłem. W końcu załamany powiedziałem do taty, że nawet nie umiem wejść na zwykły dach. Tata zrozumiał to i aby mnie pocieszyć chciał ze mną wejść. Zgodziłem się. Powiedział, że trzeba to zrobić bez myślenia, od razu. I rzeczywiście udało mi się. Po chwili znalazłem się u góry tak samo zeszliśmy z powrotem. Nie dość, że wszedłem na dach to kiedy przyjechaliśmy od babci udało mi się wejść wyżej na drzewo. Wisiałem tam długo, aby się przyzwyczaić do tego widoku i nie bać się go.
Zapamiętałem bardzo tą historię i wiem, że trzeba wymyslić sposób, aby osiągnąć cel, oraz do wszystkiego trzeba sie przyzwyczaić.