A może byśmy tak, jedyna, Wpadli na dzień do Tomaszowa? Może tam jeszcze zmierzchem złotym Ta sama cisza trwa wrześniowa...
W tym białym domu, w tym pokoju, Gdzie cudze meble postawiono, Musimy skończyć naszą dawną Rozmowę smutnie nie skończoną.
Do dzisiaj przy okrągłym stole Siedzimy martwo, jak zaklęci! Kto odczaruje nas? Kto wyrwie Z nieubłaganej niepamięci?
Jeszcze mi ciągle z jasnych oczu Spływa do warg kropelka słona, A ty mi nic nie odpowiadasz I jesz zielone winogrona.
Jeszcze ci wciąż spojrzeniem śpiewam: "Du holde Kunst"... i serce pęka! I muszę jechać... więc mnie żegnasz, Lecz nie drży w dłoni mej twa ręka.
I wyjechałem, zostawiłem, Jak sen urwała się rozmowa, Błogosławiłem, przeklinałem: "Du holde Kunst! Więc tak? Bez słowa?".
Ten biały dom, ten pokój martwy Do dziś się dziwi, nie rozumie... Wstawili ludzie cudze meble I wychodzili stamtąd w zadumie...
A przecież wszystko - tam zostało! Nawet ta cisza trwa wrześniowa... Więc może byśmy tak, najmilsza, Wpadli na dzień do Tomaszowa...?
Mam napisać list z odpowiedzią od najmilszej , ktora opisuje o przjeździe do Tomaszowa. Moze być to odpowiedź negatywana (nie przyjedzie) jak i pozytywna (ze przyjedzie). Plus do tego uzasadnienie. Ogolnie biorą napisac list z odpowiedzia.
Dziękuje Ci serdecznie za tak piękny list- wiersz i za zaproszenie do naszego kochanego Tomaszowa.
Ja też mile i z rozrzewnieniem wspominam te cudowne chwile spędzone z Tobą. Pamiętam wrześniowe poranki, biały domek i nasze długie, niekończące się rozmowy przy okrągłym stoliku, który stał na środku pokoju. Najdroższy ,a pamiętasz zapach rosy, smak zielonych winogron czy tę niemiecką melodię, którą mi tak często nuciłeś? Chociaż minęło tyle lat, wydaje się, jakby to wszystko było przed chwilą.
Niestety każde z nas poszło swoją drogą. Ja mam rodzinę, Ty też pewnie maszkim się opiekować. Owszem Tomaszów był piękny i to, co się tam wydarzyło było magiczne. Ale już za późno. Zostały nam tylko wspomnienia. Więc proszę Cię, pozostańmy przy tym, czym żyjemy. Nie wracajmy do tego, co było, a nie jest. Nie rujnujmy życia naszym bliskim.
Julianie, życzę Ci szczęścia i niech ten list będzie naszą ostatnią i dokończoną rozmową.
Warszawa, 19 stycznia 2010
Drogi Julianie!
Dziękuje Ci serdecznie za tak piękny list- wiersz i za zaproszenie do naszego kochanego Tomaszowa.
Ja też mile i z rozrzewnieniem wspominam te cudowne chwile spędzone z Tobą. Pamiętam wrześniowe poranki, biały domek i nasze długie, niekończące się rozmowy przy okrągłym stoliku, który stał na środku pokoju. Najdroższy ,a pamiętasz zapach rosy, smak zielonych winogron czy tę niemiecką melodię, którą mi tak często nuciłeś? Chociaż minęło tyle lat, wydaje się, jakby to wszystko było przed chwilą.
Niestety każde z nas poszło swoją drogą. Ja mam rodzinę, Ty też pewnie masz kim się opiekować. Owszem Tomaszów był piękny i to, co się tam wydarzyło było magiczne. Ale już za późno. Zostały nam tylko wspomnienia. Więc proszę Cię, pozostańmy przy tym, czym żyjemy. Nie wracajmy do tego, co było, a nie jest. Nie rujnujmy życia naszym bliskim.
Julianie, życzę Ci szczęścia i niech ten list będzie naszą ostatnią i dokończoną rozmową.
Żegnaj najmilsze wspomnienie młodości.
Już nie Twoja- Zofia