Kiedy moja najlepsza przyjaciółka Alicja po raz pierwszy zaprosiła mnie na ślub jej kuzynki z Indii, skorzystałam z okazji. Ślub jest bardzo ważny dla hinduisty, bo oznacza małżeństwo dwóch rodzin, a nie tylko pary. Brzmiało to tak egzotycznie i chciałam zobaczyć to na własne oczy!
Kiedy wyszliśmy z lotniska na gorący dzień, duża grupa krewnych Alicji czekała z podnieceniem, by nas pozdrowić. Po przywitaniu się dziadkowie, ciotki wujkowie i kuzynowie od najstarszego do najmłodszego jak każe tradycja, złapaliśmy taksówkę i po raz pierwszy zasmakowałam zgiełku Jaipuru. Riksza rowerowa wpadła tuż obok nas i podziwiałam architekturę różowego miasta - przydomek Jaipuru od koloru budynków.
Ta noc to Sangeet, pierwsza noc świętowania ślubu. Ogród domu panny młodej był pełen kolorowych dekoracji i kobiety były ubrane w piękne wielobarwne saris. Jeden z synów cioci Alicji porwał mnie do tańca. Wydawało się, że wszyscy znają kroki - oprócz mnie, oczywiście! Uwielbiałam oglądać nowoczesne Bollywoodzkie tańce. Moim ulubionym ze wszystkich był dandidas, tadycyjny taniec, do którego używane są kije. Kiedyś trwało to około 10 dni.
Kolejnego popołudnia było przyjęcie Mehndi. Mehndi to dekoracja dłoni i stóp farbami z henny. Wszystkie kobiety usiadły pod dużym namiotem i artyści malowali nam zdumiewające malunki na naszych rękach. Projekty są trwałe przez tygodnie i symbolizują dobrobyt i szczęście. Następnie Alicja i jej krewni nauczyli mnie niektórych kroków tanecznych i byłam gotowa na ceremonię zaślubin dnia kolejnego!
Rano na ślubie Alicja zaskoczyła mnie prezentem - zielona i złota jedwabna sari - i pomogła mi ją włożyć. Najpierw czułam się trochę niezgrabnie, ale wkrótce zdałam sobie sprawę, że jest całkiem wygodna! Pan młody przyjechał ubrany na biało i na białym koniu z maszerującą orkiestrą idącą blisko niego. To było spektakularne wejście, ale nie ma co porównywać z panną młodą! Była ubrana we wspaniałą czerwoną i złotą aksamitną sari z oszałamiającą złotą biżuterią. Wtedy panna młoda i pan młody usiedli pod mandap, udekorowanym namiotem z malutkim ogniem na środku. Podczas ceremonii wydawało się, że robili wiele różnych symbolicznych rzeczy jak chodzenie wokół ognia czy wymienianie się kwiatami girlandowymi. Po ceremonii jedliśmy wiele tradycyjnych Indyjskich potraw - jedna z nich z liśćmi bananowca w środku stała się moją ulubioną! Wtedy był czas na więcej tańców. Na szczęście w tym czasie nie wstydziłam się tak bardzo!
Czuję szczęście, że spotkałam tak ciepłych ludzi i że doświadczyłam wspaniałego Indyjskiego ślubu. To było jak bycie na ślubie z bajki Indyjskich książąt,
Kiedy moja najlepsza przyjaciółka Alicja po raz pierwszy zaprosiła mnie na ślub jej kuzynki z Indii, skorzystałam z okazji. Ślub jest bardzo ważny dla hinduisty, bo oznacza małżeństwo dwóch rodzin, a nie tylko pary. Brzmiało to tak egzotycznie i chciałam zobaczyć to na własne oczy!
Kiedy wyszliśmy z lotniska na gorący dzień, duża grupa krewnych Alicji czekała z podnieceniem, by nas pozdrowić. Po przywitaniu się dziadkowie, ciotki wujkowie i kuzynowie od najstarszego do najmłodszego jak każe tradycja, złapaliśmy taksówkę i po raz pierwszy zasmakowałam zgiełku Jaipuru. Riksza rowerowa wpadła tuż obok nas i podziwiałam architekturę różowego miasta - przydomek Jaipuru od koloru budynków.
Ta noc to Sangeet, pierwsza noc świętowania ślubu. Ogród domu panny młodej był pełen kolorowych dekoracji i kobiety były ubrane w piękne wielobarwne saris. Jeden z synów cioci Alicji porwał mnie do tańca. Wydawało się, że wszyscy znają kroki - oprócz mnie, oczywiście! Uwielbiałam oglądać nowoczesne Bollywoodzkie tańce. Moim ulubionym ze wszystkich był dandidas, tadycyjny taniec, do którego używane są kije. Kiedyś trwało to około 10 dni.
Kolejnego popołudnia było przyjęcie Mehndi. Mehndi to dekoracja dłoni i stóp farbami z henny. Wszystkie kobiety usiadły pod dużym namiotem i artyści malowali nam zdumiewające malunki na naszych rękach. Projekty są trwałe przez tygodnie i symbolizują dobrobyt i szczęście. Następnie Alicja i jej krewni nauczyli mnie niektórych kroków tanecznych i byłam gotowa na ceremonię zaślubin dnia kolejnego!
Rano na ślubie Alicja zaskoczyła mnie prezentem - zielona i złota jedwabna sari - i pomogła mi ją włożyć. Najpierw czułam się trochę niezgrabnie, ale wkrótce zdałam sobie sprawę, że jest całkiem wygodna! Pan młody przyjechał ubrany na biało i na białym koniu z maszerującą orkiestrą idącą blisko niego. To było spektakularne wejście, ale nie ma co porównywać z panną młodą! Była ubrana we wspaniałą czerwoną i złotą aksamitną sari z oszałamiającą złotą biżuterią. Wtedy panna młoda i pan młody usiedli pod mandap, udekorowanym namiotem z malutkim ogniem na środku. Podczas ceremonii wydawało się, że robili wiele różnych symbolicznych rzeczy jak chodzenie wokół ognia czy wymienianie się kwiatami girlandowymi. Po ceremonii jedliśmy wiele tradycyjnych Indyjskich potraw - jedna z nich z liśćmi bananowca w środku stała się moją ulubioną! Wtedy był czas na więcej tańców. Na szczęście w tym czasie nie wstydziłam się tak bardzo!
Czuję szczęście, że spotkałam tak ciepłych ludzi i że doświadczyłam wspaniałego Indyjskiego ślubu. To było jak bycie na ślubie z bajki Indyjskich książąt,