aguoulek
Bartek nie zgadniesz co mi się wczoraj śniło. Byliśmy razem na jakimś meczu piłki noznej i siedzieliśmy tuz przy barierce. wiesz non stop przechodziła jakaś pani, ładna pani z colą i z ozeszkami. ach, jaka ta pani była piekna. no ale wracajac do głownej myśli ogladalismy ten mecz Pogoń szzcecin wygrywała z jagielonia, rozumiesz to? no i wtedy jeden z jagieloni wybił piłke tak mocno ze wpadła ona w moje rece. ach, zaczałem skakać i tańczyc z piłka w rece?nigdy tego nie zapomne, ale najlepsze było po meczu. podzszedł do na ronaldinio i pogratulował mi ze mam tak wspaniały refleks i dał nam ta piłke. wtedy razem skakalismy ze szczescia. i co najlepsze podpisał nam sie na niej. i wtedy zadzwonił mi budzik. i obudziłem sie na odwrót mają nogi na poduszce.
6 votes Thanks 3
Patrycja211
Wiesz co? Miałem/am dziwny, lecz zarazem cudowny sen. śniło mi się że gdy wracałem/am ze szkoły przez park nagle zaczął padać deszcz. Więc schowałem/am się pod drzewem, w miejscu gdzie było trochę więcej krzaków. Ponieważ kropli było coraz więcej czekałem/am jakieś 20min. Aż usłyszałam w zaroślach szelest. Nie był to zwykły szelest jaki czasem powodują ptaki, czy owady. To brzmiało jakby coś tam nagle wskoczyło i dynamicznie się przemieszczało. Podszedłem/podeszłam spojrzałem/am pod nogi i NIC. Spokój. Nawet nie taki jak zawsze. Ten był idealny. Wręcz przerażający. Podniosłem/am głowę do góry, z wrażenia upadłem/am ! Nie wiedziałem/am co mam zrobić! Czy uciekać czy podejść do drzwi które wprost wyrastały z pni drzew! Leżałem/am, serca waliło mi jak młot ONIEMIAŁEM/AM . Po kilku chwilach dojścia do siebie. Dynamicznym ruchem wstałem/am i złapałam za klamkę która wydawała się być ze złota. Wrota się otworzyły , z otchłani wydobył się przeraźliwy pisk jakby jakiejś istoty nieludzkiej . W tej chwili zadzwonił budzik . '' no dobra, chyba trochę przesadziłam. XD ale powinno być okej. ; )
śniło mi się że gdy wracałem/am ze szkoły przez park nagle zaczął padać deszcz. Więc schowałem/am się pod drzewem, w miejscu gdzie było trochę więcej krzaków.
Ponieważ kropli było coraz więcej czekałem/am jakieś 20min. Aż usłyszałam w zaroślach szelest. Nie był to zwykły szelest jaki czasem powodują ptaki, czy owady. To brzmiało jakby coś tam nagle wskoczyło i dynamicznie się przemieszczało. Podszedłem/podeszłam spojrzałem/am pod nogi i NIC. Spokój. Nawet nie taki jak zawsze. Ten był idealny. Wręcz przerażający. Podniosłem/am głowę do góry, z wrażenia upadłem/am ! Nie wiedziałem/am co mam zrobić! Czy uciekać czy podejść do drzwi które wprost wyrastały z pni drzew! Leżałem/am, serca waliło mi jak młot ONIEMIAŁEM/AM . Po kilku chwilach dojścia do siebie. Dynamicznym ruchem wstałem/am i złapałam za klamkę która wydawała się być ze złota. Wrota się otworzyły , z otchłani wydobył się przeraźliwy pisk jakby jakiejś istoty nieludzkiej . W tej chwili zadzwonił budzik . '' no dobra, chyba trochę przesadziłam. XD ale powinno być okej. ; )