Słuchajcie potrzebuje krótkiej historii na temat wakacji. Dobrze jakby była śmieszna i pomysłowa . Potrzebuje jej bo muszę zrobić komiks... Z góry dzięki :)) Piszcie co wam przyjdzie na myśli ;pp;p
madzik1517
Pewnego dnia czytałam ksiażkę gdy koś zaczoł pukać do mojego okna, strasznie sie przestraszyłam. to był kolega który chciał wziąsć mnie na spacer. sieciło ładne słonce, wiec sie zgodziłam. to był mój pechowy dzień gdy tylko wyszłam z domu przewróciłam sie, nic mi sie nie stało ale straciłam ochote na ten cały spacer. ale kolega sie uparł.usiediśmy w parku na ławce. gdy mój kolega powiedział do mnie czyczasem nie ze chciała bym isć z nim na zakupy. jak dla mnie było to bardzo dziwne ja, on zakupy. nie daleko była galeria chodziliśmy po sklepach. było super strasznie spodobały mi sie spodnie.musiałam je kupić.ale najpierw uwiecznilismy sie na zdjęciu pod manekinem własnie w tych spodniach. było śmiesznie jak nigdy w zyciu. wrócilismy do parku była tam fajnna fontanna z rybkami. chciałam je oglądnąc nachyliłam sie za bardzo i wpadłam do fontanny. to juz nie było śmieszne byłam cała mokra i w dodatku zniszczyłam moje nowiutkie spodnie. zostało mi tylko zdjecie z wspomnieniem. a z tym kolegą od tego dnia to ja wybieram miejsca na spacer już bez żadnych niespodzianek:)
Któregoś roku, gdy wakacje spędzałam u babci w Bielsku – białej, postanowiłyśmy z siostrą wybrać się nad rzekę. Było cudownie. Kąpałyśmy się w zimnej wodzie i wszystko zapowiadało, że ten dzień zapamiętam do końca życia. Tak się stało. Podczas zabaw w wodzie na czole usiadł mi owad. Machnęłam ręką, by go odpędzić. Nie wiedziałam że to będzie miało swoje konsekwencje. Następnego dnia rano wstałam i zobaczyłam, że źle widzę. Spojrzałam do lustra i przestraszyłam się. Okazało się że całą twarz miałam spuchniętą. Siostra śmiała się ze mnie, a ja wyglądałam jak miś Koala. Babcia jak mnie zobaczyła zemdlała. Kiedy ocknęła się zabrała mnie do szpitala. Tam dostalam zastrzyk i receptę na antybiotyk. Cały kolejny tydzień leżałam w łóżku. Słońce tak pięknie świeciło, a mi nie wolno było wyjść do ogrodu. Było mi bardzo przykro. Dziś z tej przygody się śmieję.
Któregoś roku, gdy wakacje spędzałam u babci w Bielsku – białej, postanowiłyśmy z siostrą wybrać się nad rzekę. Było cudownie. Kąpałyśmy się w zimnej wodzie i wszystko zapowiadało, że ten dzień zapamiętam do końca życia. Tak się stało. Podczas zabaw w wodzie na czole usiadł mi owad. Machnęłam ręką, by go odpędzić. Nie wiedziałam że to będzie miało swoje konsekwencje. Następnego dnia rano wstałam i zobaczyłam, że źle widzę. Spojrzałam do lustra i przestraszyłam się. Okazało się że całą twarz miałam spuchniętą. Siostra śmiała się ze mnie, a ja wyglądałam jak miś Koala. Babcia jak mnie zobaczyła zemdlała. Kiedy ocknęła się zabrała mnie do szpitala. Tam dostalam zastrzyk i receptę na antybiotyk. Cały kolejny tydzień leżałam w łóżku. Słońce tak pięknie świeciło, a mi nie wolno było wyjść do ogrodu. Było mi bardzo przykro. Dziś z tej przygody się śmieję.