Streść poniższy tekst do max. 60 słów.
Starożytna Grecja to raj filologów. Ziemia Obiecana poetów, zawdzięcza swoją niebywałą karierę w dziejach ducha ludzkiego nie tylko rzeczywistym ogromnym wartościom, ale również owemu „blaskowi kłamstwa”, który oślepił oczy tych wszystkich, którzy ujrzeli w niej spełnienie marzeń o marmurowym, jeśli nie złotym, wieku ludzkości. Ale wystarczy przeczytać epopeje Homera bez zamroczenia, by odczytać w nich wszystkie zbrodnie naszych czasów w zawiązku, opowiedziane uwodzącym językiem poezji. (…) Ci wszyscy bogom podobni bohaterowie dopuszczają się czynów ohydnych, powodowani egoizmem, chciwością łupu, zazdrością, nienawiścią. Opisy śmierci bohaterów są u Homera na ogół zbywane dość schematycznie, natomiast interesuje go naprawdę wygląd i cena zbroi. Toteż słynne pożegnanie Hektora z Andromachą cytowane jest tylekroć jako dowód, że ten boski ślepiec miał jednak „ludzkie serce” w piersi. Ale wymordowanie zalotników przez Odysa i ohydna zemsta na służebnych dziewczynach (...) nie świadczą o jakimś zmyśle etycznym poety, który solidaryzuje się przecież z tymi zbrodniami i uznaje je za sprawiedliwe i dokonane z pomocą bogów. Właśnie Olimp, wyobrażony na podobieństwo ludzkie, ukazuje cały prymitywizm ówczesnych Greków. To wczesny okres kultury greckiej. Ale tragedie pełne są tak przeraźliwych zbrodni, że stały się klasycznymi przykładami okrucieństwa natury ludzkiej. No to cóż z tego? Tym wspanialej świadczą o znawstwie człowieka, w tym przecież ich nieśmiertelność.
Tak, ale właśnie one przeczą uproszczonemu obrazowi antycznej Grecji. (…) Można podziwiać rzeźbę antyczną, ale trzeba czytać proces Sokratesa i „Historię wojny peloponeskiej” Tukidydesa, żeby otrząsnąć się z fałszywej wizji (...). Trzeba przeczytać tę spokojną, obiektywną książkę pisarza, skazanego przez ateński sąd na wygnanie, aby odnaleźć w miniaturze śródziemnomorskiej wszystkie szaleństwa, zdrady, wreszcie ludobójstwa naszego czasu.