Siema, mam zadanie z polaka,daje naj! Wybierz baśń Andersena, wykonaj przeróbkę artystyczną. Chodzi o to,że nie ma się kończyć i żyli długo i szczęśliwie tylko kradł z babcią w markecie itd. :D Tylko nie przeszadzać :P
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
To ja zaczerpnę z brzydkiego kaczątka ;]
Za górami i lasami żyła sobie piękna łabędzica. Złożyła ona jajka. Niestety pewien skąpy człowiek ukradł jedno jajo i chciał sprzedać na targu. Nikt go nie kupił więc gdy złodziej wrócił do domu wyrzucił skradzioną rzecz. Miał on na farnie kaczkę Pelagię, która postanowiła wychować podrzutka. Opiekowała się nim i troszczyła. Po kilku tygodniach w końcu wykluło się szare kaczątko z czarnym dziobem. Przybrana mama nie chciała zwracać uwagi na odmienność synka. Nazwała go Piórek. Niestety był on bardzo buntowniczy. Uciekał z domu i wracał w nocy, gryzł wszystko co popadnie, obrażał innych i kradł. Kacza mama próbowała oduczyć złych cech Piórka. On jednak jej nie słuchał i nadal robił co mu się podobało. Po kilku latach Piórek wyrósł na czarnego łabędzia. Odszedł od matki i zorganizował swoją grupę przestępczą. Składała się ona ze świni- Boczka, kury- Karola i kota Gargamela. Cała szajka zwierząt siała postrach we wsi i okolicach. Gdy kacza mama się o tym dowiedziała, to uciekła gdzieś bardzo daleko. Piórek żył beztrosko razem z kolegami. Jednak pewnego dnia wkroczyła grupa psich antyterrorystów i wsadzili delikwentów do klatki. Piórek i jego koledzy byli zamknięci do końca życia.
KONIEC
Sama wymyśliłam :D
Tak na marginesie to ciekawe zadanie:)
Pozdrawiam
Dziewczynka z zapałkami :
Dawno, dawno temu, żyła sobie biedna dziewczynka. Jej rodzice kazali jej sprzedawać zapłaki. Biena caly dzień musiała siedzieć na mrozie z pudełeczkiem zapałek w ręku. Była bardzo wychudzona oraz lekko ubrana. Jedyne co miała na sobie, to leciutka, letnia sukieneczka. Do domu nie mogła wrócić z pustymi rękami, więc dzień i noc spędzała na podwórku. Jej babcia zmarł ze starości, a tylko ona była dla dziewczyny dobra. Tylko ta stara kobieta okazywała jej miłość oraz się nią opiekowała. Zmarła spokojnie ze starości. Teraz dziewczyna nie miała już do kogo chodzić, z kim porzmawiać i do kogo się zwrócić w potrzebie. Została calkiem sama.
Tej nocy, było okropnie zimno. Jej rączki całe zamarzały, tak jak całe jej chude ciałko. Zaryzykowała i rozpaliła jedną zapałkę. Taki mały promyczek, a tak wiele szczęścia jej dawał. Ale wiadomo, to tylko zapałka i zaraz zgasła.
Minęła północ. Siedziała tak skulona pod ścianą jakiejś kamienicy. Patrzyła jak w domu obok, paliła się choinka. Zapragnęła, aby było też tak w jej domu. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że zaraz stanie się coś, co odmieni jej życie.
Przez ulicę przechodził listonosz. Próbował przebić się przez wiejący wiatr i śnieg. Nagle podszedł do dziewczynki. Zapytał się jej, czy to jej nazwisko jest na kopercie. Ona odparła że tak. ie wiedziała co to, zastanawiała się od kogo on jest. Postanowiła go otworzyć,a w środku był list od jakiegoś mężczyzny.
Gdy tak czytała, to coraz bardziej cos jej przychodziło na myśl co do nadawcy. Tak, to on. Już wieziała kto do niej napisał. Zadowolona i z uśmiechem na twarzy pobiegła na dworzec kolejowy. List rzuciła za siebie, poeniważ za bardzo się spieszyła.
List wysłał jej wujek. Brat jej ojca, bardzo go kochała. Ostatni raz go widziała gdy miała zaledwie kilka lat. A treść tego listu odmieniła jej życie.
Było tam napisane : ''Kochane dziecko! Słyszałem co się stało. Bardzo mi przykro. Spotkajmy się na peronie siódmym, o godzinie 6:00 dnia 25.12. Zaopiekuję się Tobą. Twój wujek, Stanisław.''
Wszystko mojego autorstwa, pisałam z pamięci. Pozdrawiam