Rozwinięcie to podtytułu.,, precz z kujonami" ! Czy może to być rozwiniecie do podtytułu ,, Precz z kujonami " ? To ma być w formie reportażu
Kujony całe dnie spędzają nad książkami. Są zarozumiali . Nie można z nimi normalnie porozmawiać. Nie potrafią się nikomu postawić. Zawsze słuchają się rodziców. Kujony uważają sie za lepszych od innych, ale powinni w końcu zrozumieć, że przez to ich nikt nie lubi.. U nas w klasie był taki jeden Tomek. – I co też go nie lubiliście? – Nikt go nie lubił. Do nikogo się nie odzywał. Wszyscy się z niego naśmiewali. Pewnego dnia postanowiliśmy go zmienić. Poszedł z nami na pizzę i od tamtego czasu częściej ze wszystkimi rozmawia. Nadal się dobrze uczy, mimo tego że nie siedzi nad ksiązkami całymi dniami.
Napisałam to na szybko. Bez sensu jest ;P może macie pomysł jak to napisać ? ;)
Kujon to popularna nazwa osoby nie widzącej nic innego oprócz książek i nauki. Osoby takie towarzyszą nam każdego dnia w szkole, być może i w domu, a rozpoznać ich można po ciągłym przesiadywaniu nosem w książce do historii, biologii, chemii. Osobnik ów nie zauważa żadnych innych potrzeb życiowych z wyjątkiem: jedzenie, fizjologia, nauka- nawet na sen czasu tracić nie chce, ponieważ ciągle żyje w przekonaniu, iż "muszę się uczyć". Prywatnie z osobami typu "kujon" bardzo ciężko jest wytrzymać- normalną osobą drażnią ciągłe tematy naukowe i używnie pojęć o których nie ma pojęcia. Ponadto kujon zawzięcie rywalizuje o czołowe miejsca w klasowym (bądź szkolnym) rankingu uczniów z najwyższą średnią i za wszelką cenę stara się udowodnić, że jest najlepszy. Kujona po prostu nie da się lubić- na przerwach zazwyczaj przesiaduje sam, lub w majej grupce innych kujonów ciągle kując na następną lekcję. Jego pycha i zarozumiałość niemal sięgają zenitu, nie wspomnąc już o języku latającym jak łopata, kiedy nauczyciel zapomni sobie o zapowiedzianej kartkówce czy też zadaniu domowym. Postawa kujona wobec ściąg, odpisywaniu zadań czy też przekładaniu sprawdzianów dla zwykłego ucznia jest niepojęta- jak można tak bardzo pragnąć napisać arcytrudny sprawdzian z fizyki bez choćby skrawka ściągi ze wzorami? Ba co gorsza jak można wiedzieć i niepodpowiedzieć? Z takimi pytaniami na które nie zna jeszcze nikt odpowiedzi borykają się wszyscy mający bezpośredni związek z rodzimymi kujonami. Sama miałam kiedyś "przyjemność" uczęszczać z takim osobnikiem do klasy- miał na imię Tomek i ciągle chodził nadęty jak kaczka. Nikt w klasie za nim nie przepadał, skarżypytą był strasznym, nie pomógł w niczym chodź wszystko umiał, nie chodził na żadne klasowe imprezy typu ognisko, już o dyskotekach szkolnych nie wspomnę, nie miał konta na żadnym z portalów społecznościowych, gg i innych tego typu rzeczy bez których my nie wyobrażaliśmy sobie czasu wolnego. Do nikogo się nie odzywał- uważał się za takiego "górnolotnego" ucznia, a resztę traktował jak plebs, nie ma się więc co dziwić, że nikt w klasie nie chciał z nim rozmawiać, pomimo kilku interwencji wychowawczyni nadal pozostawialiśmy go na uboczu- tam, gdzie czuł się najlepiej sam na sam z książką do matematyki.
Z czasem jednak coraz bardziej mieliśmy go dość. Postanowiliśmy więc to zmienić za wszelką cenę. Niemalże siłą wyciągnęliśmy go na pizzę, poszedł z wielką niechęcią, aczkolwiek nasz "myk" się udał. Od tamtej pory Tomek z klasowego kujona przeistoiczył się w normalnego kolegę, solidarnego z klasą. Nadal dobrze się uczy, ale nie robi tego po trupach swoich kolegów mających inne cele w życiu niż zostanie naukowcem. Już nie spędza całego wolnego czasu nad książkami ale wychodzi z nami poplotkowac na różne tematy, nie zanudza nas hybrydyzacją węgla w atomie metanu i nie skarży na nas nauczycielom- czyli ogólnie rzecz biorąc przeszedł wielką metamorfozę bez uszczerbku na swojej edukacji. Dopiero teraz poznajemy naszego kolegę, który okazał się całkiem sympatycznym chłopcem- wystarczyło tylko zastować chwyt "precz z kujonami!", a od razu wszystkim żyje się lepiej.
Pozdrawiam, kate66 ;)