kamila71295
Uważam, że moim podstawowym autorytetem jest Jan Paweł II. Swoją tezę postaram się poprzeć odpowiednimi argumentami. Moim pierwszym argumentem jest wytrwałość. Jestem pełna podziwu dla Karola Wojtyły, który z potężną nadzieją i zapałem tłumaczył ludziom rolę Boga w ich życiu. Przekonywał, że w oczach Jezusa wszyscy jesteśmy sobie równi. Nie ma ludzi lepszych i gorszych. Kilka razy podkreślał miłość Boga Ojca do każdego z nas. Wielokrotnie powtarzał, że nawet człowiek zły, obojętny, arogancki zasługuje na drugą szansę. Kolejnym argumentem jest tolerancja. Karol Wojtyła nie faworyzował ludzi wierzących. Takim samym szacunkiem i miłością darzył tych, których wiara nie była dość trwała i mocna. Mimo tego, że był katolikiem jednoczył się z wyznawcami innych religii. Nie próbował ich przekonywać o prawdziwości i szczerości chrześcijaństwa. Akceptował ich wiarę, próbując im jednocześnie wytłumaczyć kim tak naprawdę jest Bóg. Nie można pominąć również wielkiego serca. Karol Wojtyła był człowiekiem miłosiernym, pomocnym, uczynnym. Pocieszał dotkniętych chorobą, nie pozwalał im zwątpić w obecność Pana Boga. Odwiedzał kraje, w których głównym problemem było brak lekarstw, żywności. Podnosił na duchu tych, którzy tego potrzebowali. Kochał wszystkich ludzi, nawet tych, którzy nie wierzyli w prawdziwą, trwałą miłość. Myślę, że przytoczone argumenty pozwolą zgodzić się z twierdzeniem, że Jan Paweł II jest moim autorytetem. Człowiek ten posiadał mnóstwo prawdziwych wartości, których dzisiejszemu społeczeństwu po prostu brakuje.