Recenzja książki Małgorzaty Musierowicz "dziecko piątku"..
makaronek
Współczesna powieść M. Musierowicz „Dziecko piątku” opowiada o losach Aurelii Jedwabińskiej – uczennicy Liceum Ogólnokształcącego im. S. Żeromskiego w Poznaniu. Aurelia zdała do II klasy. Jej matka była nauczycielką. Ojciec Aurelii opuścił je i zamieszkał z Moniką. Gdy matka Aurelii zmarła, ojciec Eugeniusz Jedwabiński zabrał córkę do siebie. Relacje matki z teściową były złe i dlatego wnuczka nie jeździła do babci Marty do Pobiedzisk. Także syn nie odwiedzał matki... Ciągle był zajęty pracą. Sytuacja diametralnie zmienia się, gdy Aurelia zostawia na parapecie w szkole swoje świadectwo. Woźny pan Bronisław po zakończeniu roku szkolnego zauważa dziewczynę w czerni i każe jej iść do domu. To samo robi z młodym, przyszłym artystą Konradem Bitnerem. I tak Aurelia zapoznaje się z Konradem... Jedzie do babci Marty Jedwabińskiej do Pobiedzisk. Babcia – kobieta pełna ciepła, serca i miłości – dużo rozmawia z wnuczką. I te dialogi stają się lekiem na wszystkie problemy. Nie można ciągle myśleć o sobie. Trzeba pomyśleć o innych. Może oni nas potrzebują. Trzeba wychodzić do ludzi i nie odgradzać się od nich. Na słowa dziewczyny, że jest takim pechowym dzieckiem („dziecko piątku”), babcia odpowiada, że przecież urodziła się w pierwszy dzień Wielkanocy, więc mało kto ma takie udane urodziny. Ta prosta, dobra i zdroworozsądkowa kobieta uczy Aurelię prawie wszystkiego: radości z życia, pogody, uśmiechu... „Nie ten jest bogaty, kto dużo ma, tylko ten, kto dużo daje” – tłumaczy babcia Marta. Dzięki pobytowi u niej Aurelia nawiązuje kontakt z ojcem, przecież oboje bardzo się kochają i wzajemnie potrzebują.
Oprócz wątku Aurelii w powieści pojawia się wątek Gabrysi z domu Borejko, wątek pana Bronisława oraz Kreski i Maćka. Gdy Aurelia straciła matkę, przychodziła do Kreski i Gabrysi. Przedstawiała się jako Genowefa...
Oprócz wątku Aurelii w powieści pojawia się wątek Gabrysi z domu Borejko, wątek pana Bronisława oraz Kreski i Maćka. Gdy Aurelia straciła matkę, przychodziła do Kreski i Gabrysi. Przedstawiała się jako Genowefa...