Charakterystyka Santiago bohatera; opowiadania "Stary człowiek i morze"
skylies
Santiago jest głównym i tytułowym bohaterem utworu Hemingway’a „Stary człowiek i morze”. Jak wskazuje na to sam tytuł jest on starcem, rybakiem. Mieszka w Hawanie na Kubie w chatce, lepiance. Mimo, że jest już doświadczony w swoim zawodzie i zna się bardzo dobrze na łowieniu ryb od osiemdziesięciu czterech dni nie udało mu się złowić nic konkretnego. W wyniku pechowych połowów traci swojego jedynego przyjaciela i pomocnika chłopca Manolin’a, któremu rodzice nakazali zmienić łódź by pech nie przeniósł się na ich dziecko. Mimo zakazu rodziców chłopiec chciałby wrócić do starca gdyż bardzo go lubił i wiedział, że był dla niego wszystkim co posiadał Santiago. Stary człowiek doradza mu jednak by był posłuszny swoim rodzicom i pracował tam gdzie może coś zarobić. Santiago jest człowiekiem stosunkowo samotnym. Rozmowy z Manolin’em są jedyną jego rozrywką. Głównym tematem rozmów jest baseball, Santiago czytając tabele ligowe w jednym ze starych dzienników zawsze zachwyca Joe Demaggio – jest on jego ulubionym zawodnikiem grającym w drużynie nowojorskich jankesów. Starzec zawsze opowiada chłopcu o swoim wyimaginowanym obiedzie, którego spożywał, Manolin jednak wie że to nie prawda. Chłopiec często przynosi starcowi jedzenie oraz ubranie. Przez kolejne 3 dni utworu przyglądamy się zmaganiu starca z samotnością, morzem, a w końcu wielką rybą podczas pobytu na otwartym morzu. Santiago jest zdeterminowany by coś wkońcu złowić i co prawda udaje mu się złowić marlina niesamowitych rozmiarów jednak równocześnie nie udaje mu się powrócić ze swoją zdobyczą do przystani. W drodze powrotnej marlin jest bowiem rozszarpywany bestialsko przez rekiny i w efekcie starcowi udaje się jedynie dowieść do Hawany (Kuba) jedynie szkielet marlina. W utworze na przykładzie Santiago ukazana jest symbolika człowieka dążącego za wszelką cenę do osiągnięcia wyznaczonego przez siebie celu – sława, oraz pokazane są efekty tych dążeń i kruchość osiągniętego celu. Santiago mimo zrozpaczeni po przegranej walce o marlina po namowach chłopca postanawia wciąż łowić tym razem już wspólnie z Manolin’em.
2 votes Thanks 1
klaudusia0401
Santiago to główny bohater książki Ernesta Hemingwaya pt. "Stary człowiek i morze". Był on starym rybakiem, który od osiemnastu dni nie złowił żadniej ryby. Rybak był zagorzałym miłośnikiem baseballu. Został wdowcem, jego żona umarła, ale wciąż o niej myślał i bardzo mu jej brakowało. Jedyny przyjaciel jakie miał to Manolin. Santiago wyglądał na bardzo wyniszczonego życiem. Był wychudzony, na karku miał głębokie bruzdy, twarz jego pokryta była plamami po niezłośliwym raku skóry. Jego ręce poorane były głębokimi szramami od wyciągania ciężkich ryb, lecz miał on silne ramiona. Rybak był ubogi, chodził w starej połatanej koszuli. Ten stary człowiek miał wiele dobrych cech charakteru m. in. waleczność i odwagę, przykładem tego jest walka z rekinami. Santiago oczekując długo na rybę marlina odznaczył się wytrwałością. Świat przyrody darzył go ogromną miłością. Miał wielkie doświadczenie i dużą wiedzę na temat morza co pozwalało mu na połowy. Moim zdaniem była to postać godna podziwu. Uważam, że zasługuje na wielki szacunek od strony czytelników. Również bardzo mu współczuje niedoli. Jedno w tej książce mi się podoba- słowa Santiago: "człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać", świadczyło o tym, że on się nigdy nie poddaje.
Santiago wyglądał na bardzo wyniszczonego życiem. Był wychudzony, na karku miał głębokie bruzdy, twarz jego pokryta była plamami po niezłośliwym raku skóry. Jego ręce poorane były głębokimi szramami od wyciągania ciężkich ryb, lecz miał on silne ramiona. Rybak był ubogi, chodził w starej połatanej koszuli.
Ten stary człowiek miał wiele dobrych cech charakteru m. in. waleczność i odwagę, przykładem tego jest walka z rekinami. Santiago oczekując długo na rybę marlina odznaczył się wytrwałością. Świat przyrody darzył go ogromną miłością. Miał wielkie doświadczenie i dużą wiedzę na temat morza co pozwalało mu na połowy.
Moim zdaniem była to postać godna podziwu. Uważam, że zasługuje na wielki szacunek od strony czytelników. Również bardzo mu współczuje niedoli. Jedno w tej książce mi się podoba- słowa Santiago: "człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać", świadczyło o tym, że on się nigdy nie poddaje.
Ja dostałam za to piątkee :):)
Liczę na naajj. ;D