PRZYGOTUJ WLASNA ADAPTACJE ZNANEJ BASNI -PRZYGOTUJ 3 AKTY -ZAPISZ TEKST GŁÓWNY -DODAJ TEKST POBOCZNY -MOZESZ ZMIENIC FABUE NA WLASNY UZYTAK PROSZE POCZEBNE MI TO NA JUTRO
Kinderbuenoxd
To przedstawienie dla wszystkich, ale szczególnie - rzecz jasna - dla dziewcząt. Dla młodych, starszych i dla tych całkiem dużych, które po latach się wzruszą, wspominając dziewczęce czasy
Ulubiona bohaterka dziewczęcych lektur, chuda, ruda, piegowata i gadatliwa Ania, zagościła od soboty na scenie Olsztyńskiego Teatru Lalek. A grająca ją Anna Kukułowicz w ocenie wielu widzów jest "taka jak była naprawdę" Ania z Zielonego Wzgórza.
Przedstawienie, grane przez żywych aktorów, jest umiarkowanie sentymentalne, umiarkowanie zabawne, stonowane. Będzie się podobało. Opowieść o dziewczynce - sierocie, która trafiła pod dach Maryli i Mateusza Cuthbertów (mimo iż ci chcieli przyjąć na wychowanie chłopca), i podbiła ich serca, w adaptacji scenicznej toczy się powoli, skomponowana z cyklu scen-obrazów przedzielanych wyciemnieniem sceny i muzyką. Jest historia z zagubioną broszką z ametystów, jest przygoda z winem porzeczkowym, którym przez pomyłkę Ania poczęstowała Dianę. Choć i tak wszystkich wątków, mimo że spektakl trwa z przerwą 2 godziny i 40 minut, nie udało się tutaj zmieścić. Postać surowej, wręcz purytańskiej, lecz dobrej i sprawiedliwej Maryli stylowo przedstawiła Agnieszka Harasimowicz. Lech Gwit zrobił prawdziwą perełkę z roli nieśmiałego Mateusza, który wszystkie żale cicho chowa w sobie, by wreszcie, raz jeden jedyny, wybuchnąć z komiczną desperacją w obronie zbyt surowo potraktowanej dziewczynki.
A motywem przewodnim spektaklu jest cicha melodyjka pozytywki, włączanej przez naszych bohaterów w chwilach szczególnie nastrojowych i przywołującej nastrój dawnych, spokojnych, staroświeckich czasów.
Lucy Maud Montgomery: "Ania z Zielonego Wzgórza". Adaptacja sceniczna: Adrzej Konic. Reżyseria: Krzysztof Rościszewski. Scenografia Ewy Strebejko. Muzykę przygotował Włodzimierz Jarmołowicz. Premiera na scenie dużej Olsztyńskiego Teatru Lalek odbyła się 24 stycznia
Ulubiona bohaterka dziewczęcych lektur, chuda, ruda, piegowata i gadatliwa Ania, zagościła od soboty na scenie Olsztyńskiego Teatru Lalek. A grająca ją Anna Kukułowicz w ocenie wielu widzów jest "taka jak była naprawdę" Ania z Zielonego Wzgórza.
Przedstawienie, grane przez żywych aktorów, jest umiarkowanie sentymentalne, umiarkowanie zabawne, stonowane. Będzie się podobało. Opowieść o dziewczynce - sierocie, która trafiła pod dach Maryli i Mateusza Cuthbertów (mimo iż ci chcieli przyjąć na wychowanie chłopca), i podbiła ich serca, w adaptacji scenicznej toczy się powoli, skomponowana z cyklu scen-obrazów przedzielanych wyciemnieniem sceny i muzyką. Jest historia z zagubioną broszką z ametystów, jest przygoda z winem porzeczkowym, którym przez pomyłkę Ania poczęstowała Dianę. Choć i tak wszystkich wątków, mimo że spektakl trwa z przerwą 2 godziny i 40 minut, nie udało się tutaj zmieścić.
Postać surowej, wręcz purytańskiej, lecz dobrej i sprawiedliwej Maryli stylowo przedstawiła Agnieszka Harasimowicz. Lech Gwit zrobił prawdziwą perełkę z roli nieśmiałego Mateusza, który wszystkie żale cicho chowa w sobie, by wreszcie, raz jeden jedyny, wybuchnąć z komiczną desperacją w obronie zbyt surowo potraktowanej dziewczynki.
A motywem przewodnim spektaklu jest cicha melodyjka pozytywki, włączanej przez naszych bohaterów w chwilach szczególnie nastrojowych i przywołującej nastrój dawnych, spokojnych, staroświeckich czasów.
Lucy Maud Montgomery: "Ania z Zielonego Wzgórza". Adaptacja sceniczna: Adrzej Konic. Reżyseria: Krzysztof Rościszewski. Scenografia Ewy Strebejko. Muzykę przygotował Włodzimierz Jarmołowicz. Premiera na scenie dużej Olsztyńskiego Teatru Lalek odbyła się 24 stycznia