Żółw żuje gumę. Wypluł gumę na podwórku. Poszedł do ula po miód. Ale dali mu tylko paczkę gum. Żółw dalej gumę żuł, wypluwał i chodził do ula po miód i w kółko i w kółko.
Pewnego ulewnego dnia wstałam z łóżka z uczuciem, że trudno mi będzie przez niego przebrnąć. Idąc do budynku mojej szkoły spotkałam automat z napojami - mój ulubiony, który zawierał gorącą czekoladę. Ja, wciąż "uśpiona" od razu wrzuciłam odliczoną sumę drobniaków do dziurki. Jednak maszyna nie zamierzała mi oddać napoju - kubek stał pusty, a ja zamiast spieszyć na lekcję wciąż przed nim stałam i krzyczałam, aby oddał mi pieniadze. W holu spotkał mnie mój nielubiany nauczyciel - Pan Kościuszek - i tak oto zarobiłam naganę za wrzaski na niewinny automat.
Żółw żuje gumę. Wypluł gumę na podwórku. Poszedł do ula po miód. Ale dali mu tylko paczkę gum. Żółw dalej gumę żuł, wypluwał i chodził do ula po miód i w kółko i w kółko.
Pewnego ulewnego dnia wstałam z łóżka z uczuciem, że trudno mi będzie przez niego przebrnąć. Idąc do budynku mojej szkoły spotkałam automat z napojami - mój ulubiony, który zawierał gorącą czekoladę. Ja, wciąż "uśpiona" od razu wrzuciłam odliczoną sumę drobniaków do dziurki. Jednak maszyna nie zamierzała mi oddać napoju - kubek stał pusty, a ja zamiast spieszyć na lekcję wciąż przed nim stałam i krzyczałam, aby oddał mi pieniadze. W holu spotkał mnie mój nielubiany nauczyciel - Pan Kościuszek - i tak oto zarobiłam naganę za wrzaski na niewinny automat.
Pozdrawiam