Die Bremer Stadmusikanten! In der Nähe der Stadt Bremen lebte ein Esel. Er war schon alt und konnte nicht mehr arbeiten. Sein Herr gab ihm ganz wenig Essen. Der Esel lief also fort. Er wollte nach Bremen gehen und dort Stadmusikant werden. Auf seinem Weg traf er einen Hund. Der Hund war sehr traurig : er konnte nicht mehr jagen und hatte keine Freunde mehr. "Komm mit mir nach Bremen! Wir werden Stadmusikanten"- sagte der Esel. Der Hund lachte wieder und ging mit dem Esel weiter. Das sahen die beiden eine Katze. Sie saß auf einem Baum und weinte. "Was ist los mit dir?" fragten der Esel und der Hund. "Ich bin schon so alt und sehr müde, man wollte mich totschlagen. Was soll ich denn tun?" erklärte die Katze. "Wir gehen nach Bremen. Komm mit!"- schlugen ihr der Hund und der Esel vor. Die Katze freunte sich sehr und sie gingen alle drei zasammen weiter. Am Nachmittag trafen sie einen Hahn. Seine Stimme war sehr leise. Er sah sehr schwach aus. Die Köchin wollte ihn in der Suppe kochen und er lief fort. Die Tiere nahmen ihn mit nach Bremen. Spät am Abend kamen sie in einen Wald. Hier mussten sie schlafen. Da sahen sie ein Haus. In dem Haus wohnten die Räuber. "Wir müssen die Räuber fortjagen"- sagten die Tiere. Alle vier sangen sehr laut und die Räuber liefen vor Angst fort. Man sah sie hier nie wieder. Die vier "Musikanten" lebten in dem Haus glucklivh bis an ihr Ende.
Bremenscy Muzykanci! - Muzykanci z Bremy! W okolicy miasta Bremen zyl pewien osiol. Byl juz stary i nie mogl juz pracowac. Jego pan/wlasciciel dawal mu bardzo malo jedzenia. Wiec osiol uciekl. Chcial isc do Bremy i zostac tam miejskim muzykantem. Na swej drodze spotkal psa. Pies byl bardzo smutny: nie potrafil juz polowac i nie mial juz przyjaciol. "Chodz ze mna do Bremy! Zostaniemy miejskimi muzykantami!" - powiedzial osiol. Pies smial / weselil sie znowu i poszedl z oslem dalej. Wtem zobaczyli kota. Siedzial na drzewie i plakal. Co ci jest? zapytali osiol i pies. Jestem juz taki stary i bardzo zmeczony, chciano mnie zatluc na smierc. Co mam robic? - wyjasnil kot. Idziemy do Bremy. Chodz z nami! - zaproponowali pies i osiol. Kot bardzo sie ucieszyl i wszyscy troje poszli razem dalej. Po poludniu spotkali koguta. Jego glos byl bardzo cichy. Wygladal na bardzo slabego. Kucharka chciala go ugotowac w zupie i uciekl. Zwierzeta wziely go ze soba do Bremy. Pozno wieczorem weszli do lasu. Tutaj musieli spac. Wtem zobaczyli dom. W tym domu mieszkali rabusie. Musimy przegonic rabusiow - powiedzialy zwierzeta. Wszyscy czworo spiewali bardzo glosno i rabusie uciekli ze strachu. Nigdy wiecej ich tam nie widziano. Czterech "Muzykantow" zylo w tym domu szczesliwie do konca.
Bremenscy Muzykanci! - Muzykanci z Bremy!
W okolicy miasta Bremen zyl pewien osiol.
Byl juz stary i nie mogl juz pracowac.
Jego pan/wlasciciel dawal mu bardzo malo jedzenia.
Wiec osiol uciekl.
Chcial isc do Bremy i zostac tam miejskim muzykantem.
Na swej drodze spotkal psa.
Pies byl bardzo smutny: nie potrafil juz polowac i nie mial juz przyjaciol.
"Chodz ze mna do Bremy! Zostaniemy miejskimi muzykantami!" - powiedzial osiol.
Pies smial / weselil sie znowu i poszedl z oslem dalej.
Wtem zobaczyli kota.
Siedzial na drzewie i plakal.
Co ci jest? zapytali osiol i pies.
Jestem juz taki stary i bardzo zmeczony, chciano mnie zatluc na smierc. Co mam robic? - wyjasnil kot.
Idziemy do Bremy. Chodz z nami! - zaproponowali pies i osiol.
Kot bardzo sie ucieszyl i wszyscy troje poszli razem dalej.
Po poludniu spotkali koguta.
Jego glos byl bardzo cichy.
Wygladal na bardzo slabego.
Kucharka chciala go ugotowac w zupie i uciekl.
Zwierzeta wziely go ze soba do Bremy.
Pozno wieczorem weszli do lasu.
Tutaj musieli spac.
Wtem zobaczyli dom.
W tym domu mieszkali rabusie.
Musimy przegonic rabusiow - powiedzialy zwierzeta.
Wszyscy czworo spiewali bardzo glosno i rabusie uciekli ze strachu.
Nigdy wiecej ich tam nie widziano.
Czterech "Muzykantow" zylo w tym domu szczesliwie do konca.