Proszę o przepisanie tekstu ze zdjęcia. Trzeba po prostu mechanicznie wszystko wklepać. Dokładnie i z polskimi znakami. W zamian punkty. Chyba wszystko jasne.
p3q
"Piorun" przymierzał się też do stworzenia własnego pisemka "Bluberg" - jego redaktor wyw. Krzysztof Korzeniak stał się jednym z pionierów małej poligrafii w Szczepie. Ówczesny "Piorun" to jednak nie tylko działalność artystyczna, ale też zamiłowanie do trudnych prac pionierskich (wspomnieć należy ogromne "Piorunowe" bramy, ale też powszechnie podziwiane, eleganckie konstrukcje Wojtka Bochniaka) czy sztuki podchodów, którą do perfekcji rozwinęła starsza gromada prowadzona przez Tomka Jelenia i Pawła Napieracza. Przy wielkim poczuciu odrębności własnej harcerskiej drogi "Piorun" nie pozostał zamknięty na inne, pokrewne mu duchem harcerskie środowiska, także na zewnątrz "Piątki". Czterokrotnie organizuje zloty "Witalista", zaprasza inne drużyny na swoje jubileusze. Szczególny wkład ma w powstanie drużyny "Orla Skała" w Dubiecku, rodzimej miejscowości druha Adama. Drużyna ta stała się później jednym z najbardziej znaczących środowisk harcerskich w Polsce południowo-wschodniej. W roku 1985 Adam Kwaśny przekazuje drużynie ćw. Wojciechowi Malinowskiemu. Nowy drużynowy ostro zabiera się do pracy - szczególny nacisk kładzie na działania ZZ "Białe Kruki". W "Piorunie" działa wówczas pięć zastępów młodszoharcerskich. Obok nich powstaje gromada starszoharcerska "Matecznik" (phm. Adam Kwaśny, wyw. Tomasz Jeleń). W 1986 część "Matecznika" rozstała się z "Piorunem", zakładającc odrębną drużynę, której żywot był jednak stosunkowo krótki. Po roku 1986 także "Piorun" wszedł w okres zastoju. W 1987 roku wybuchł w drużynie spór o przyszłe drogi rozwoju. Część harcerzy pragnęła kontynuacji intelektualnego i duchowego kierunku rozwoju drużyny, część chciała powrotu do stylu "komandoskiego", reprezentowanego m.in. przez "Matecznik. Po odejściu z funkcji drużynowego pwd. Wojciecha Malinowskiego spór ten doprowadził do opuszczenia drużyny przez znaczną część jej starszych kadr. W 1988 rozwiązany zostaje ostatni jej starszy zastęp, zasłużone "Orlęta". Odtąd "Piorun" działa jako drużyna młodszoharcerska, próbując jednak zachować część swych specyficznych metod. W roku 1988 drużynowi wyw. Andrzej Duda, a po nim pwd. Andrzej Zachwieja przywracają na pewien czas drużynie jej dawną żywotność. Po odejściu Andrzeja Zachwiei perspektywy drużyny rysują się raczej czarno. W lutym 1990, w momencie najgłębszego kryzysu, drużynę obejmuje ćw. Radek Ficek. Z pomocą przychodzą Bracia Ognia - wyw. Michał Hobot i wyw. Michał Stachura - w miarę możności wspomagając obozową i śródroczną pracę drużyny. Cały czas jest obecny w drużynie wyw. Krzysztof Gil, od roku 1988 prawa ręka kolejno Andrzeja Dudy i Radka Ficka. Jednakże zasługę wychowania nowego pokolenia "Pioruna" i zachowania atmosfery dawnych "Piorunowych" obozów należy przypisać właśnie Radkowi. Za jego kadencji drużyna dwukrotnie pokusiła się nawet o organizację samodzielnych obozów letnich - udane programowo, zraziły jednak trudnymi warunkami wielu młodszych harcerzy. Po odejściu Radka na funkcję szczepowego następuje ponowny upadek drużyny. W roku 1994 ćw. Marek Szałwia odbudowuje ją niemal od nowa, po zaciągu zorganizowanym z pomocą pwd. Andrzeja Zachwiei. W owych trudnych latach także inni Bracia wspomagają pracę drużyny, niektórzy z nich -- wymienić tu należy zwłaszcza Andrzeja Dudę, a także Krzysztofa Gila i Michała Stachurę - do dziś pełnią funkcję łącznika "między dawnymi a nowymi laty", pozostając w stałym kontakcie z drużyną. W latach 1994 - 95, za kadencji ćw. Marka Szałwi i ćw. Sławomira Giletycza drużyna odzyskuje część splendoru dawnych lat. Należeli oni do pierwszego pokolenia skautów "Pioruna" które osobiście nie zetknęło się z Adamem Kwaśnym i może dlatego właśnie, nie zniewolone wielkością tamtych czasów, potrafiło stworzyć własną koncepcję pracy drużyny - o dziwo bliską pierwotnemu "Piorunowi" w połączeniu mistyki ognisk, artystycznej twórczości i zamiłowania do militarstycz-......
Ówczesny "Piorun" to jednak nie tylko działalność artystyczna, ale też zamiłowanie do trudnych prac pionierskich (wspomnieć należy ogromne "Piorunowe" bramy, ale też powszechnie podziwiane, eleganckie konstrukcje Wojtka Bochniaka) czy sztuki podchodów, którą do perfekcji rozwinęła starsza gromada prowadzona przez Tomka Jelenia i Pawła Napieracza.
Przy wielkim poczuciu odrębności własnej harcerskiej drogi "Piorun" nie pozostał zamknięty na inne, pokrewne mu duchem harcerskie środowiska, także na zewnątrz "Piątki". Czterokrotnie organizuje zloty "Witalista", zaprasza inne drużyny na swoje jubileusze. Szczególny wkład ma w powstanie drużyny "Orla Skała" w Dubiecku, rodzimej miejscowości druha Adama. Drużyna ta stała się później jednym z najbardziej znaczących środowisk harcerskich w Polsce południowo-wschodniej.
W roku 1985 Adam Kwaśny przekazuje drużynie ćw. Wojciechowi Malinowskiemu. Nowy drużynowy ostro zabiera się do pracy - szczególny nacisk kładzie na działania ZZ "Białe Kruki". W "Piorunie" działa wówczas pięć zastępów młodszoharcerskich. Obok nich powstaje gromada starszoharcerska "Matecznik" (phm. Adam Kwaśny, wyw. Tomasz Jeleń). W 1986 część "Matecznika" rozstała się z "Piorunem", zakładającc odrębną drużynę, której żywot był jednak stosunkowo krótki. Po roku 1986 także "Piorun" wszedł w okres zastoju. W 1987 roku wybuchł w drużynie spór o przyszłe drogi rozwoju. Część harcerzy pragnęła kontynuacji intelektualnego i duchowego kierunku rozwoju drużyny, część chciała powrotu do stylu "komandoskiego", reprezentowanego m.in. przez "Matecznik. Po odejściu z funkcji drużynowego pwd. Wojciecha Malinowskiego spór ten doprowadził do opuszczenia drużyny przez znaczną część jej starszych kadr. W 1988 rozwiązany zostaje ostatni jej starszy zastęp, zasłużone "Orlęta". Odtąd "Piorun" działa jako drużyna młodszoharcerska, próbując jednak zachować część swych specyficznych metod.
W roku 1988 drużynowi wyw. Andrzej Duda, a po nim pwd. Andrzej Zachwieja przywracają na pewien czas drużynie jej dawną żywotność. Po odejściu Andrzeja Zachwiei perspektywy drużyny rysują się raczej czarno. W lutym 1990, w momencie najgłębszego kryzysu, drużynę obejmuje ćw. Radek Ficek. Z pomocą przychodzą Bracia Ognia - wyw. Michał Hobot i wyw. Michał Stachura - w miarę możności wspomagając obozową i śródroczną pracę drużyny. Cały czas jest obecny w drużynie wyw. Krzysztof Gil, od roku 1988 prawa ręka kolejno Andrzeja Dudy i Radka Ficka. Jednakże zasługę wychowania nowego pokolenia "Pioruna" i zachowania atmosfery dawnych "Piorunowych" obozów należy przypisać właśnie Radkowi. Za jego kadencji drużyna dwukrotnie pokusiła się nawet o organizację samodzielnych obozów letnich - udane programowo, zraziły jednak trudnymi warunkami wielu młodszych harcerzy.
Po odejściu Radka na funkcję szczepowego następuje ponowny upadek drużyny. W roku 1994 ćw. Marek Szałwia odbudowuje ją niemal od nowa, po zaciągu zorganizowanym z pomocą pwd. Andrzeja Zachwiei. W owych trudnych latach także inni Bracia wspomagają pracę drużyny, niektórzy z nich -- wymienić tu należy zwłaszcza Andrzeja Dudę, a także Krzysztofa Gila i Michała Stachurę - do dziś pełnią funkcję łącznika "między dawnymi a nowymi laty", pozostając w stałym kontakcie z drużyną.
W latach 1994 - 95, za kadencji ćw. Marka Szałwi i ćw. Sławomira Giletycza drużyna odzyskuje część splendoru dawnych lat. Należeli oni do pierwszego pokolenia skautów "Pioruna" które osobiście nie zetknęło się z Adamem Kwaśnym i może dlatego właśnie, nie zniewolone wielkością tamtych czasów, potrafiło stworzyć własną koncepcję pracy drużyny - o dziwo bliską pierwotnemu "Piorunowi" w połączeniu mistyki ognisk, artystycznej twórczości i zamiłowania do militarstycz-......