Przepis na powieść gotycką:
- akcja musi się odbywać w zrójnowanym zamczysku ( w gotyckich salach lub tajemniczych podziemiach)
- bohaterka to dziewica
- dziewczyna ucieka przed prześladowcami, a przeciąg w krytycznym momencie zawsze gasi świecę
- istnieje manuskrypt, w którym znajduje się ostrzeżenie dla bohatera
- bohaterkę prześladuje tyran, a wybawcą jest przystojniak
Napisz powieść gotycką. NIE ŚCIĄGANE Z INNYCH STRON! DAM NAJLEPSZĄ!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Zapadł juz zmrok, a Laodika wciąż rozmyślała o znalezionym nie dawno manuskrypcie. Nadal nie mogła uwieżyć w słowa które były na nim zapisane . Królowa matka ostrzegała ja przed sektą bogów słońca którzy przygotowywali sie do złożenia ofiary z dziewicy. Kulminacyjny moment miał nadejść przy następnej pełni księżyca. Matka ostrzegała ja, że jest wedłóg sekty najlepszą kandydatką: dziewicą i ksieżniczką a do tego pozbyli by sie jedynej następczyni tronu i wtedy przywódca sekty Zykrfryd ogłosił by sie królem.
Rozmyślenia przerwał podmuch wiatru gasząc wszustkie świece w komnacie zapanoweała grobowa cisza. Ciemność wydawała sie straszna, ruiny starego zamczyska na wzgórzu wydawały sie niczym potwór w blasku księżyca. Laodika znała tu karzdą komnatre, karzde schody karzdy zakamarek a i tak poczułą powiew zła czajązego sie w zamku, znała terz podziemne tunele ptowadzące do miasta, z których od dawien dawna nikt nie korzystał i nie wiedział o ich istnieniu.
Postanowiłą uciec. W podziemiach było straszniej nisrz kiedy kolwiek, poruszała sie w ciągłych ciemnościech gdyż podmuchy przeszywającego wiatru gasiły zapalone pochodnie, w oddali usłyszała głosy z karzdym krokiem zbliżała sie do głosów. Gdy mogła juz rozróżnić poszczególne słowa zatrzymała, jej serce bi ło jak szalone, w podziemnym wykuszu miałą sekta bogów słonca wyrażnie słyszała głos złego zykfryda który mówił że dzięki poświęceniu laodiki sekta będzie mogła zapanować nad światem. Krople zimnego potu spływały po skroniach księżniczki, tysiące myśli wirowało w jej głowie i nagle chwila nie uwagi noga osuneła sie na kamieniu i upadła i w tej samej chwili zauważył ja Zykfryd i zrozumiał ze księżniczka ucieka. Laodika biegła na oślep myląc korytarze w oddali słyszała głos Zykfryda który na przemian próbował ja uspokoić lub zastraszyc. Jego metalowa zbroja potęgowała odgłosy gonitwy w blasku pochodni było widać złosć i furie w jego oczach. Laodika upadła zrozumiała ze juz nie zdąrzy uciwec przed swym prześladowcą przylgneła go głazu i zamknełą oczy w oczekiwaniu na swój koniec.
Ale koniec nie nadszedł zukfryd nie zauwarzył jaj przerażonrego ciała w ciemnym tynelu i pobiegł tunelem w kierunku miasta. Laodika uspokoiła sie i cichutko udała sie tunelem w kierunku lasu. Zmęczona ucieczką udała sie nad potok i tam zasneła. Obudził ją rżący koń, księżniczka ujżała stojacego nad nią przystojnego młodzieńca który bacznie się jej przyglądał.
-Czy jesteś księżniczką laodiką nastepczynią królewskiego tronu?- zapytał młodzieniec. Laodika tylko skineła głową
-jam jest toensjo ksiąze sąsiedniego królestwa, przebyłam daleką droge by cie odnaleść, nasz nadworny wróżbita wysłał mnie by cie uratować.
Toensjo zabral księżniczke na swego konia i pojechali na zamek gdzie młody ksiąze poprosił o jej reke.
Czasami Laodika budzi się w sirodku nocy zlana potem i z przerarzeniem wspomina przerażlowy śmiech Zykfryda.