Proza o wioeśnie na konkurs recytatorski... Proszę Was ja nie moge nigdzie znaleść, najlepiej jakby była żartobliwa :D
hantem5
Wiosna…budzi się ciepłym wiatrem, zapachem, soczystością zieleni, trawy , przyciętych krzewów. Wiatr wysusza mokrą ziemię, jeszcze cichy świergot ptaków wokoło, promienie słońca. Życie…, pełne zapachu,to wiosna myślę, to chwila.
Moja…droga do szkoły…
Idąc , słyszę wyraźniejszy świergot…hm.. duża przerwa na boisku szkolnym… taka w czterech porach roku..…dzieci…najpierw Kuba zza płotu boiska … woła do mnie..
- Proszę pani zakwitło drzewo, proszę zobaczyć…
No cóż, spoglądam… chcąc potwierdzić także moje spacerowe spostrzeżenia zwiastunów wiosny i cóż widzę… rękawiczka na drzewie…
- Zakwitło, a jakże - odpowiadam Kubie …Twoją rękawiczką…
Kuba uparcie dalej, uśmiechając się łobuzersko…
- Ach, proszę pani i jeszcze coś… przyniosłem tę książeczkę , wie pani jaką, tę z naszymi opowiadaniami,wydrukowaną i przez nas ilustrowaną…
Pamiętam, wczoraj mi ją pokazywał. Odpowiadam Kubie...
- Świetnie- zatem poczytamy dzisiaj wszystkim dzieciom …
Idę dalej przechodząc bramę szkoły…a tam dziewczynki krzyczą na całe gardło…
- Dzień dobry pani
I widzę, jak biegną, opasują mnie uściskiem rączek wyciągniętych. Jak tu wydłużyć te moje ręce, by wszystkie naraz utulić..hm.. nie bardzo mogę zrobić krok dalej I tu kolejne zadziwienie…hm…
- Pachnie pani herbatą…
Tak…? Odpowiadam zdziwiona A myślałam, że wiatrem i wiosną…po czym stwierdzam już w myślach, te „bączki głośne”,” owe „pączki”- dzieci wiosny niewątpliwie mają rację
... zapach herbaty zielonej…ależ tak… woda perfumowana… dostałam ją w prezencie od mojego syna Patryka, ona pachnie rzeczywiście nutą herbacianą, zielono-cytrusową…
Zadziwiające jest życie i piękne. Dzieci niewątpliwie mają nosa… do wiosny, biedronek i ...tych pachnących wiosną rękawiczek na drzewie…
Moja…droga do szkoły…
Idąc , słyszę wyraźniejszy świergot…hm.. duża przerwa na boisku szkolnym… taka w czterech porach roku..…dzieci…najpierw Kuba zza płotu boiska … woła do mnie..
- Proszę pani zakwitło drzewo, proszę zobaczyć…
No cóż, spoglądam… chcąc potwierdzić także moje spacerowe spostrzeżenia zwiastunów wiosny i cóż widzę… rękawiczka na drzewie…
- Zakwitło, a jakże - odpowiadam Kubie …Twoją rękawiczką…
Kuba uparcie dalej, uśmiechając się łobuzersko…
- Ach, proszę pani i jeszcze coś… przyniosłem tę książeczkę , wie pani jaką, tę z naszymi opowiadaniami,wydrukowaną i przez nas ilustrowaną…
Pamiętam, wczoraj mi ją pokazywał. Odpowiadam Kubie...
- Świetnie- zatem poczytamy dzisiaj wszystkim dzieciom …
Idę dalej przechodząc bramę szkoły…a tam dziewczynki krzyczą na całe gardło…
- Dzień dobry pani
I widzę, jak biegną, opasują mnie uściskiem rączek wyciągniętych. Jak tu wydłużyć te moje ręce, by wszystkie naraz utulić..hm.. nie bardzo mogę zrobić krok dalej I tu kolejne zadziwienie…hm…
- Pachnie pani herbatą…
Tak…? Odpowiadam zdziwiona A myślałam, że wiatrem i wiosną…po czym stwierdzam już w myślach, te „bączki głośne”,” owe „pączki”- dzieci wiosny niewątpliwie mają rację
... zapach herbaty zielonej…ależ tak… woda perfumowana… dostałam ją w prezencie od mojego syna Patryka, ona pachnie rzeczywiście nutą herbacianą, zielono-cytrusową…
Zadziwiające jest życie i piękne. Dzieci niewątpliwie mają nosa… do wiosny, biedronek i ...tych pachnących wiosną rękawiczek na drzewie…