Hobbit to jedna z dwóch powieści Tolkiena (nie licząc Silmarilionu, który jest raczej swoistego rodzaju mitologią opartą na fińskiej Kalevali). Do domu spokojnego Hobbita Bilba Bagginsa pewnego dnia puka go Gandalf (wielki mag, lecz Bilbo zna go tylko z tego, że potrafi on robić pokazy sztucznych ogni). Proponuje mu on wyprawę w nieznane. Kolejnego dnia mieszkańca Shire odwiedza kilkunastu krasnoludów śpiewają pieśni o skarbach i tajemniczej górze. Bilbo nie zdając sobie do końca sprawy z celu podróży wyrusza z krasnoludami i Gandalfem. Jak się później okazuje jej celem jest odzyskanie skarbu, który kiedyś został odebrany przodkom przywódcy krasnoludów Thorinowi Dembowej Tarczy przez smoka Smauga. W czasie podróży bohaterowie przeżywają wiele przygód. Goszczą najpierw u znamienitego Elfa Elronda.Zostają porwani przez gobliny, które zabierają ich do swojej jaskini, w trakcie ucieczki Bilbo znajduję pierścień o wielkiej mocy (który jest tematem przewodnim Władcy Pierścieni). Później nocują w domu pół człowieka pół niedźwiedzia. Przedzierają się przez Mroczną Puszcze. Tam Bilbo ratuje krasnoludy z rąk wielkich pająków, lecz zostają oni schwytani przez złe leśne elfy. W końcu po morderczej wędrówce docierają pod Smoczą Górę. Władze ciągle sprawuje tam ostatni z wielkich smoków Smaug. Smok niepokojony przez nieproszonych gości postanawia zniszczyć pobliskie ludzkie miasto, zostaje tam jednak zabity. Wieść o nowych panach Góry szybko się roznosi wszyscy zgłaszają pretensje do skarbów. W pobliże góry ściągają wojska ludzi, elfów i krasnoludów. Ściągają też gobliny i wilki. Rozgrywa się bitwa pięciu armi w której zwyciężają dobre istoty. W tej powieści brak patosu typowego dla Władcy Pierścieni. Jest to racze typowa lekka powieść przygodowa (oczywiście fantastyczna).
Rozdział 1. Nieproszeni goście Do Bilba Bagginsa, jednego z hobbitów zamieszkujących Bag End, przybył pewnego poranka czarodziej Gandalf. Był on znany z tego, że tam, gdzie się pojawiał, zawsze miały miejsce niezwykłe wydarzenia, a „przygody jakby cudem wyrastały dokoła niego”.
Gandalf szukał kogoś, kto mógłby wziąć udział w tajemniczej wyprawie. Koniecznie chciał, by był to Bilbo, ponieważ w rodzinie tego hobbita zdarzyło się już kilka razy, że ktoś nagle porzucał swoją norę i wyruszał na poszukiwanie przygód. Bilbo nie miał jednak na to najmniejszej ochoty, zaproponował więc Gandalfowi, by przyszedł do niego następnego dnia na podwieczorek i oddalił się do swojego mieszkania. Czarodziej tylko się cicho zaśmiał, a kiedy Bilbo zamknął drzwi domu, Gandalf podszedł i ostrzem laski wyskrobał na nich jakiś ledwie widoczny znak.
Następnego dnia w porze podwieczorku w norce Bilba rozległ się dzwonek. Poczciwy hobbit był pewien, że to czarodziej, więc bardzo się zdziwił, kiedy na progu ujrzał krasnoluda. Po Dwalinie nadeszło jeszcze dwunastu krasnoludów i Bilbo był już naprawdę przerażony, dlatego z ulgą ujrzał wreszcie Gandalfa. Chciał natychmiast poprosić o wyjaśnienia, ale krasnoludy zajęły się jedzeniem, potem śpiewały o swoich przygodach i Bilbo ze zdziwieniem stwierdził, że budzi się w nim chęć przeżycia pięknych przygód.
Nadszedł wreszcie moment, kiedy Bilbo dowiedział się, po co krasnoludy przybyły do jego domu. Okazało się, że organizują one wyprawę do Góry, w której Smaug pilnuje krasnoludzkich skarbów. Bilbo został przez Gandalfa wyznaczony na czternastego uczestnika kompanii jako włamywacz. Biedny hobbit nie wiedział, na czym ma polegać jego zadanie, i bardzo się przestraszył, kiedy Thorin powiedział, że z tej wyprawy nie wszyscy powrócą. Gandalf zachowywał jednak spokój, dzięki czemu omówiono szczegóły i postanowiono wyruszyć następnego dnia o świcie.
Na zakończenie tego trudnego dla Bilba dnia, Thorin opowiedział historię krasnoludów. Przed wieloma laty pod Górę przybyły krasnoludy, które jak wiadomo mają wielkie zdolności do wyszukiwania i wydobywania skarbów ukrytych w ziemi. Udało im się zagospodarować całą Górę - wybudowali tunele, podziemne hale, warsztaty. Dziadek Thorina został Królem pod Górą i cieszył się powszechnym szacunkiem krasnoludów i ludzi, którzy zamieszkiwali miasto Dal położone na południu.
Niestety o skarbach dowiedział się jeden ze smoków - Smaug. Smoki słyną z tego, że uwielbiają skarby, a ich życie upływa właściwie na ich pilnowaniu. Smaug postanowił zdobyć Górę i napadł na nią znienacka. Krasnoludy bohatersko broniły swojej posiadłości, ale Smaug był silniejszy. Przeżyła tylko garstka mieszkańców Góry, którzy byli akurat na powierzchni, wśród nich Thorin. Obserwowali oni ogrom zniszczenia i nierówną walkę. Nagle dotarli do nich ojciec i dziadek Thorina, którym cudem udało się opuścić wnętrze Góry. Nie chcieli powiedzieć, jak to zrobili.
Smaug doprowadził do upadku miasto Dal i jak dotąd panuje w całej okolicy Góry. Krasnoludy zamierzają jednak odzyskać skarby i zabić Smauga.
Rozdział 2. Pieczeń barania Bilbo wstał o świcie i natychmiast zajął się zmywaniem po wczorajszej obfitej kolacji. Nagle zjawił się Gandalf z wymówkami, że jeszcze nie wyszedł na spotkanie z krasnoludami. Okazało się, że zostawiły hobbitowi list, gdzie oznajmiały, że czekają na niego w gospodzie „Pod Zielonym Smokiem”. Gandalf szybko wyprawił Bilba w drogę.
„Tak się stało, że pięknego ranka w przeddzień maja wyruszyli wszyscy razem sprzed gospody...”. Jechali na kucach, tylko Gandalf miał pięknego konia. Niestety wkrótce popsuła się piękna pogoda, a na dodatek czarodziej gdzieś zniknął. Zapadły ciemności i było oczywiste, że należy znaleźć miejsce na nocleg. Nagle w oddali zauważyli jakieś światło. I wtedy Bilbo, ku swemu przerażeniu, odkrył, co to znaczy być włamywaczem - to właśnie on miał sprawdzić, co to za światło i kto jest ukryty wśród drzew.
Hobbit musiał wykonać zadanie. Okazało się, że światło pochodzi z ogniska, wokół którego siedziały trzy trolle: Tom, Bert i William. Oczywiście schwytały one hobbita. Bilbowi uratowała życie... skłonność trolli do kłótni. Doszło nawet do bójki, bo olbrzymy nie wiedziały, czy zjeść hobbita, czy też puścić go wolno. Nagle nadeszły krasnoludy i wtedy trolle skierowały swój gniew przeciwko nim. Na powrót rozgorzała walka, wkrótce krasnoludy leżały skrępowane przy ogniu. I wtedy stało się coś dziwnego - trolle zaczęły ze sobą rozmawiać w taki sposób, jakby w rozmowie uczestniczył ktoś czwarty, specjalnie wprowadzający zamieszanie. Dzięki temu Trzech olbrzymów tak się zapamiętało w kłótni, że nie zauważyli wschodzącego słońca. Trolle nie znoszą dziennego światła - kamienieją i tak się stało z Williamem, Bertem i Tomem.
Tym, kto pomógł krasnoludom i Bilbowi, był oczywiście Gandalf. On również poddał pomysł, by poszukać jaskini trolli, która musi się znajdować gdzieś w pobliżu. Okazało się, że hobbit doskonale wykonał swoją rolę włamywacza, gdyż udało mu się zdobyć klucz do jaskini trolli. Znaleziono w niej trochę żywności, a co najważniejsze, dwa potężne miecze.
Rozdział 3. Krótki odpoczynek Następnego dnia pogoda nieco się poprawiła, ale Bilbo był przygnębiony, ponieważ wkroczyli w kraj górzysty - był to początek Gór Mglistych. Hobbit zapytał nawet Gandalfa, czy to już może jest Góra, w której mieszka Smaug. Czarodziej uspokoił Bilba i oznajmił, że zmierzają do doliny Riwendell, gdzie znajduje się Ostatni Przyjazny Dom. Niestety stał on na granicy Dzikich Krajów i wszyscy uczestnicy wyprawy wiedzieli, że to ostatni odpoczynek przed wieloma niebezpieczeństwami.
W końcu dotarli do celu. Powitał ich gospodarz - Elrond, przyjaciel elfów. W jego domu każdy zawsze czuł się doskonale. Elrond wyjaśnił krasnoludom pochodzenie mieczy znalezionych w jaskini trolli. Miecz, który wziął Thorin nazywał się Orkrist, czyli „pogromca goblinów”, a miecz Gandalfa Glamdring - „młot na wroga”.
Wieczorem wszyscy zebrali się przy mapie. Wtedy okazało się, że Elrond ujrzał na niej tajemnicze litery księżycowe, które można odczytać tylko w ściśle określonym czasie. Elrond odczytał napis: „stań na szarym głazie, kiedy drozd dziobem zastuka, a zachodzące słońce ostatnim promieniem dnia Durina wskaże ci dziurkę od klucza”.
Następnego dnia kompania wyruszyła w dalszą drogę.
Rozdział 4. Górą i dołem Wędrowali po Górach Mglistych, z coraz większą trudnością pokonując strome i wąskie ścieżki. Sytuacja stawała się coraz bardziej niebezpieczna, bo rozpętała się burza. Wszyscy bardzo się więc ucieszyli, kiedy Fili i Kili oznajmili, że znaleźli suchą jaskinię. Niewiele myśląc, zmęczeni wędrowcy ułożyli się do snu, tylko Bilbo jakoś nie mógł zasnąć. Wpatrywał się w ciemność i nagle zobaczył, że w ścianie skalnej powstaje coraz większa szczelina, a z niej wychodzą... gobliny. Wkrótce on i towarzysze, oprócz Gandalfa, który nagle zniknął, zostali pochwyceni i porwani w głąb góry.
Krasnoludy i Bilbo znaleźli się przed obliczem Wielkiego Goblina. Sytuacja stawała się rozpaczliwa, gdy nagle rozbłysły światła, a gobliny wpadły w popłoch. Kompanii znowu przybył z pomocą Gandalf. Krasnoludy rzuciły się do ucieczki. W zamieszaniu nie zdążyły zatroszczyć się o małego hobbita. Udało im się uciec z podziemi, ale Bilbo został sam w ciemnościach.
Rozdział 5. Zagadki w ciemnościach Bilbo odzyskał przytomność w ciemnym korytarzu. Zaczął się posuwać do przodu. Po drodze znalazł metalowy pierścień i niewiele myśląc, włożył go do kieszeni. W pewnej chwili wdepnął w wodę i zrozumiał, że to musi być jakaś podziemna rzeka. Nad brzegiem „czarnej wody” mieszkał Gollum. Nie wiadomo „kim czy może czym był naprawdę”. Cały był czarny, z wyjątkiem wielkich okrągłych oczu, bardzo lubił zagadki. Właśnie nad brzegiem zamieszkanego przez Golluma podziemnego jeziora znalazł się Bilbo. Stwór myślał, że z łatwością upoluje Bilba, ale kiedy zobaczył w jego ręku miecz, zaproponował mu zabawę w zagadki. Bilbo wygrał - zapytał Golluma co ma w kieszeni (był tam znaleziony wcześniej pierścień). Hobbit domagał się teraz, aby Gollum wyprowadził go z podziemi. Zdenerwowany niepowodzeniem Gollum polecił hobbitowi poczekać, ponieważ chciał zabrać coś ze swojego domu. Okazało się, że chciał zabrać pierścień znaleziony przez hobbita, pierścień o cudownych właściwościach (pozwalał być niewidzialnym). Kiedy odkrył, że pierścień zginął, wpadł we wściekłość. W zamieszaniu hobbit nałożył pierścień na palec, dzięki czemu zdołał umknąć goniącemu go Gollumowi. Poszedł jednak za nim, bo domyślał się, że stwór będzie chciał przeszukać podziemia i być może przy okazji wyprowadzi go z nich.
W końcu Bilbo dotarł do wrót wyjściowych, ale stali tam na warcie strażnicy goblinów. Tylko dzięki przemyślności hobbita oraz dzięki pierścieniowi udało się mu wyjść z jaskini.
Rozdział 6. Z patelni w ogień Bilbo był zupełnie zdezorientowany. Nie wiedział, gdzie się znajduje. Na szczęście dobiegły go z oddali głosy towarzyszy. Bilbo podszedł do nich, mając pierścień na palcu i dopiero w ostatniej chwili go zdjął. Pojawił się wśród krasnoludów nagle, czym wzbudził ich wielki podziw. Teraz już nikt nie wątpił, że Bilbo to doskonały włamywacz.
Krasnoludy i Bilbo opowiadali o wypadkach, które zaszły w podziemiach. Okazało się, że zabity został Wielki Goblin. Bilbo nie powiedział towarzyszom o Pierścieniu.
Po krótkim wypoczynku Gandalf zarządził dalszą drogę. Trudno było iść w ciemnościach, zwłaszcza, że zewsząd dochodziło wycie wilków. Nagle zwierzęta zaatakowały. Okazało się, że są sprzymierzone z goblinami i że na tę noc planowano napad na ludzkie osiedla w okolicy. Drużyna schroniła się na drzewach, ale wilki oraz gobliny, które nadbiegły zaraz za nimi, wpadły na pomysł, by rozpalić ogniska pod drzewami i zmusić krasnoludy do zejścia na dół. Zrozpaczonych tym położeniem wędrowców wybawiły orły, które przeniosły ich wysoko w góry.
Rozdział 7. Dziwna kwatera Rano wszyscy zbudzili się w orlim gnieździe, zostali nakarmieni i mogli trochę odpocząć po męczącej przygodzie z goblinami i wilkami. Później orły przeniosły ich na ziemię, a Gandalf poinformował, że muszą się udać do domu Beorna. Była to bardzo tajemnicza postać, czarodziej pouczył wszystkich, jak mają się zachowywać w jego domu.
Beorn zamieszkiwał wielki drewniany dom, w którym oprócz niego były tylko zwierzęta. Wydawało się, że gospodarz i one doskonale się ze sobą porozumiewają. Odniósł się do wędrowców bardzo podejrzliwie, ale kiedy usłyszał, że dzięki nim Wielki Goblin nie żyje, bardzo się ucieszył. Ugościł krasnoludy, Gandalfa i Bilba, a potem obiecał, że obdaruje ich zapasami na dalszą drogę i odprowadzi aż na skraj Mrocznej Puszczy.
Uczestnicy wyprawy niepokoili się teraz jedynie tym, że Gandalf zapowiedział swoje odejście. Tak się też stało - Gandalf ostrzegł krasnoludy, że nie wolno im zbaczać z drogi w puszczy, a potem odszedł. Wędrowcy zostali zdani jedynie na własną pomysłowość i odwagę.
Rozdział 8. Muchy i pająki Droga przez Mroczną Puszczę była wyjątkowo wąska i trudna. Szli gęsiego, zanurzając się w coraz większy mrok. Nagle ujrzeli rzekę, która przecinała drogę. Gandalf ostrzegł ich, by pod żadnym pozorem nie pili ani nie zanurzali się w czarnej wodzie, którą napotkają w Mrocznej Puszczy, dlatego szukali mostu. Niestety - został on zniszczony. Bilbo zobaczył jednak na drugim brzegu łódź. Krasnoludy zabrały się do jej przyciągania i w końcu udało im się to. Zaczęła się przeprawa. Już niemal wszyscy byli na drugim brzegu, gdy nagle z zarośli wypadł jeleń. Thorin napiął łuk i wystrzelił, a wtedy Bombur wpadł do wody. Udało się go wyciągnąć, ale krasnolud był pogrążony w twardym śnie. Trzeba było go nieść.
Wędrowcy byli zmęczeni i bardzo głodni. Kilkakrotnie widzieli pląsające wśród drzew elfy, ale kiedy tylko udało im się do nich zbliżyć, wszystko znikało. W końcu zgubili Bilba, który, przerażony, długo nawoływał w ciemnościach swoich towarzyszy. „Była to jedna z najgorszych chwil jego życia”. Zaczął rozmyślać o szczęśliwej przeszłości we własnej norce. Nagle poczuł dotknięcie jakiejś lepkiej nici. Okazało się, że to olbrzymi pająk usiłuje go schwytać. Bilbo pokonał go za pomocą mieczyka i powędrował lasem. W pewnej chwili usłyszał rozmowę pająków, z której wynikało, że uwięziły wszystkie krasnoludy. Bilbo miał na palcu pierścień. Nazbierał kamyków i zaczął nimi rzucać w pająki, aby odciągnąć je od splątanych pajęczyną towarzyszy. Potem szybko wszedł na drzewo i zaczął uwalniać krasnoludy. Na ziemi znowu rozgorzała bitwa z pająkami. Całej kompanii udało się od nich uwolnić.
Potem zasypały Bilba pytaniami i ten opowiedział im o Pierścieniu. W końcu odkryto straszliwą prawdę - nie było wśród nich Thorina! Okazało się, że został pochwycony przez leśne elfy.
Rozdział 9. Beczki Następnego dnia krasnoludy i hobbit podjęły desperacką próbę odszukania Thorina i oczywiście wpadły w ręce elfów. Bilbo, niewidzialny dzięki Pierścieniowi, przez cały czas im towarzyszył. Wraz z nimi siedział w podziemiach i przemyśliwał o uwolnieniu krasnoludów z rąk elfów. Wreszcie wpadł na pomysł. Elfy co jakiś czas spławiały wodą beczki w dół Leśnej Rzeki. Bilbo poczekał na odpowiedni moment, wyswobodził krasnoludy z cel i kazał im ukryć się w beczkach. Cała drużyna popłynęła w stronę Miasta na Jeziorze.
Rozdział 10. Serdeczne powitanie Drużynie udało się szczęśliwie dotrzeć do Miasta na Jeziorze. Krasnoludy kazały się zaprowadzić do jego władcy i oznajmiły mu, że zamierzają odzyskać skarb, którego pilnuje Smaug. Mieszkańcy miasta podziwiali odwagę następcy Króla spod Góry, za którego przedstawił się Thorin. Zapanowała wśród nich radość, liczyli, że krasnoludy uwolnią ich wreszcie od kłopotliwego sąsiedztwa okrutnego Smauga.
Tymczasem w państwie leśnych elfów powstało wielkie zamieszanie. Król elfów rozesłał wszędzie swoich szpiegów. Nie spodziewał się, by krasnoludom udało się pokonać strzegącego skarbów smoka.
Thorin i jego drużyna wybierali się tymczasem do siedziby Smauga. Władca Miasta na Jeziorze pożegnał ich z ulgą - goszczenie takiej dużej liczby przybyszów drogo go kosztowało. I tak pewnego jesiennego dnia wędrowcy udali się na północ - rozpoczął się ostatni etap ich długiej podróży.
Rozdział 11. Na progu Po dwóch dniach krasnoludy ujrzały Samotną Górę - siedzibę smoka. Teraz pozostało im już tylko odnaleźć tajemnicze drzwi wiodące do podziemi, wiedzieli, że nie wejdą tam Główną Bramą. Pewnego dnia Bilbo odnalazł w skale zarys drzwi. Na półce skalnej nieopodal założyli obóz. Mimo usilnych prób nie potrafili jednak otworzyć drzwi. Na szczęście mieli ze sobą Bilba - to on odkrył sposób otwierania drzwi. W odpowiednim momencie promień księżyca wskazał miejsce, gdzie znajdowała się dziurka od klucza, będącego w posiadaniu Thorina. Drzwi stanęły otworem! Byli na progu siedziby wroga.
Rozdział 12. Na zwiadach w obozie wroga Krasnoludy wysłały na zwiady Bilba - to on był włamywaczem w ich drużynie. Hobbit po raz kolejny wyruszył w ciemny tunel. Skradał się nim powoli i rozmyślał o swoim domu. W końcu dostrzegł przed sobą łunę, a potem olbrzymiego czerwonozłocistego smoka, leżącego wśród skarbów. Smaug spał. Bilbo odważył się na prawdziwie bohaterski czyn - podniósł z ziemi olbrzymi puchar i zaczął uciekać.
Na zewnątrz powitały go krasnoludy. Jeszcze nie zdążyły nacieszyć się opowieścią Bilba o skarbach, kiedy nagle rozległ się łopot smoczych skrzydeł. Zrozpaczony kradzieżą Smaug poszukiwał złodziei. Cała drużyna musiała się schronić w tunelu i zatrzasnąć za sobą drzwi. Wszyscy mieli nadzieję, że smok nie zna tajemniczego wejścia.
Noc spędzili w tunelu, a rano Bilbo oznajmił, że jeszcze raz pójdzie do siedziby Smauga i będzie się starał znaleźć jakiś słaby punkt wroga. Tak się też stało. Bilbo odbył ze Smaugiem rozmowę i przy okazji stwierdził, że na brzuchu smoka jest jedno nieprzykryte zbroją miejsce.
Wróciwszy do towarzyszy, Bilbo upierał się, że muszą jeszcze zostać w tunelu. Miał rację, gdyż wieczorem smok znów zaatakował. Potem poleciał nad Bystrą Rzekę. Położenie uczestników wyprawy było bardzo trudne.
Rozdział 13. Smauga nie ma w domu Następnego dnia rano okazało się, że nie można otworzyć wrót, którymi weszli do tunelu. Nie pozostało nic innego, jak iść w stronę siedliska Smauga. Na szczęście nie było go „w domu”. Bilbo poszedł przodem, mając na palcu Pierścień. Sprawdził, że wróg opuścił swoją siedzibę, krasnoludy podążały za włamywaczem. Udało im się dokładnie obejrzeć dawną twierdzę krasnoludów, a Bilbo znalazł Arcyklejnot, Serce Góry. Hobbit nie poddawał się na szczęście urokowi skarbów tak bardzo, jak krasnoludy, dlatego uparcie nakłaniał ich do poszukiwania Głównej Bramy - jedynej drogi na zewnątrz. Udało im się to i opuścili Samotną Górę.
Powędrowali jak najdalej od mieszkania smoka, a potem rozłożyli obóz i udali się na odpoczynek. Krasnoludy podziwiały odwagę i mądrość Bilba.
Rozdział 14. Ogień i woda Tymczasem rozwścieczony Smaug postanowił napaść na Miasto na Jeziorze. Mieszkańcy w popłochu organizowali obronę. Władca okazał się tchórzem niezdolnym do obrony swoich poddanych. Na szczęście jednym z obrońców był Bard, który celnie ugodził smoka strzałą. Wiedział o jego słabym punkcie dzięki drozdowi, który stale przebywał w pobliżu kompanii krasnoludów i słyszał opowieści Bilba o smoku. W ten sposób Smaug zakończył życie, a okolica została od niego uwolniona.
Bard tymczasem wysłał do króla leśnych elfów prośbę, by pomógł mu odbudować miasto zniszczone po walce ze Smaugiem. Elfy o wszystkim już wiedziały, dzięki zwiadowcom i zaprzyjaźnionym zwierzętom, dlatego rozpoczął się ich marsz w stronę Samotnej Góry.
Bard również zebrał wojsko i ruszył bronić zgromadzonych skarbów.
Rozdział 15. Chmury się zbierają Bilbo i krasnoludy nic nie wiedziały o wypadkach w Mieście na Jeziorze. Dziwiły ich tylko gromadnie nadlatujące ptaki. W końcu przyleciał do nich kruk Roak, którego Bilbo rozumiał, i opowiedział o wszystkim. Wieść o śmierci Smauga ucieszyła krasnoludy, ale kruk powiedział także, że armia elfów i ludzi podąża w stronę Samotnej Góry po skarb.
Spadkobiercy dawnych mieszkańców Góry postanowili zorganizować szybką obronę. Thorin poprosił kruka, by zawiadomił Daina z Żelaznych Wzgórz (kuzyna Thorina) o mającej się rozegrać bitwie. Przez cztery dni krasnoludy szykowały się do walki. Pewnego dnia zobaczyły u podnóża Góry obóz nieprzyjaciela.
W niedługi czas potem do krasnoludów przybył Bard, aby prosić Thorina, ich króla, o pomoc w odbudowaniu Miasta na Jeziorze. Słusznie uzasadniał, że to on zabił Smauga, który zaatakował miasto, rozwścieczony „wizytą” krasnoludów. Thorin nie chciał nawet słyszeć o jakimkolwiek darze dla ludzi znad jeziora, skarb całkowicie nim zawładnął. W tej sytuacji ogłoszono oblężenie Samotnej Góry.
Rozdział 16. Nocny złodziej Bilbo czuł się wśród krasnoludów coraz gorzej. Starał się znaleźć rozwiązanie trudnej sytuacji i w końcu postanowił po kryjomu udać się do obozu przeciwników. Zabrał ze sobą Arcyklejnot, który był dla krasnoludów najcenniejszym skarbem.
Bilbo spotkał się z Bardem i ofiarował mu Arcyklejnot, prosząc, by pokazać go Thorinowi. Sprytny hobbit wiedział, że będąc w posiadaniu tego klejnotu, Bard będzie mógł łatwiej doprowadzić do układu z upartym krasnoludem.
W obozie Barda i elfów Bilbo spotkał Gandalfa. Bardzo się z tego ucieszył, zwłaszcza że mądry czarodziej pochwalił go za bohaterstwo, spryt i dobroć.
Rozdział 17. Chmury pękają Już następnego dnia do Thorina przybyło znowu poselstwo z Bardem na czele. Tym razem mieli oni poważne argumenty - byli w posiadaniu Arcyklejnotu. Na widok pożądanego skarbu Thorin chwycił Bilba i byłby go roztrzaskał o skały, gdyby nie interwencja Gandalfa. W końcu doszło do porozumienia - Thorin obiecał oddać czternastą część skarbów ukrytych w Samotnej Górze. Uzgodniono, że nazajutrz Bard ze swoimi ludźmi przybędzie, by odebrać klejnoty.
Tymczasem rano przybył sprzymierzeniec Thorina, Dain, z uzbrojonymi krasnoludami. Oblegający nie przepuścili wojska pod Górę, więc Dain i inni posłowie musieli odejść. W jakiś czas później krasnoludy zaatakowały żołnierzy z Miasta nad Jeziorem i wojska elfów. Nad walczącymi zgromadziły się czarne chmury, a w pewnej chwili niebo przeszyła jaskrawa błyskawica. W tej samej chwili rozległ się głos Gandalfa, który ostrzegał, że nadciągają oddziały goblinów i wargów (wilków). Czarodziej wzywał krasnoludy, by połączyły się z nimi w walce z prawdziwym wrogiem.
Odbyła się Bitwa Pięciu Armii.
Rozdział 18. Droga powrotna W czasie bitwy Bilbo stracił przytomność. Nikt go nie mógł znaleźć, ponieważ nie zdjął z palca Pierścienia zapewniającego niewidzialność. Kiedy Bilbo się ocknął, walka była już zakończona. Znalazł go Bard i zaprowadził do namiotu, w którym konał Thorin, ciężko raniony w bitwie. To Bard wyniósł go z pola walki, ale rany krasnoluda były zbyt ciężkie, by mógł przeżyć. Bilbo dowiedział się, że gobliny i wargi przegrały dzięki pomocy orłów.
Wkrótce potem Bilbo wyruszył w drogę do domu.
Rozdział 19. Ostatni akt W maju Gandalf i Bilbo znowu znaleźli się w dolinie Riwendell. Bilbo odpoczął w gościnnym domu Elronda, po czym ruszył w dalszą drogę wraz z czarodziejem. Gdy dotarli do Pagórka, okazało się, że w posiadłości Bilba trwa wyprzedaż. Na szczęście Bilbo miał pieniądze, by odkupić swoją własność, gdyby ktoś nie zamierzał jej oddać dobrowolnie. Potem z rozkoszą wprowadził się z powrotem do domu.
Od tego czasu hobbit zaczął pisać pamiętnik pt. Tam i z powrotem, wakacje pewnego hobbita. W kilka lat później odwiedził go Gandalf wraz z krasnoludem Balinem
Hobbit to jedna z dwóch powieści Tolkiena (nie licząc Silmarilionu, który jest raczej swoistego rodzaju mitologią opartą na fińskiej Kalevali). Do domu spokojnego Hobbita Bilba Bagginsa pewnego dnia puka go Gandalf (wielki mag, lecz Bilbo zna go tylko z tego, że potrafi on robić pokazy sztucznych ogni). Proponuje mu on wyprawę w nieznane. Kolejnego dnia mieszkańca Shire odwiedza kilkunastu krasnoludów śpiewają pieśni o skarbach i tajemniczej górze. Bilbo nie zdając sobie do końca sprawy z celu podróży wyrusza z krasnoludami i Gandalfem. Jak się później okazuje jej celem jest odzyskanie skarbu, który kiedyś został odebrany przodkom przywódcy krasnoludów Thorinowi Dembowej Tarczy przez smoka Smauga. W czasie podróży bohaterowie przeżywają wiele przygód. Goszczą najpierw u znamienitego Elfa Elronda.Zostają porwani przez gobliny, które zabierają ich do swojej jaskini, w trakcie ucieczki Bilbo znajduję pierścień o wielkiej mocy (który jest tematem przewodnim Władcy Pierścieni). Później nocują w domu pół człowieka pół niedźwiedzia. Przedzierają się przez Mroczną Puszcze. Tam Bilbo ratuje krasnoludy z rąk wielkich pająków, lecz zostają oni schwytani przez złe leśne elfy. W końcu po morderczej wędrówce docierają pod Smoczą Górę. Władze ciągle sprawuje tam ostatni z wielkich smoków Smaug. Smok niepokojony przez nieproszonych gości postanawia zniszczyć pobliskie ludzkie miasto, zostaje tam jednak zabity. Wieść o nowych panach Góry szybko się roznosi wszyscy zgłaszają pretensje do skarbów. W pobliże góry ściągają wojska ludzi, elfów i krasnoludów. Ściągają też gobliny i wilki. Rozgrywa się bitwa pięciu armi w której zwyciężają dobre istoty. W tej powieści brak patosu typowego dla Władcy Pierścieni. Jest to racze typowa lekka powieść przygodowa (oczywiście fantastyczna).
Rozdział 1. Nieproszeni goście
Do Bilba Bagginsa, jednego z hobbitów zamieszkujących Bag End, przybył pewnego poranka czarodziej Gandalf. Był on znany z tego, że tam, gdzie się pojawiał, zawsze miały miejsce niezwykłe wydarzenia, a „przygody jakby cudem wyrastały dokoła niego”.
Gandalf szukał kogoś, kto mógłby wziąć udział w tajemniczej wyprawie. Koniecznie chciał, by był to Bilbo, ponieważ w rodzinie tego hobbita zdarzyło się już kilka razy, że ktoś nagle porzucał swoją norę i wyruszał na poszukiwanie przygód. Bilbo nie miał jednak na to najmniejszej ochoty, zaproponował więc Gandalfowi, by przyszedł do niego następnego dnia na podwieczorek i oddalił się do swojego mieszkania. Czarodziej tylko się cicho zaśmiał, a kiedy Bilbo zamknął drzwi domu, Gandalf podszedł i ostrzem laski wyskrobał na nich jakiś ledwie widoczny znak.
Następnego dnia w porze podwieczorku w norce Bilba rozległ się dzwonek. Poczciwy hobbit był pewien, że to czarodziej, więc bardzo się zdziwił, kiedy na progu ujrzał krasnoluda. Po Dwalinie nadeszło jeszcze dwunastu krasnoludów i Bilbo był już naprawdę przerażony, dlatego z ulgą ujrzał wreszcie Gandalfa. Chciał natychmiast poprosić o wyjaśnienia, ale krasnoludy zajęły się jedzeniem, potem śpiewały o swoich przygodach i Bilbo ze zdziwieniem stwierdził, że budzi się w nim chęć przeżycia pięknych przygód.
Nadszedł wreszcie moment, kiedy Bilbo dowiedział się, po co krasnoludy przybyły do jego domu. Okazało się, że organizują one wyprawę do Góry, w której Smaug pilnuje krasnoludzkich skarbów. Bilbo został przez Gandalfa wyznaczony na czternastego uczestnika kompanii jako włamywacz. Biedny hobbit nie wiedział, na czym ma polegać jego zadanie, i bardzo się przestraszył, kiedy Thorin powiedział, że z tej wyprawy nie wszyscy powrócą. Gandalf zachowywał jednak spokój, dzięki czemu omówiono szczegóły i postanowiono wyruszyć następnego dnia o świcie.
Na zakończenie tego trudnego dla Bilba dnia, Thorin opowiedział historię krasnoludów. Przed wieloma laty pod Górę przybyły krasnoludy, które jak wiadomo mają wielkie zdolności do wyszukiwania i wydobywania skarbów ukrytych w ziemi. Udało im się zagospodarować całą Górę - wybudowali tunele, podziemne hale, warsztaty. Dziadek Thorina został Królem pod Górą i cieszył się powszechnym szacunkiem krasnoludów i ludzi, którzy zamieszkiwali miasto Dal położone na południu.
Niestety o skarbach dowiedział się jeden ze smoków - Smaug. Smoki słyną z tego, że uwielbiają skarby, a ich życie upływa właściwie na ich pilnowaniu. Smaug postanowił zdobyć Górę i napadł na nią znienacka. Krasnoludy bohatersko broniły swojej posiadłości, ale Smaug był silniejszy. Przeżyła tylko garstka mieszkańców Góry, którzy byli akurat na powierzchni, wśród nich Thorin. Obserwowali oni ogrom zniszczenia i nierówną walkę. Nagle dotarli do nich ojciec i dziadek Thorina, którym cudem udało się opuścić wnętrze Góry. Nie chcieli powiedzieć, jak to zrobili.
Smaug doprowadził do upadku miasto Dal i jak dotąd panuje w całej okolicy Góry. Krasnoludy zamierzają jednak odzyskać skarby i zabić Smauga.
Rozdział 2. Pieczeń barania
Bilbo wstał o świcie i natychmiast zajął się zmywaniem po wczorajszej obfitej kolacji. Nagle zjawił się Gandalf z wymówkami, że jeszcze nie wyszedł na spotkanie z krasnoludami. Okazało się, że zostawiły hobbitowi list, gdzie oznajmiały, że czekają na niego w gospodzie „Pod Zielonym Smokiem”. Gandalf szybko wyprawił Bilba w drogę.
„Tak się stało, że pięknego ranka w przeddzień maja wyruszyli wszyscy razem sprzed gospody...”. Jechali na kucach, tylko Gandalf miał pięknego konia. Niestety wkrótce popsuła się piękna pogoda, a na dodatek czarodziej gdzieś zniknął. Zapadły ciemności i było oczywiste, że należy znaleźć miejsce na nocleg. Nagle w oddali zauważyli jakieś światło. I wtedy Bilbo, ku swemu przerażeniu, odkrył, co to znaczy być włamywaczem - to właśnie on miał sprawdzić, co to za światło i kto jest ukryty wśród drzew.
Hobbit musiał wykonać zadanie. Okazało się, że światło pochodzi z ogniska, wokół którego siedziały trzy trolle: Tom, Bert i William. Oczywiście schwytały one hobbita. Bilbowi uratowała życie... skłonność trolli do kłótni. Doszło nawet do bójki, bo olbrzymy nie wiedziały, czy zjeść hobbita, czy też puścić go wolno. Nagle nadeszły krasnoludy i wtedy trolle skierowały swój gniew przeciwko nim. Na powrót rozgorzała walka, wkrótce krasnoludy leżały skrępowane przy ogniu. I wtedy stało się coś dziwnego - trolle zaczęły ze sobą rozmawiać w taki sposób, jakby w rozmowie uczestniczył ktoś czwarty, specjalnie wprowadzający zamieszanie. Dzięki temu Trzech olbrzymów tak się zapamiętało w kłótni, że nie zauważyli wschodzącego słońca. Trolle nie znoszą dziennego światła - kamienieją i tak się stało z Williamem, Bertem i Tomem.
Tym, kto pomógł krasnoludom i Bilbowi, był oczywiście Gandalf. On również poddał pomysł, by poszukać jaskini trolli, która musi się znajdować gdzieś w pobliżu. Okazało się, że hobbit doskonale wykonał swoją rolę włamywacza, gdyż udało mu się zdobyć klucz do jaskini trolli. Znaleziono w niej trochę żywności, a co najważniejsze, dwa potężne miecze.
Rozdział 3. Krótki odpoczynek
Następnego dnia pogoda nieco się poprawiła, ale Bilbo był przygnębiony, ponieważ wkroczyli w kraj górzysty - był to początek Gór Mglistych. Hobbit zapytał nawet Gandalfa, czy to już może jest Góra, w której mieszka Smaug. Czarodziej uspokoił Bilba i oznajmił, że zmierzają do doliny Riwendell, gdzie znajduje się Ostatni Przyjazny Dom. Niestety stał on na granicy Dzikich Krajów i wszyscy uczestnicy wyprawy wiedzieli, że to ostatni odpoczynek przed wieloma niebezpieczeństwami.
W końcu dotarli do celu. Powitał ich gospodarz - Elrond, przyjaciel elfów. W jego domu każdy zawsze czuł się doskonale. Elrond wyjaśnił krasnoludom pochodzenie mieczy znalezionych w jaskini trolli. Miecz, który wziął Thorin nazywał się Orkrist, czyli „pogromca goblinów”, a miecz Gandalfa Glamdring - „młot na wroga”.
Wieczorem wszyscy zebrali się przy mapie. Wtedy okazało się, że Elrond ujrzał na niej tajemnicze litery księżycowe, które można odczytać tylko w ściśle określonym czasie. Elrond odczytał napis: „stań na szarym głazie, kiedy drozd dziobem zastuka, a zachodzące słońce ostatnim promieniem dnia Durina wskaże ci dziurkę od klucza”.
Następnego dnia kompania wyruszyła w dalszą drogę.
Rozdział 4. Górą i dołem
Wędrowali po Górach Mglistych, z coraz większą trudnością pokonując strome i wąskie ścieżki. Sytuacja stawała się coraz bardziej niebezpieczna, bo rozpętała się burza. Wszyscy bardzo się więc ucieszyli, kiedy Fili i Kili oznajmili, że znaleźli suchą jaskinię. Niewiele myśląc, zmęczeni wędrowcy ułożyli się do snu, tylko Bilbo jakoś nie mógł zasnąć. Wpatrywał się w ciemność i nagle zobaczył, że w ścianie skalnej powstaje coraz większa szczelina, a z niej wychodzą... gobliny. Wkrótce on i towarzysze, oprócz Gandalfa, który nagle zniknął, zostali pochwyceni i porwani w głąb góry.
Krasnoludy i Bilbo znaleźli się przed obliczem Wielkiego Goblina. Sytuacja stawała się rozpaczliwa, gdy nagle rozbłysły światła, a gobliny wpadły w popłoch. Kompanii znowu przybył z pomocą Gandalf. Krasnoludy rzuciły się do ucieczki. W zamieszaniu nie zdążyły zatroszczyć się o małego hobbita. Udało im się uciec z podziemi, ale Bilbo został sam w ciemnościach.
Rozdział 5. Zagadki w ciemnościach
Bilbo odzyskał przytomność w ciemnym korytarzu. Zaczął się posuwać do przodu. Po drodze znalazł metalowy pierścień i niewiele myśląc, włożył go do kieszeni. W pewnej chwili wdepnął w wodę i zrozumiał, że to musi być jakaś podziemna rzeka. Nad brzegiem „czarnej wody” mieszkał Gollum. Nie wiadomo „kim czy może czym był naprawdę”. Cały był czarny, z wyjątkiem wielkich okrągłych oczu, bardzo lubił zagadki. Właśnie nad brzegiem zamieszkanego przez Golluma podziemnego jeziora znalazł się Bilbo. Stwór myślał, że z łatwością upoluje Bilba, ale kiedy zobaczył w jego ręku miecz, zaproponował mu zabawę w zagadki. Bilbo wygrał - zapytał Golluma co ma w kieszeni (był tam znaleziony wcześniej pierścień). Hobbit domagał się teraz, aby Gollum wyprowadził go z podziemi. Zdenerwowany niepowodzeniem Gollum polecił hobbitowi poczekać, ponieważ chciał zabrać coś ze swojego domu. Okazało się, że chciał zabrać pierścień znaleziony przez hobbita, pierścień o cudownych właściwościach (pozwalał być niewidzialnym). Kiedy odkrył, że pierścień zginął, wpadł we wściekłość. W zamieszaniu hobbit nałożył pierścień na palec, dzięki czemu zdołał umknąć goniącemu go Gollumowi. Poszedł jednak za nim, bo domyślał się, że stwór będzie chciał przeszukać podziemia i być może przy okazji wyprowadzi go z nich.
W końcu Bilbo dotarł do wrót wyjściowych, ale stali tam na warcie strażnicy goblinów. Tylko dzięki przemyślności hobbita oraz dzięki pierścieniowi udało się mu wyjść z jaskini.
Rozdział 6. Z patelni w ogień
Bilbo był zupełnie zdezorientowany. Nie wiedział, gdzie się znajduje. Na szczęście dobiegły go z oddali głosy towarzyszy. Bilbo podszedł do nich, mając pierścień na palcu i dopiero w ostatniej chwili go zdjął. Pojawił się wśród krasnoludów nagle, czym wzbudził ich wielki podziw. Teraz już nikt nie wątpił, że Bilbo to doskonały włamywacz.
Krasnoludy i Bilbo opowiadali o wypadkach, które zaszły w podziemiach. Okazało się, że zabity został Wielki Goblin. Bilbo nie powiedział towarzyszom o Pierścieniu.
Po krótkim wypoczynku Gandalf zarządził dalszą drogę. Trudno było iść w ciemnościach, zwłaszcza, że zewsząd dochodziło wycie wilków. Nagle zwierzęta zaatakowały. Okazało się, że są sprzymierzone z goblinami i że na tę noc planowano napad na ludzkie osiedla w okolicy. Drużyna schroniła się na drzewach, ale wilki oraz gobliny, które nadbiegły zaraz za nimi, wpadły na pomysł, by rozpalić ogniska pod drzewami i zmusić krasnoludy do zejścia na dół. Zrozpaczonych tym położeniem wędrowców wybawiły orły, które przeniosły ich wysoko w góry.
Rozdział 7. Dziwna kwatera
Rano wszyscy zbudzili się w orlim gnieździe, zostali nakarmieni i mogli trochę odpocząć po męczącej przygodzie z goblinami i wilkami. Później orły przeniosły ich na ziemię, a Gandalf poinformował, że muszą się udać do domu Beorna. Była to bardzo tajemnicza postać, czarodziej pouczył wszystkich, jak mają się zachowywać w jego domu.
Beorn zamieszkiwał wielki drewniany dom, w którym oprócz niego były tylko zwierzęta. Wydawało się, że gospodarz i one doskonale się ze sobą porozumiewają. Odniósł się do wędrowców bardzo podejrzliwie, ale kiedy usłyszał, że dzięki nim Wielki Goblin nie żyje, bardzo się ucieszył. Ugościł krasnoludy, Gandalfa i Bilba, a potem obiecał, że obdaruje ich zapasami na dalszą drogę i odprowadzi aż na skraj Mrocznej Puszczy.
Uczestnicy wyprawy niepokoili się teraz jedynie tym, że Gandalf zapowiedział swoje odejście. Tak się też stało - Gandalf ostrzegł krasnoludy, że nie wolno im zbaczać z drogi w puszczy, a potem odszedł. Wędrowcy zostali zdani jedynie na własną pomysłowość i odwagę.
Rozdział 8. Muchy i pająki
Droga przez Mroczną Puszczę była wyjątkowo wąska i trudna. Szli gęsiego, zanurzając się w coraz większy mrok. Nagle ujrzeli rzekę, która przecinała drogę. Gandalf ostrzegł ich, by pod żadnym pozorem nie pili ani nie zanurzali się w czarnej wodzie, którą napotkają w Mrocznej Puszczy, dlatego szukali mostu. Niestety - został on zniszczony. Bilbo zobaczył jednak na drugim brzegu łódź. Krasnoludy zabrały się do jej przyciągania i w końcu udało im się to. Zaczęła się przeprawa. Już niemal wszyscy byli na drugim brzegu, gdy nagle z zarośli wypadł jeleń. Thorin napiął łuk i wystrzelił, a wtedy Bombur wpadł do wody. Udało się go wyciągnąć, ale krasnolud był pogrążony w twardym śnie. Trzeba było go nieść.
Wędrowcy byli zmęczeni i bardzo głodni. Kilkakrotnie widzieli pląsające wśród drzew elfy, ale kiedy tylko udało im się do nich zbliżyć, wszystko znikało. W końcu zgubili Bilba, który, przerażony, długo nawoływał w ciemnościach swoich towarzyszy. „Była to jedna z najgorszych chwil jego życia”. Zaczął rozmyślać o szczęśliwej przeszłości we własnej norce. Nagle poczuł dotknięcie jakiejś lepkiej nici. Okazało się, że to olbrzymi pająk usiłuje go schwytać. Bilbo pokonał go za pomocą mieczyka i powędrował lasem. W pewnej chwili usłyszał rozmowę pająków, z której wynikało, że uwięziły wszystkie krasnoludy. Bilbo miał na palcu pierścień. Nazbierał kamyków i zaczął nimi rzucać w pająki, aby odciągnąć je od splątanych pajęczyną towarzyszy. Potem szybko wszedł na drzewo i zaczął uwalniać krasnoludy. Na ziemi znowu rozgorzała bitwa z pająkami. Całej kompanii udało się od nich uwolnić.
Potem zasypały Bilba pytaniami i ten opowiedział im o Pierścieniu. W końcu odkryto straszliwą prawdę - nie było wśród nich Thorina! Okazało się, że został pochwycony przez leśne elfy.
Rozdział 9. Beczki
Następnego dnia krasnoludy i hobbit podjęły desperacką próbę odszukania Thorina i oczywiście wpadły w ręce elfów. Bilbo, niewidzialny dzięki Pierścieniowi, przez cały czas im towarzyszył. Wraz z nimi siedział w podziemiach i przemyśliwał o uwolnieniu krasnoludów z rąk elfów. Wreszcie wpadł na pomysł. Elfy co jakiś czas spławiały wodą beczki w dół Leśnej Rzeki. Bilbo poczekał na odpowiedni moment, wyswobodził krasnoludy z cel i kazał im ukryć się w beczkach. Cała drużyna popłynęła w stronę Miasta na Jeziorze.
Rozdział 10. Serdeczne powitanie
Drużynie udało się szczęśliwie dotrzeć do Miasta na Jeziorze. Krasnoludy kazały się zaprowadzić do jego władcy i oznajmiły mu, że zamierzają odzyskać skarb, którego pilnuje Smaug. Mieszkańcy miasta podziwiali odwagę następcy Króla spod Góry, za którego przedstawił się Thorin. Zapanowała wśród nich radość, liczyli, że krasnoludy uwolnią ich wreszcie od kłopotliwego sąsiedztwa okrutnego Smauga.
Tymczasem w państwie leśnych elfów powstało wielkie zamieszanie. Król elfów rozesłał wszędzie swoich szpiegów. Nie spodziewał się, by krasnoludom udało się pokonać strzegącego skarbów smoka.
Thorin i jego drużyna wybierali się tymczasem do siedziby Smauga. Władca Miasta na Jeziorze pożegnał ich z ulgą - goszczenie takiej dużej liczby przybyszów drogo go kosztowało. I tak pewnego jesiennego dnia wędrowcy udali się na północ - rozpoczął się ostatni etap ich długiej podróży.
Rozdział 11. Na progu
Po dwóch dniach krasnoludy ujrzały Samotną Górę - siedzibę smoka. Teraz pozostało im już tylko odnaleźć tajemnicze drzwi wiodące do podziemi, wiedzieli, że nie wejdą tam Główną Bramą. Pewnego dnia Bilbo odnalazł w skale zarys drzwi. Na półce skalnej nieopodal założyli obóz. Mimo usilnych prób nie potrafili jednak otworzyć drzwi. Na szczęście mieli ze sobą Bilba - to on odkrył sposób otwierania drzwi. W odpowiednim momencie promień księżyca wskazał miejsce, gdzie znajdowała się dziurka od klucza, będącego w posiadaniu Thorina. Drzwi stanęły otworem! Byli na progu siedziby wroga.
Rozdział 12. Na zwiadach w obozie wroga
Krasnoludy wysłały na zwiady Bilba - to on był włamywaczem w ich drużynie. Hobbit po raz kolejny wyruszył w ciemny tunel. Skradał się nim powoli i rozmyślał o swoim domu. W końcu dostrzegł przed sobą łunę, a potem olbrzymiego czerwonozłocistego smoka, leżącego wśród skarbów. Smaug spał. Bilbo odważył się na prawdziwie bohaterski czyn - podniósł z ziemi olbrzymi puchar i zaczął uciekać.
Na zewnątrz powitały go krasnoludy. Jeszcze nie zdążyły nacieszyć się opowieścią Bilba o skarbach, kiedy nagle rozległ się łopot smoczych skrzydeł. Zrozpaczony kradzieżą Smaug poszukiwał złodziei. Cała drużyna musiała się schronić w tunelu i zatrzasnąć za sobą drzwi. Wszyscy mieli nadzieję, że smok nie zna tajemniczego wejścia.
Noc spędzili w tunelu, a rano Bilbo oznajmił, że jeszcze raz pójdzie do siedziby Smauga i będzie się starał znaleźć jakiś słaby punkt wroga. Tak się też stało. Bilbo odbył ze Smaugiem rozmowę i przy okazji stwierdził, że na brzuchu smoka jest jedno nieprzykryte zbroją miejsce.
Wróciwszy do towarzyszy, Bilbo upierał się, że muszą jeszcze zostać w tunelu. Miał rację, gdyż wieczorem smok znów zaatakował. Potem poleciał nad Bystrą Rzekę. Położenie uczestników wyprawy było bardzo trudne.
Rozdział 13. Smauga nie ma w domu
Następnego dnia rano okazało się, że nie można otworzyć wrót, którymi weszli do tunelu. Nie pozostało nic innego, jak iść w stronę siedliska Smauga. Na szczęście nie było go „w domu”. Bilbo poszedł przodem, mając na palcu Pierścień. Sprawdził, że wróg opuścił swoją siedzibę, krasnoludy podążały za włamywaczem. Udało im się dokładnie obejrzeć dawną twierdzę krasnoludów, a Bilbo znalazł Arcyklejnot, Serce Góry. Hobbit nie poddawał się na szczęście urokowi skarbów tak bardzo, jak krasnoludy, dlatego uparcie nakłaniał ich do poszukiwania Głównej Bramy - jedynej drogi na zewnątrz. Udało im się to i opuścili Samotną Górę.
Powędrowali jak najdalej od mieszkania smoka, a potem rozłożyli obóz i udali się na odpoczynek. Krasnoludy podziwiały odwagę i mądrość Bilba.
Rozdział 14. Ogień i woda
Tymczasem rozwścieczony Smaug postanowił napaść na Miasto na Jeziorze. Mieszkańcy w popłochu organizowali obronę. Władca okazał się tchórzem niezdolnym do obrony swoich poddanych. Na szczęście jednym z obrońców był Bard, który celnie ugodził smoka strzałą. Wiedział o jego słabym punkcie dzięki drozdowi, który stale przebywał w pobliżu kompanii krasnoludów i słyszał opowieści Bilba o smoku. W ten sposób Smaug zakończył życie, a okolica została od niego uwolniona.
Bard tymczasem wysłał do króla leśnych elfów prośbę, by pomógł mu odbudować miasto zniszczone po walce ze Smaugiem. Elfy o wszystkim już wiedziały, dzięki zwiadowcom i zaprzyjaźnionym zwierzętom, dlatego rozpoczął się ich marsz w stronę Samotnej Góry.
Bard również zebrał wojsko i ruszył bronić zgromadzonych skarbów.
Rozdział 15. Chmury się zbierają
Bilbo i krasnoludy nic nie wiedziały o wypadkach w Mieście na Jeziorze. Dziwiły ich tylko gromadnie nadlatujące ptaki. W końcu przyleciał do nich kruk Roak, którego Bilbo rozumiał, i opowiedział o wszystkim. Wieść o śmierci Smauga ucieszyła krasnoludy, ale kruk powiedział także, że armia elfów i ludzi podąża w stronę Samotnej Góry po skarb.
Spadkobiercy dawnych mieszkańców Góry postanowili zorganizować szybką obronę. Thorin poprosił kruka, by zawiadomił Daina z Żelaznych Wzgórz (kuzyna Thorina) o mającej się rozegrać bitwie. Przez cztery dni krasnoludy szykowały się do walki. Pewnego dnia zobaczyły u podnóża Góry obóz nieprzyjaciela.
W niedługi czas potem do krasnoludów przybył Bard, aby prosić Thorina, ich króla, o pomoc w odbudowaniu Miasta na Jeziorze. Słusznie uzasadniał, że to on zabił Smauga, który zaatakował miasto, rozwścieczony „wizytą” krasnoludów. Thorin nie chciał nawet słyszeć o jakimkolwiek darze dla ludzi znad jeziora, skarb całkowicie nim zawładnął. W tej sytuacji ogłoszono oblężenie Samotnej Góry.
Rozdział 16. Nocny złodziej
Bilbo czuł się wśród krasnoludów coraz gorzej. Starał się znaleźć rozwiązanie trudnej sytuacji i w końcu postanowił po kryjomu udać się do obozu przeciwników. Zabrał ze sobą Arcyklejnot, który był dla krasnoludów najcenniejszym skarbem.
Bilbo spotkał się z Bardem i ofiarował mu Arcyklejnot, prosząc, by pokazać go Thorinowi. Sprytny hobbit wiedział, że będąc w posiadaniu tego klejnotu, Bard będzie mógł łatwiej doprowadzić do układu z upartym krasnoludem.
W obozie Barda i elfów Bilbo spotkał Gandalfa. Bardzo się z tego ucieszył, zwłaszcza że mądry czarodziej pochwalił go za bohaterstwo, spryt i dobroć.
Rozdział 17. Chmury pękają
Już następnego dnia do Thorina przybyło znowu poselstwo z Bardem na czele. Tym razem mieli oni poważne argumenty - byli w posiadaniu Arcyklejnotu. Na widok pożądanego skarbu Thorin chwycił Bilba i byłby go roztrzaskał o skały, gdyby nie interwencja Gandalfa. W końcu doszło do porozumienia - Thorin obiecał oddać czternastą część skarbów ukrytych w Samotnej Górze. Uzgodniono, że nazajutrz Bard ze swoimi ludźmi przybędzie, by odebrać klejnoty.
Tymczasem rano przybył sprzymierzeniec Thorina, Dain, z uzbrojonymi krasnoludami. Oblegający nie przepuścili wojska pod Górę, więc Dain i inni posłowie musieli odejść. W jakiś czas później krasnoludy zaatakowały żołnierzy z Miasta nad Jeziorem i wojska elfów. Nad walczącymi zgromadziły się czarne chmury, a w pewnej chwili niebo przeszyła jaskrawa błyskawica. W tej samej chwili rozległ się głos Gandalfa, który ostrzegał, że nadciągają oddziały goblinów i wargów (wilków). Czarodziej wzywał krasnoludy, by połączyły się z nimi w walce z prawdziwym wrogiem.
Odbyła się Bitwa Pięciu Armii.
Rozdział 18. Droga powrotna
W czasie bitwy Bilbo stracił przytomność. Nikt go nie mógł znaleźć, ponieważ nie zdjął z palca Pierścienia zapewniającego niewidzialność. Kiedy Bilbo się ocknął, walka była już zakończona. Znalazł go Bard i zaprowadził do namiotu, w którym konał Thorin, ciężko raniony w bitwie. To Bard wyniósł go z pola walki, ale rany krasnoluda były zbyt ciężkie, by mógł przeżyć. Bilbo dowiedział się, że gobliny i wargi przegrały dzięki pomocy orłów.
Wkrótce potem Bilbo wyruszył w drogę do domu.
Rozdział 19. Ostatni akt
W maju Gandalf i Bilbo znowu znaleźli się w dolinie Riwendell. Bilbo odpoczął w gościnnym domu Elronda, po czym ruszył w dalszą drogę wraz z czarodziejem. Gdy dotarli do Pagórka, okazało się, że w posiadłości Bilba trwa wyprzedaż. Na szczęście Bilbo miał pieniądze, by odkupić swoją własność, gdyby ktoś nie zamierzał jej oddać dobrowolnie. Potem z rozkoszą wprowadził się z powrotem do domu.
Od tego czasu hobbit zaczął pisać pamiętnik pt. Tam i z powrotem, wakacje pewnego hobbita. W kilka lat później odwiedził go Gandalf wraz z krasnoludem Balinem