Wstęp do bajek i przypowieści Do dzieci¹ O wy, co wszystkie porzuciwszy względy, Za cackiem bieżyć² gotowi w zapędy, Dziecko, Kondycja ludzka Za cackiem, które zbyt wysoko leci, Bajki wam niosę, posłuchajcie, dzieci. Wy, których tylko niestatek żywiołem, Co się o aszki uganiacie wspołem, O aszki, których zysk maże i szpeci³, Bajki wam niosę, posłuchajcie, dzieci. Wy, którzy marne⁴ przybrawszy postaci, Baśniami łudzić umiecie współbraci, Baśniami, które umysł płochy kleci, Bajki wam niosę, posłuchajcie, dzieci. [Dedykacja] Suspicione si Tuis errabit sua (t rapiet ad se, Tuod erit commune omnium Stulte nudabit animi conscientiam
Wstęp do bajek Był młody, który życie wstrzemięźliwie pędził; Był stary, który nigdy nie łajał, nie zrzędził; Bogactwo, Literat, Młodość, Poeta, Polityka, Był bogacz, który zbiorów potrzebnym Starość, Władza, Żołnierz ⁶ udzielał; Był autor, co się z cudzej sławy rozweselał; Był celnik, który nie kradł; szewc, który nie pijał; Żołnierz, co się nie chwalił; łotr, co nie rozbijał; Był minister rzetelny, o sobie nie myślał; Był na koniec poeta, co nigdy nie zmyślał. — A cóż to jest za bajka? Wszystko to być może! — Prawda, jednakże ja to między bajki włożę. Abuzei i Tair «Winszuj, ojcze — rzekł Tair — w dobrym jestem stanie. Jutrom szwagier sułtana i na polowanie Los, Przemijanie, Rozczarowanie Z nim wyjeżdżam». Rzekł ojciec: «Wszystko to odmienne. Łaska pańska, gust kobiet, pogody jesienne». Jakoż zgadł, piękny projekt wcale się nie nadał: Sułtan siostrę odmówił, cały dzień deszcz padał. Atłas i kitaj Atłas w sklepie z kitaju⁷ żartował do woli; Kupił atłas pan sędzic⁸, kitaj pan podstoli⁹. Mieszczanin, Pieniądz, Pozycja społeczna, Szlachcic A że trzeba pieniędzy dać było kupcowi, Kłaniał się bardzo nisko atłas kitajowi. Gdy przyszło dług zapłacić, a dłużnik się wzbraniał, Co rok się potem kitaj atłasowi kłaniał. Baran dany na oarę Widząc, że wieńce kładą, że mu rogi złocą, Pysznił się tłusty baran, sam nie wiedział o co. Próżność Aż gdy postrzegł oprawcę, a ten powróz bierze, Los, Przemoc Aby go poniewolnie¹⁰ ciągnął¹¹ ku oerze, Poznał swój błąd; rad nierad wypełnił los srogi. Nie pomogły mu wieńce i złocone rogi.
Bogacz i żebrak Żebrak panu tłustemu gdy się przypatrował, Płakał; tegoż wieczora tłusty zachorował: Bieda, Bogactwo, Jedzenie, Los, Obyczaje Pękł z sadła. Dziedzic po nim gdy jałmużny sypie¹². Śmiał się żebrak nazajutrz i upił na stypie¹³. Bryła lodu i kryształ Bryła lodu spłodzona z kałuży bagnistéj Gniewała się na kryształ, że był przeźroczysty. Kondycja ludzka, Przemijanie, Zazdrość Modli się więc do słońca. Słońce zajaśniało, Szklni się bryła, ale jej coraz ubywało; I tak, chcąc los polepszyć niewczesnym kłopotem¹⁴, Stajała, wsiąkła w bagno i stała się błotem. Los Brytan w obroży Niech się nikt z powierzchownej ozdoby nie sroży¹⁵. Brytan z srebrno-złocistej pysznił się obroży. Bogactwo, Niewola, Pies, Próżność, Wolność Zazdrościli koledzy w wieczór; patrzą rano, Aż brytana za srebrną obroż uwiązano. «Pyszńże się teraz, bracie!» — do brytana rzekli; Gryzł łańcuch nadaremnie, a oni uciekli. Chart i kotka Chart widząc kotkę, że mysz jadła na śniadanie, Wymawiał jej tak podły gust i polowanie. Kot, Pies, Sługa, Wolność, Zwierzęta Rzekła kotka, wymówką wcale nie zmieszana: «Wolę ja mysz dla siebie niż sarnę dla pana» . Chleb i szabla Chleb przy szabli gdy leżał, oręż mu powiedział: «Szanowałbyś mnie bardziej, gdybyś o tym wiedział,
Zajączek jeden młody
Korzystając z swobody
Pasł się trawką, ziółkami w polu i ogrodzie
Z każdym w zgodzie.
A że był bardzo grzeczny, rozkoszny i miły,
Bardzo go inne zwierzęta lubiły.
I on też, używając wszystkiego z weselem,
Wszystkich był przyjacielem.
Raz gdy wyszedł w świtanie i bujał po łące,
Słyszy przerażające
Głosy trąb, psów szczekania, trzask wielki po lesie.
Stanął... Słucha... Dziwuje się...
A gdy się coraz zbliżał ów hałas, wrzask srogi,
Zając w nogi.
Wspojźrzy się poza siebie; aż tu psy i strzelcel
Strwożon wielce,
Przecież wypadł na drogę, od psów się oddalił.
Spotkał konia, prosi go, iżby się użalił:
"Weź mnie na grzbiet i unieś!" Koń na to: "Nie mogę
Ale od innych będziesz miał pewną załogę".
Jakoż wół się nadarzył. "Ratuj, przyjacielu!"
Wół na to: "Takich jak ja zapewne niewielu
Znajdziesz, ale poczekaj i ukryj się w trawie,
Jałowica mnie czeka, niedługo zabawię.
A tymczasem masz kozła, co ci dopomoże".
Kozieł: "Żal mi cię, niebożę!
Ale ci grzbietu nie dam, twardy, nie dogodzi:
Oto wełniasta owca niedaleko chodzi,
Będzie ci miętko siedzieć". Owca rzecze:
Ja nie przeczę,
Ale choć cię uniosę pomiędzy manowce,
Psy dogonią i zjedzą zająca i owcę.
Udaj się do cielęcia, które się tu pasie". -
"Jak ja ciebie mam wziąć na się,
Kiedy starsi nie wzięli?" - cielę na to rzekło;
I uciekło.
Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły,
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
TYTUŁ : BAJKI I PRZYPOWIEŚCI
Wstęp do bajek i przypowieści
Do dzieci¹
O wy, co wszystkie porzuciwszy względy,
Za cackiem bieżyć² gotowi w zapędy,
Dziecko, Kondycja ludzka
Za cackiem, które zbyt wysoko leci,
Bajki wam niosę, posłuchajcie, dzieci.
Wy, których tylko niestatek żywiołem,
Co się o aszki uganiacie wspołem,
O aszki, których zysk maże i szpeci³,
Bajki wam niosę, posłuchajcie, dzieci.
Wy, którzy marne⁴ przybrawszy postaci,
Baśniami łudzić umiecie współbraci,
Baśniami, które umysł płochy kleci,
Bajki wam niosę, posłuchajcie, dzieci.
[Dedykacja]
Suspicione si Tuis errabit sua
(t rapiet ad se, Tuod erit commune omnium
Stulte nudabit animi conscientiam
Wstęp do bajek
Był młody, który życie wstrzemięźliwie pędził;
Był stary, który nigdy nie łajał, nie zrzędził;
Bogactwo, Literat,
Młodość, Poeta, Polityka,
Był bogacz, który zbiorów potrzebnym Starość, Władza, Żołnierz
⁶ udzielał;
Był autor, co się z cudzej sławy rozweselał;
Był celnik, który nie kradł; szewc, który nie pijał;
Żołnierz, co się nie chwalił; łotr, co nie rozbijał;
Był minister rzetelny, o sobie nie myślał;
Był na koniec poeta, co nigdy nie zmyślał.
— A cóż to jest za bajka? Wszystko to być może!
— Prawda, jednakże ja to między bajki włożę.
Abuzei i Tair
«Winszuj, ojcze — rzekł Tair — w dobrym jestem stanie.
Jutrom szwagier sułtana i na polowanie
Los, Przemijanie,
Rozczarowanie
Z nim wyjeżdżam». Rzekł ojciec: «Wszystko to odmienne.
Łaska pańska, gust kobiet, pogody jesienne».
Jakoż zgadł, piękny projekt wcale się nie nadał:
Sułtan siostrę odmówił, cały dzień deszcz padał.
Atłas i kitaj
Atłas w sklepie z kitaju⁷ żartował do woli;
Kupił atłas pan sędzic⁸, kitaj pan podstoli⁹.
Mieszczanin, Pieniądz,
Pozycja społeczna, Szlachcic
A że trzeba pieniędzy dać było kupcowi,
Kłaniał się bardzo nisko atłas kitajowi.
Gdy przyszło dług zapłacić, a dłużnik się wzbraniał,
Co rok się potem kitaj atłasowi kłaniał.
Baran dany na oarę
Widząc, że wieńce kładą, że mu rogi złocą,
Pysznił się tłusty baran, sam nie wiedział o co.
Próżność
Aż gdy postrzegł oprawcę, a ten powróz bierze, Los, Przemoc
Aby go poniewolnie¹⁰ ciągnął¹¹ ku oerze,
Poznał swój błąd; rad nierad wypełnił los srogi.
Nie pomogły mu wieńce i złocone rogi.
Bogacz i żebrak
Żebrak panu tłustemu gdy się przypatrował,
Płakał; tegoż wieczora tłusty zachorował:
Bieda, Bogactwo, Jedzenie,
Los, Obyczaje
Pękł z sadła. Dziedzic po nim gdy jałmużny sypie¹².
Śmiał się żebrak nazajutrz i upił na stypie¹³.
Bryła lodu i kryształ
Bryła lodu spłodzona z kałuży bagnistéj
Gniewała się na kryształ, że był przeźroczysty.
Kondycja ludzka,
Przemijanie, Zazdrość
Modli się więc do słońca. Słońce zajaśniało,
Szklni się bryła, ale jej coraz ubywało;
I tak, chcąc los polepszyć niewczesnym kłopotem¹⁴,
Stajała, wsiąkła w bagno i stała się błotem.
Los
Brytan w obroży
Niech się nikt z powierzchownej ozdoby nie sroży¹⁵.
Brytan z srebrno-złocistej pysznił się obroży.
Bogactwo, Niewola, Pies,
Próżność, Wolność
Zazdrościli koledzy w wieczór; patrzą rano,
Aż brytana za srebrną obroż uwiązano.
«Pyszńże się teraz, bracie!» — do brytana rzekli;
Gryzł łańcuch nadaremnie, a oni uciekli.
Chart i kotka
Chart widząc kotkę, że mysz jadła na śniadanie,
Wymawiał jej tak podły gust i polowanie.
Kot, Pies, Sługa, Wolność,
Zwierzęta
Rzekła kotka, wymówką wcale nie zmieszana:
«Wolę ja mysz dla siebie niż sarnę dla pana» .
Chleb i szabla
Chleb przy szabli gdy leżał, oręż mu powiedział:
«Szanowałbyś mnie bardziej, gdybyś o tym wiedział,
LICZĘ NA NAJ!!!