October 2018 1 41 Report

Proszę o przetłumacznie tekstu, ale nie z Google tłumacz, bo tam już próbowałam i nie wychodzi to najlepiej:


Za górą wielką, stromą

w czasach niezmiernie dawnych

żył pewien mężny rycerz

ze swej grzeczności sławny.

Niezwykle był uprzejmy,

[ co się nie często zdarza ],

nikogo nie zaczepiał,

nikogo nie obrażał.

Grzecznie rozmawiał z każdym,

słów brzydkich nie używał,

mile widzianym gościem

na zamku króla bywał...

A nieopodal zamku -

jak głoszą dzieje stare -

smok groźny i podstępny

w górach miał swą pieczarę.

Gdy noc zapadła czarna,

z jamy wyłaził skrycie

i swoim zachowaniem

zatruwał ludziom życie.

Król z gniewu brodę targał

i, jak to często bywa,

temu, kto zgładzi smoka,

córkę swą obiecywał.

Niejeden tam już śmiałek

konno i z mieczem w dłoni

z okrzykiem: - Giń, poczwaro! -

do smoczej jamy gonił.

Lecz smok tak ogniem ziajał

i ryczał tak donośnie,

że każdy - choć odważny -

umykał, gdzie pieprz rośnie!

Wreszcie rzekł rycerz grzeczny:

- Ja pójdę, proszę króla!

Ten smok coś tu za długo

bezkarnie sobie hula!

Poszedł. Przy smoczej jamie

przystanął w pełnej zbroi

i palcem - puk! puk! - w skałę

zapukał, jak przystoi.

- Przepraszam, że przeszkadzam -

rzekł - lecz to ważna sprawa...

Chciałbym z szanownym panem,

poważnie porozmawiać.

Smok zdębiał! Już rycerzy

przepłoszył stąd niemało...

Teraz nie pisnął słowa.

Po prostu go zatkało.

A rycerz mówił dalej:

- Zwykle unikam bójek,

ale się pan, niestety,

okropnie zachowuje!

Niestety, ogniem zionie,

niestety, owce dusi,

więc w skórę pan, niestety,

ode mnie dostać musi!

Mam pana kolnąć mieczem?

Czy kopią? Jak pan woli?

Ale uprzedzam z góry,

że to okropnie boli.

Więc może by pan jednak

stąd dobrowolnie poszedł?

Niechże się pan namyśli,

uprzejmie pana proszę...

Smok tylko okiem łypnął,

podumał jeszcze chwilę

i sapnął: - Chyba pójdę,

gdy mnie tak prosisz mile...

Chodziaż owieczek tłustych

spora tu jest gromada,

lecz gdy ktoś grzecznie prosi,

odmówić nie wypada.

Pa! Żegnam - machnął łapą,

ukradkiem łzę starł z oka,

rozwinął smocze skrzydła

i... zniknął gdzieś w obłokach.

Król z córką na zwycięzcę

już czekał na tarasie

i weselisko huczne

wyprawił w krótkim czasie.


Z góry Dzięki ;)


More Questions From This User See All

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.