Praca powinna być na minimum 1 stronę.. Proszę o pomoc... Potrzebne mi to na dzisiaj do 21.30... Proszę o szybką odpowiedź... Daje NAJ .
Zapałka
Dla mnie osobiście żałoba narodowa jest przeżyciem bardzo głębokim. W głębi serca czuję się patriotką. Nie jestem święta, sama dużo narzekam, jednak kiedy ktoś umiera, zawsze jest to ogromna strata. Wszyscy, których to dotyka, na pewno przyznają mi rację. Kiedy została ogłoszona żałoba narodowa byłam smutna. To co spotkało prawie sto osób, lecących samolotem… Każdemu mogło się to zdarzyć, a przydarzyło właśnie najważniejszym ludziom w państwie. Dlaczego? Nie spekuluję na temat ataków i innych tego typu rzeczach. Uważam, że tak miało być. To po prostu musiało się stać- tak chciał Bóg. W obliczu tej ogromnej straty stanęłam ja i cały polski naród. Kobiety i mężczyźni. Wrogowie i przyjaciele. Wszyscy naraz, jak jeden mąż. Lały się łzy, w telewizji i radiu słychać było tylko trzy słowa „Zmarli, samolot, żałoba”. I nagle wszystkie bariery minęły, a ja osobiście ogłosiłam się głupcem, bo tak psioczyłam na naszego śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Po co? Jaki to ma sens? Jestem dość wrażliwą, i zapewne to dla tego. Pod wpływem grupy, jak każdy z każdym, ja również rozpoczęłam żałobę. Chodziłam skromnie ubrana, i rzeczywiście, byłam smutna. Nie tylko ja ale całe moje ciało. W końcu zrozumiałam dlaczego. Każda strata jest smutna. Bo nic nie da się na nią poradzić, nic nie da się z tym zrobić, cofnąć czasu, zapomnieć. Jesteśmy bezsilni wobec cierpienia, jesteśmy bezsilni wobec tego, co nas spotkało. Musieliśmy przeżyć ten czas razem, jak bracia. Niedługo to się skończy, a na ulicy zgasną znicze. Już nie będę patrzeć na innych, jak na osoby współcierpiące. Znów zacznie się rywalizacja, znowu będzie nienawiść. Ludzie zbyt szybko zapominają.
Kiedy została ogłoszona żałoba narodowa byłam smutna. To co spotkało prawie sto osób, lecących samolotem… Każdemu mogło się to zdarzyć, a przydarzyło właśnie najważniejszym ludziom w państwie. Dlaczego? Nie spekuluję na temat ataków i innych tego typu rzeczach. Uważam, że tak miało być. To po prostu musiało się stać- tak chciał Bóg.
W obliczu tej ogromnej straty stanęłam ja i cały polski naród. Kobiety i mężczyźni. Wrogowie i przyjaciele. Wszyscy naraz, jak jeden mąż. Lały się łzy, w telewizji i radiu słychać było tylko trzy słowa „Zmarli, samolot, żałoba”. I nagle wszystkie bariery minęły, a ja osobiście ogłosiłam się głupcem, bo tak psioczyłam na naszego śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Po co? Jaki to ma sens? Jestem dość wrażliwą, i zapewne to dla tego. Pod wpływem grupy, jak każdy z każdym, ja również rozpoczęłam żałobę. Chodziłam skromnie ubrana, i rzeczywiście, byłam smutna. Nie tylko ja ale całe moje ciało. W końcu zrozumiałam dlaczego.
Każda strata jest smutna. Bo nic nie da się na nią poradzić, nic nie da się z tym zrobić, cofnąć czasu, zapomnieć. Jesteśmy bezsilni wobec cierpienia, jesteśmy bezsilni wobec tego, co nas spotkało. Musieliśmy przeżyć ten czas razem, jak bracia. Niedługo to się skończy, a na ulicy zgasną znicze. Już nie będę patrzeć na innych, jak na osoby współcierpiące. Znów zacznie się rywalizacja, znowu będzie nienawiść. Ludzie zbyt szybko zapominają.
Mam nadzieję, że pomogłam,
Pozdrawiam! :))