Proszę o opisanie jakiegoś (wybranego) zdarzenia dosyć długiego ale nie za długiego , średnie . Najlepiej w formie opisu dam najlepsze
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Mieszkam niedaleko jeziora, o tajemniczej nazwie Zielonka. Wszyscy mówią, że nie należy tam chodzić, gdyż to bardzo niebezpieczne. Nigdy mama mi nie wytłumaczyła o co chodzi a ja, że wyróżniam się ciekawością postanowiłem tam pójść.
Zaczęło się tak około godziny dwunastej tuż po szkole wszedłem do domu, odłożyłem plecak, zabrałem torbę z kanapkami i piciem,wyruszyłem w droge.
Po drodze spotkałem Luize moją koleżankę i zapytałem czy poszłaby ze mną, ona się trochę przestraszyła i się nie zgodziła. Więc ruszyłem dalej sam. Pierwsze co najbardziej mnie zdziwiło to to, że wszyskie drzewa były bez liści dosłownie gołe a BYŁ TO ŚRODEK LATA !. Przyprawiło mnie to trochę o dreszcze ale i tak wystarczająco nie przestraszyło. Wiał okropny wiatr i było dość zimno, więc wciągnąłem kurtkę, czapkę i akurat wszedłem na drzewo, które pekło pode mną i wpadłem prosto do okropnej dużej dziury. Niewiedziałem gdzie jestem, bardzo silnie uderzyłem głową ale na szczęście zauważyłem tunel i postanowiłem nim pójść. Szedłem i szedłem, aż wkońcu zobaczyłem cel mojej wyprawy czyli JEZIORO. Nigdy nie widziałem nic tak pięknego, było srebrzyste i bardzo duże. BYła już noc a na tafli jeziora odbijały się małe świecące gwiazdy. Byłem tak oczarowany, aż nagle ktoś lub coś wyskoczyło z karzków. Nie zobaczyłem tego bo było za mną, usłyszałem jedynie UCIEKAJ STĄD. Wystraszyłem się okropnie, odwróciłem się i ruszyłem ile sił w nogach. Już wkrótce znalazłem sie koło domu.
To co mnie spotkało to dość trudne do opisania, teraz jestem jeszcze bardziej ciekawy CO TO BYŁO I O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI.