Proszę o opis sytuacji na przyjeciu urodzinowym- daje naj! Nie musi byc specjalnie długie, tak na jedną kartkę.
SongE231
Szymon nie lubił być zmuszany do czegokolwiek. A na kolejną imprezę do ciotki na pewno nie poszedłby z własnej woli. Był mroźny styczniowy wieczór i Szymon z całą rodziną poszedł do cioci Adeli by świętować jej urodziny. Które? Tego nie wiedział, podobnie jak spora cześć gości. Ciotka bardzo rygorystycznie przestrzegała zasady, że kobietom nie liczy się lat. On sam był innego zdania ale w tej kwestii nie miał prawa głosu. To kolejna zasada na tego typu przyjęciach - "dzieci i ryby głosu nie mają". Gdy weszli do staromodnie urządzonego saloniku impreza już się rozkręciła. Przy długim stole siedziało kilkadziesiąt osób w przedziale wiekowym od 50-75. Jak wszyscy zmieścili sie w tak ciasnym pomieszczeniu, tego Szymon nie wiedział. Za to szybko zorientował się że jest najmłodszy w towarzystwie. Spędził zaledwie kilkanaście minut przy stole patrząc na czerwone od nadmiaru alkoholu twarze swoich sąsiadów, słuchając wszystkich zwrotek "Sto lat" i dając pokaz dobrych manier. Dopiero, gdy prawie zasypiał z nudów, dostrzegł w rogu pokoju skuloną postać. Okazało się że to jego kuzyn Michał, jak zwykle pochylony nad swoim ukochanym psem. Kucał w kącie, obojętny na wszystko i wszystkich. Szymon szybko wstał od stołu grzecznie dziękując i przywitał sie w kuzynem. Zgodnie uznali że trzeba sie jak najszybciej przenieść do drugiego pokoju. na brak rozrywek nie narzekali. Okazało się że ciocia zainwestowała w komputer, co prawda niezbyt wysokiej klasy, ale i nie najstarszy. Chłopcy zadecydowali że Michał zagra pierwszy, Szymon w tym czasie usiadł koło niego na pufie. -Zastanawiam się czy mnie pokonasz - powiedział z drwiącym uśmiechem Michał, podczas gdy na monitorze pokazał się ekran ładowania. Szymon odwrócił wzrok. Nigdy nie był dobry w grach komputerowych, szczególnie w wyścigach a Michał doskonale o tym wiedział. Sam zdecydowanie wolał czytać. -Daj spokój, Michał - westchnął. - Dobrze wiesz, że wygrasz. Może porobimy coś innego. -Nie, nie! Chce zobaczyć twoją minę. Michał włączył podzielony obraz i wystartowali. Wkrótce potem Michał śmiał się już na cały głos z nieumiejętnej jazdy Szymona. -Stary, skąd ty się wziąłeś! - krzyczał trzymając się za brzuch. -Odczep się. po prostu nie spędzam tyle godzin przed komputerem co ty. -tak, tak jasne, przyznaj że nie masz do tego żyłki. -Możliwe. A teraz zjeżdżaj. Reszte imprezy spędzili grając w scrable i tym razem to Szymon okazał się lepszy.
2 votes Thanks 0
Musiak
Jestem Martyna już niedługo spełni się moje największe marzenie o nowym rowerze. Spełni się ponieważ wkrótce będą moje urodziny. Już zaczęłam je planować ale opiszę wam sam przebieg mojej wspaniałej imprezki. Jest 20.04.2010r. urodziłam się dokładnie czternaście lat temu więc mama uznała że kończąc te nieszczęsne czternaście lat wkraczam w pewien etap mojego życia, ale mniejsza o to. Dziś rano poszłam z tatą po resztę soków i namówiłam mamę na dokupienie parę paczek chipsów i wafelków. Zobaczywszy w sklepie kolorowe serpentyny pomyślałam że się przydadzą. "Już wszystko zapłacone i zawiezione do domu" pomyślałam. Rozłożyłam się wygodnie na kanapie i pozostało mi jedynie czekać na nadchodzące popołudnie kiedy miało zacząć się moje zaplanowane przyjęcie. Mijała dziesiąta a ja wciąż nie miałam co robić więc śledziłam w myślach zaplanowane przyjęcie. Już nadeszła godzina ,w której mieli schodzić się goście więc jak na solenizantkę wypadło zaczęłam się przebierać. Gdy się przebrałam zeszłam po schodach i zobaczyłam już wszystkie moje kumpele i kumpli czekających na mnie. Ucieszyłam się ogromnie. Nagle światło parę razy zamrugało i zgasło wszyscy byli przestraszeni i nagle zauważyłam że w gronie mojego towarzystwa nie ma rodziców. Drzwi od kuchni się uchyliły i wyszła z nich mama z dwupiętrowym tortem z czekoladową polewą (moją ulubioną). Ależ to była niespodzianka. Po pokrojeniu i zjedzeniu tortu dostałam mój ukochany, wymarzony i wyczekany rower z różową wielką wstążką na kierownicy i przyczepionym koszykiem ze smakołykami na bagażnik. No oczywiście rodzice coś wymyślili. Planowali zrobić wycieczkę rowerową. Wszyscy moi goście byli uprzedzeni o tej ewentualności więc przyjechali rowerami. Pojechaliśmy nad staw w parku i bawiliśmy się razem. Po całym dniu dobrych przygód byłam wyczerpana. Wyszczotkowałam włosy, umyłam zęby, wzięłam prysznic, obwinęłam się ręcznikiem i powędrowałam do pokoju. Wybrałam piżamę i rozścieliłam łóżko. Byłam strasznie zmęczona. Moje urodziny były całkowicie udane pod każdym względem. Jestem szczęśliwa że spędziłam je z przyjaciółmi.
Był mroźny styczniowy wieczór i Szymon z całą rodziną poszedł do cioci Adeli by świętować jej urodziny. Które? Tego nie wiedział, podobnie jak spora cześć gości. Ciotka bardzo rygorystycznie przestrzegała zasady, że kobietom nie liczy się lat. On sam był innego zdania ale w tej kwestii nie miał prawa głosu. To kolejna zasada na tego typu przyjęciach - "dzieci i ryby głosu nie mają".
Gdy weszli do staromodnie urządzonego saloniku impreza już się rozkręciła. Przy długim stole siedziało kilkadziesiąt osób w przedziale wiekowym od 50-75. Jak wszyscy zmieścili sie w tak ciasnym pomieszczeniu, tego Szymon nie wiedział. Za to szybko zorientował się że jest najmłodszy w towarzystwie.
Spędził zaledwie kilkanaście minut przy stole patrząc na czerwone od nadmiaru alkoholu twarze swoich sąsiadów, słuchając wszystkich zwrotek "Sto lat" i dając pokaz dobrych manier. Dopiero, gdy prawie zasypiał z nudów, dostrzegł w rogu pokoju skuloną postać. Okazało się że to jego kuzyn Michał, jak zwykle pochylony nad swoim ukochanym psem. Kucał w kącie, obojętny na wszystko i wszystkich. Szymon szybko wstał od stołu grzecznie dziękując i przywitał sie w kuzynem. Zgodnie uznali że trzeba sie jak najszybciej przenieść do drugiego pokoju. na brak rozrywek nie narzekali. Okazało się że ciocia zainwestowała w komputer, co prawda niezbyt wysokiej klasy, ale i nie najstarszy. Chłopcy zadecydowali że Michał zagra pierwszy, Szymon w tym czasie usiadł koło niego na pufie.
-Zastanawiam się czy mnie pokonasz - powiedział z drwiącym uśmiechem Michał, podczas gdy na monitorze pokazał się ekran ładowania. Szymon odwrócił wzrok. Nigdy nie był dobry w grach komputerowych, szczególnie w wyścigach a Michał doskonale o tym wiedział. Sam zdecydowanie wolał czytać.
-Daj spokój, Michał - westchnął. - Dobrze wiesz, że wygrasz. Może porobimy coś innego.
-Nie, nie! Chce zobaczyć twoją minę.
Michał włączył podzielony obraz i wystartowali. Wkrótce potem Michał śmiał się już na cały głos z nieumiejętnej jazdy Szymona.
-Stary, skąd ty się wziąłeś! - krzyczał trzymając się za brzuch.
-Odczep się. po prostu nie spędzam tyle godzin przed komputerem co ty.
-tak, tak jasne, przyznaj że nie masz do tego żyłki.
-Możliwe. A teraz zjeżdżaj. Reszte imprezy spędzili grając w scrable i tym razem to Szymon okazał się lepszy.
Jest 20.04.2010r. urodziłam się dokładnie czternaście lat temu więc mama uznała że kończąc te nieszczęsne czternaście lat wkraczam w pewien etap mojego życia, ale mniejsza o to. Dziś rano poszłam z tatą po resztę soków i namówiłam mamę na dokupienie parę paczek chipsów i wafelków. Zobaczywszy w sklepie kolorowe serpentyny pomyślałam że się przydadzą. "Już wszystko zapłacone i zawiezione do domu" pomyślałam. Rozłożyłam się wygodnie na kanapie i pozostało mi jedynie czekać na nadchodzące popołudnie kiedy miało zacząć się moje zaplanowane przyjęcie. Mijała dziesiąta a ja wciąż nie miałam co robić więc śledziłam w myślach zaplanowane przyjęcie. Już nadeszła godzina ,w której mieli schodzić się goście więc jak na solenizantkę wypadło zaczęłam się przebierać. Gdy się przebrałam zeszłam po schodach i zobaczyłam już wszystkie moje kumpele i kumpli czekających na mnie. Ucieszyłam się ogromnie. Nagle światło parę razy zamrugało i zgasło wszyscy byli przestraszeni i nagle zauważyłam że w gronie mojego towarzystwa nie ma rodziców. Drzwi od kuchni się uchyliły i wyszła z nich mama z dwupiętrowym tortem z czekoladową polewą (moją ulubioną). Ależ to była niespodzianka. Po pokrojeniu i zjedzeniu tortu dostałam mój ukochany, wymarzony i wyczekany rower z różową wielką wstążką na kierownicy i przyczepionym koszykiem ze smakołykami na bagażnik. No oczywiście rodzice coś wymyślili. Planowali zrobić wycieczkę rowerową. Wszyscy moi goście byli uprzedzeni o tej ewentualności więc przyjechali rowerami. Pojechaliśmy nad staw w parku i bawiliśmy się razem. Po całym dniu dobrych przygód byłam wyczerpana.
Wyszczotkowałam włosy, umyłam zęby, wzięłam prysznic, obwinęłam się ręcznikiem i powędrowałam do pokoju. Wybrałam piżamę i rozścieliłam łóżko. Byłam strasznie zmęczona. Moje urodziny były całkowicie udane pod każdym względem. Jestem szczęśliwa że spędziłam je z przyjaciółmi.