Janusz Korczak znany również jako "Stary Doktor". Był lekarzem i pedagogiem, jego prawdziwe nazwisko brzmiało Henryk Goldszmit. Urodził się 22 lipca 1878r. albo 1879r. w Warszawie. Roku urodzenia nie można już teraz ustalić. Pochodził z rodziny zamożnego adwokata pochodzenia żydowskiego, która od dawna wrosła w polską kulturę i tradycję. Całe życie Korczaka związane było z Warszawą.
Gdy Henryk miał lat 18, wydarzyła się rodzinna tragedia. Śmierć ukochanego ojca zrujnowała materialnie rodzinę. Ciężar jej utrzymania spadł na barki Henryka, studenta medycyny. Sytuacja ta zmuszała go do udzielania korepetycji leniwym dzieciom bogatych rodziców. Już w tym czasie zaczynał interesować się psychiką i warunkami życiowymidzieci biednych. Był częstym gościem robotniczych dzielnic Powiśla, Solca, Woli i Starówki. Starał się pomóc najbiedniejszym. Chodził po domach, opowiadał baśnie, w wieczór wigilijny był św. Mikołajem roznoszącym groszowe podarki, pomagał w nauce. Wkrótce podjął działalność społeczną w Warszawskim Towarzystwie Dobroczynności. Uczył także ubogie dzieci.
W 1903r. Korczak po skończeniu medycyny na Uniwersytecie Warszawskim rozpoczął pracę jako lekarz-pediatra w szpitalu dziecięcym w Warszawie. Wkrótce zyskał rozgłos jako lekarz darmowej klienteli. Swą wiedzę pogłębiał w klinikach Berlina, Londynu i Paryża.
W 1905r. musiał wyjechać na wojnę rosyjsko-japońską jako lekarz wojskowy. Po wojnie wrócił do swego szpitala. Pracował znowu wśród małych pacjentów biednych i bogatych. Nie chciał zrobić kariery w praktyce prywatnej, ale zapragnął być lekarzem i wychowawcą dzieci. Miał około 30 lat, gdy ostatecznie zrezygnował z założenia własnej rodziny. Wiele trzeba było się wyrzec i wiele poświęcić, by w tak szczególny sposób odnaleźć powołanie w swoim życiu.
Korczak włączył się do działalności Towarzystwa "Pomoc dla Sierot". Włączył się do starań o budowę domu, przystosowanego do potrzeb sierocińca. Do nowego budynku przy ulicy Krochmalnej 92 przeniesiono dzieci w 1912r. ze starego poklasztornego budynku przy ulicy Franciszkańskiej. Korczak objął funkcję dyrektora Domu Sierot i stał się jego mieszkańcem, zajmując izbę na poddaszu nad dziecięcymi sypialniami. Swą samotność związał z najbardziej osamotnionymi dziećmi, z sierotami. Miał wtedy 34 lata. Dom Sierot stał się warsztatem samodzielnej pracy i badań Korczaka. Tam wypracował swój system wychowawczy, a wieczorami i nocami pisał dzieła pedagogiczne i powieści.
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę Janusz Korczak wspólnie z Marią Falską zorganizował zakład opiekuńczy dla dzieci i sierot z ubogich przedmieść Warszawy, dla dzieci działaczy robotniczych aresztowanych, więzionych i prześladowanych.
W okresie międzywojennym współpracował z Polskim Radiem, w którym pod pseudonimem Stary Doktor był jedną z najbardziej znanych osób w Polsce. Przez radio wygłaszał pogadanki o wychowaniu, których słuchano całymi rodzinami.
Wybuch wojny z hitlerowskimi Niemcami we wrześniu 1939r. dla Korczaka znów oznaczał służbę sanitarną w wojsku. Nie został zmobilizowany, bo miał wtedy już przeszło sześćdziesiąt lat. Z dużą ofiarnością włączył się jednak do cywilnej obrony Warszawy. Opatrywał rannych, przygarniał zagubione w czasie działań wojennych dzieci, chronił Dom Sierot. Przemawiał do dzieci przez radio, udzielając rad i wskazówek jak mają zachować się w tych trudnych dniach. Nie zdjął munduru w okupowanej Warszawie. Nie założył także opaski z gwiazdą Syjonu, którą hitlerowcy kazali nosić na rękawie wszystkim osobom pochodzenia żydowskiego. Został aresztowany i uwięziony. Jego byli wychowankowie po kilku miesiącach wykupili go za uskładane pieniądze. Gdy na rozkaz okupanta utworzono w Warszawie Getto, przesiedlano Dom Sierot do coraz mniejszych lokali na Chłodną, później na Śliską. Życie w getcie to prawie dwa lata rozpaczliwych wysiłków wycieńczonego i schorowanego Korczaka o zdobywanie dla 200 wychowanków żywności, opału, leków itp.
W lutym 1942r. Korczak podjął decyzję objęcia pracy wychowawcy w domu podrzutków na ul. Dzielnej, bo chciał ratować dzieci, krzywdzone tam przez personel getta. Przyjaciele z "aryjskiej" strony wielokrotnie podejmowali próby wyprowadzenia Korczaka z Getta, zapewniali bezpieczne schronienie. Nie można było jednak ocalić setek dzieci, więc Korczak heroicznie odmawiał skorzystania z szansy ucieczki, nie zgadzał się na opuszczenie swych podopiecznych. Swój wstrząsający Pamiętnik pisał nocami od maja do 4 sierpnia 1942r. Na dacie tej zapiski się urywają.
W hitlerowskiej straszliwej akcji likwidacji Getta, rozpoczętej 22 lipca 1942r. z placu przeładunkowego Umschlagplatz na Stawkach odchodziły wagonami bydlęcymi transporty Żydów kierowane do komór gazowych obozu zagłady w Treblince. W dniach od 5 do 8 sierpnia szły transporty dziecięce. Około czterech tysięcy dzieci z wszystkich sierocińców wraz z wychowawcami. Wśród nich Korczakowskie dzieci ze swym zielonym sztandarem nadziei, oraz Janusz Korczak niosąc najmłodsze dziecko na ręku. Wraz z dziećmi zginął straszliwą śmiercią. Stał się symbolem męczeństwa tysięcy bezimiennych ofiar obozów zagłady.
Janusz Korczak znany również jako "Stary Doktor". Był lekarzem i pedagogiem, jego prawdziwe nazwisko brzmiało Henryk Goldszmit. Urodził się 22 lipca 1878r. albo 1879r. w Warszawie. Roku urodzenia nie można już teraz ustalić. Pochodził z rodziny zamożnego adwokata pochodzenia żydowskiego, która od dawna wrosła w polską kulturę i tradycję. Całe życie Korczaka związane było z Warszawą.
Gdy Henryk miał lat 18, wydarzyła się rodzinna tragedia. Śmierć ukochanego ojca zrujnowała materialnie rodzinę. Ciężar jej utrzymania spadł na barki Henryka, studenta medycyny. Sytuacja ta zmuszała go do udzielania korepetycji leniwym dzieciom bogatych rodziców. Już w tym czasie zaczynał interesować się psychiką i warunkami życiowymidzieci biednych. Był częstym gościem robotniczych dzielnic Powiśla, Solca, Woli i Starówki. Starał się pomóc najbiedniejszym. Chodził po domach, opowiadał baśnie, w wieczór wigilijny był św. Mikołajem roznoszącym groszowe podarki, pomagał w nauce. Wkrótce podjął działalność społeczną w Warszawskim Towarzystwie Dobroczynności. Uczył także ubogie dzieci.
W 1903r. Korczak po skończeniu medycyny na Uniwersytecie Warszawskim rozpoczął pracę jako lekarz-pediatra w szpitalu dziecięcym w Warszawie. Wkrótce zyskał rozgłos jako lekarz darmowej klienteli. Swą wiedzę pogłębiał w klinikach Berlina, Londynu i Paryża.
W 1905r. musiał wyjechać na wojnę rosyjsko-japońską jako lekarz wojskowy. Po wojnie wrócił do swego szpitala. Pracował znowu wśród małych pacjentów biednych i bogatych. Nie chciał zrobić kariery w praktyce prywatnej, ale zapragnął być lekarzem i wychowawcą dzieci. Miał około 30 lat, gdy ostatecznie zrezygnował z założenia własnej rodziny. Wiele trzeba było się wyrzec i wiele poświęcić, by w tak szczególny sposób odnaleźć powołanie w swoim życiu.
Korczak włączył się do działalności Towarzystwa "Pomoc dla Sierot". Włączył się do starań o budowę domu, przystosowanego do potrzeb sierocińca. Do nowego budynku przy ulicy Krochmalnej 92 przeniesiono dzieci w 1912r. ze starego poklasztornego budynku przy ulicy Franciszkańskiej. Korczak objął funkcję dyrektora Domu Sierot i stał się jego mieszkańcem, zajmując izbę na poddaszu nad dziecięcymi sypialniami. Swą samotność związał z najbardziej osamotnionymi dziećmi, z sierotami. Miał wtedy 34 lata. Dom Sierot stał się warsztatem samodzielnej pracy i badań Korczaka. Tam wypracował swój system wychowawczy, a wieczorami i nocami pisał dzieła pedagogiczne i powieści.
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę Janusz Korczak wspólnie z Marią Falską zorganizował zakład opiekuńczy dla dzieci i sierot z ubogich przedmieść Warszawy, dla dzieci działaczy robotniczych aresztowanych, więzionych i prześladowanych.
W okresie międzywojennym współpracował z Polskim Radiem, w którym pod pseudonimem Stary Doktor był jedną z najbardziej znanych osób w Polsce. Przez radio wygłaszał pogadanki o wychowaniu, których słuchano całymi rodzinami.
Wybuch wojny z hitlerowskimi Niemcami we wrześniu 1939r. dla Korczaka znów oznaczał służbę sanitarną w wojsku. Nie został zmobilizowany, bo miał wtedy już przeszło sześćdziesiąt lat. Z dużą ofiarnością włączył się jednak do cywilnej obrony Warszawy. Opatrywał rannych, przygarniał zagubione w czasie działań wojennych dzieci, chronił Dom Sierot. Przemawiał do dzieci przez radio, udzielając rad i wskazówek jak mają zachować się w tych trudnych dniach. Nie zdjął munduru w okupowanej Warszawie. Nie założył także opaski z gwiazdą Syjonu, którą hitlerowcy kazali nosić na rękawie wszystkim osobom pochodzenia żydowskiego. Został aresztowany i uwięziony. Jego byli wychowankowie po kilku miesiącach wykupili go za uskładane pieniądze. Gdy na rozkaz okupanta utworzono w Warszawie Getto, przesiedlano Dom Sierot do coraz mniejszych lokali na Chłodną, później na Śliską. Życie w getcie to prawie dwa lata rozpaczliwych wysiłków wycieńczonego i schorowanego Korczaka o zdobywanie dla 200 wychowanków żywności, opału, leków itp.
W lutym 1942r. Korczak podjął decyzję objęcia pracy wychowawcy w domu podrzutków na ul. Dzielnej, bo chciał ratować dzieci, krzywdzone tam przez personel getta. Przyjaciele z "aryjskiej" strony wielokrotnie podejmowali próby wyprowadzenia Korczaka z Getta, zapewniali bezpieczne schronienie. Nie można było jednak ocalić setek dzieci, więc Korczak heroicznie odmawiał skorzystania z szansy ucieczki, nie zgadzał się na opuszczenie swych podopiecznych. Swój wstrząsający Pamiętnik pisał nocami od maja do 4 sierpnia 1942r. Na dacie tej zapiski się urywają.
W hitlerowskiej straszliwej akcji likwidacji Getta, rozpoczętej 22 lipca 1942r. z placu przeładunkowego Umschlagplatz na Stawkach odchodziły wagonami bydlęcymi transporty Żydów kierowane do komór gazowych obozu zagłady w Treblince. W dniach od 5 do 8 sierpnia szły transporty dziecięce. Około czterech tysięcy dzieci z wszystkich sierocińców wraz z wychowawcami. Wśród nich Korczakowskie dzieci ze swym zielonym sztandarem nadziei, oraz Janusz Korczak niosąc najmłodsze dziecko na ręku. Wraz z dziećmi zginął straszliwą śmiercią.
Stał się symbolem męczeństwa tysięcy bezimiennych ofiar obozów zagłady.