August 2018 1 11 Report
Proszę o interpretację ego wiersza:

Uwaga o wieczności
Baka Józef



W pielgrzymstwie świat ten ustawnie krążę,
Nie wiedząc dokąd, atoli dążę
Każdej minuty.



Lata, miesiące, dni i godziny
Mijając dają znać, że terminy
Tuż, tuż zbliżają,



Do których zmierzam, których dojść muszę.
Jednak nie dojdę, chociaż wysuszę
Myśl mą o onych.


W następującej co też wieczności
Czeka mię w onej nieprzeżytości,
Co mam rokować?



BÓG mię upewnia i uczy wiara,
Przykłady twierdzą, nie sen, nie mara,
Wierzyć należy,


Że są dwie drogi do niej nam dane,
Ale na której ja się zostanę,
To utajono:


Szczęśliwość wieczna, trwałe wesele,
Nienasycone aniołów trele
W dziedzictwie nieba.


A nade wszytkie uszczęśliwienia,
Zyski rozkoszy i dobre mienia
BÓG serca metą;


Czy-li też owa, ach! co nie wiecie,
Straszliwa cząstka, przez wiek przeklęcie
Przebywa w piekle,


Zawsze umierać w mękach i głodzie,
Żyć jednak w ogniu także o chłodzie,
Nie mieć nadziei.


A nade wszytkie męczarnia sroga
Utrata Stwórcy własnego, BOGA,
Ach bez rewanżu!


Nieszczęśliwości, kto w cię ugodzi?
Rozum nie zważy, myśl nie dochodzi,
Jakeś nieznośna.


Złorzeczyć Stwórcy i tak wiekować,
Któremu służyć jest to królować,
Stanie feralny!


Przytomność tego i pamięć straty
Dwaj to tyrani bez alternaty
Wiecznie dręczące.


Tych dwóch terminów we mnie uwaga,
Nadzieję bojaźń tuż razem wzmaga,
Umysł utrapienia.


Drżeli od strachu mając w pamięci
I myśląc o tym w swym życiu święci,
Cóż mnie grzesznemu?


Uczynków dobrych świadek, sumnienie,
Cieszyło onych przez utwierdzenie
W dobrej nadziei.


Mnie, gdy przeciwnie przeświadcza, dręczy
Strofuje o złe, katuje, męczy,
W rozpacz wprowadza.


Cóż tak stroskany pocznę w tej mierze?
Izali wdam się w tę, co mię bierze:
Rozpacz i trwogę?


Stój tak myśl sroga, ustąpcie, trwogi,
Chociaż dwoiste wieczności drogi,
Ujdę nieszczęsnej.


Wszak miłosierdzie grzesznemu torem.
Jego się chwycę i tym to wzorem
Idąc nie zmylę.


Krwawe ran znamię JEZUSA w błędzie
Prostować tor mi niechybny będzie
W wiecznej podróży.


Przy krzyżu w drodze na prawo pójdę,
Tej mety, co łotr niechybnie dojdę,
A nie lewicy.


Tylko Ty, JEZU, krwi Twej z szacunku
Nie broń na okup i mnie z szafunku,
Przynajmniej kropli


O tę kropelkę Twoja przyczyna
Niech mi niebronna będzie u Syna,
Matko Najświętsza!


Pełna litości przyjmi wzdychanie,
Synowi oddaj na ubłaganie
Serca boleści,


Któraś pod krzyżem stojąca zniosła,
By ta ofiarą dla mnie przyniosła
Pewność zbawienia.


O to Cię, JEZU, przez Matki łkanie,
O to przez Syna Matki skonanie
Ze łzami proszę.


Patrz glino prochu czy-li źdźbło jedno,
Dokąd twa dąży złość z duszą biedną.
JEZUS, MARYJA.


Niechże twym piaskiem przeczyści oczy,
Wnętrzna ślepota z serca wyskoczy.
MARYJA, Józef. Amen,


MOŻE BYĆ Z INTERNETU !!!

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.