Czy przypuszczałaś/eś, ze są na ziemi jeszcze takie miejsca ... ? kontynuuj rozpoczeta mysl w formie lustu do kolegi/kolezanki. Prosze pomocy, potrzebuje na jutro . Z góry dzieki ;]to jest taki tekst do tego :ZAŁĄCZNIK NR 1R. Kapuściński "Heban". Rozdział 21. „Zrywając sięw ciemnościach”Niespokojna i gwałtowna elektrycznośćObraz Afryki jaki zna Europa? Głód, dzieci-szkieleciki, suchaspękana ziemia, slumsy w mieście, rzezie, AIDS, tłumyuchodźców bez dachu nad głową, bez odzienia, bez lekarstw,wody i chleba.Więc świat spieszy z pomocą.Jak w przeszłości, tak i dziś Afryka jest postrzeganaprzedmiotowo, jako odbicie jakiejś innej gwiazdy, jako teren iobiekt działania kolonizatorów, kupców, misjonarzy, etnografów,wszelkich organizacji charytatywnych (w samej Etiopii działa ichponad 80).Tymczasem, poza wszystkim, istnieje ona dla siebie samej, wsobie samej, wieczny, zamknięty, osobny kontynent, ziemiagajów bananowych, nieforemnych poletek manioku, dŜungli,olbrzymiejącej Sahary, z wolna wysychających rzek, rzednącychlasów, chorych, monstrualnych miast - koniec świata naładowanyjakąś niespokojną i gwałtowną elektrycznością.Rewolucja plastikowego kanistraDwa tysiące kilometrów przez Etiopię. Drogi puste, bezludne. Góry i góry. O tej porze roku (jestzima w Europie) góry są zielone. Są niebotyczne i wspaniałe w słońcu. Cisza wszędzie ogromna. Alewystarczy przystanąć, przysiąść na skraju drogi i wsłuchać się. Gdzieś daleko słychać monotonne iwysokie głosy. To śpiewy dzieci na okolicznych stokach, dzieci zbierających chrust, pilnującychstad, ścinających trawę dla bydła. Nie słychać głosów ludzi starszych, jakby to był tylko światdziecięcy.Bo teŜ to jest świat dzieci. Połowa ludności Afryki nie ma jeszcze 15 lat. We wszystkich armiach -duŜo dzieci, w obozach uchodźców - większość to dzieci, w polu pracują dzieci, na rynku handlujądzieci. W domu przypada dziecku najwaŜniejsza rola - jest odpowiedzialne za dostarczenie wody.Wszyscy jeszcze śpią, a mali chłopcy zrywają się w ciemnościach i pędzą do źródeł, do stawów, dorzek po wodę. Nowoczesna technologia okazała się wielkim sojusznikiem tych malców - dała imbowiem w prezencie tani, lekki, plastikowy kanister. Kilkanaście lat temu ten kanisterzrewolucjonizował Ŝycie w Afryce. Warunkiem przetrwania w tropiku jest woda. PoniewaŜ na ogółnie ma tu kanalizacji i wody jest wszędzie mało, trzeba tę ostatnią nosić na duŜe odległości -czasem kilkanaście kilometrów. Wieki całe do tego celu słuŜyły cięŜkie gliniane lub kamiennestągwie. Kultura afrykańska nie zna transportu kołowego, wszystko nosi człowiek sam, najczęściejna głowie. W tych stągwiach wodę dźwigały kobiety, taki był podział pracy w gospodarstwiedomowym. Dziecko by zresztą takiej stągwi nie udźwignęło, a w tym ubogim świecie w domu byłonajczęściej tylko jedno takie naczynie.I oto pojawił się plastikowy kanister. Cud! Rewolucja! Po pierwsze jest stosunkowo tani (choćw niektórych domach to jedyna cenna rzecz): kosztuje około dwóch dolarów. Ale najwaŜniejsze, Ŝejest lekki! WaŜne jest teŜ, Ŝe jest w róŜnych rozmiarach, więc nawet małe dziecko moŜe przynieśćkilka litrów wody.Wszystkie dzieci noszą wodę! I oto widzimy całe tabuny rozhasanej dzieciarni, jak bawiąc sięi przekomarzając idą gdzieś do odległego źródła po wodę. JakaŜ to ulga dla umordowanej do kresusił kobiety afrykańskiej! JakaŜ to przemiana w jej Ŝyciu! O ileŜ więcej czasu ma ona teraz dlasiebie, dla domu!W ogóle plastikowy kanister ma nieskończoną ilość zalet. Wśród najwaŜniejszych jest ta, Ŝezastępuje człowieka w kolejce. A w kolejce po wodę (tam, gdzie przywoziły ją cysterny) trzeba byłostać przez całe dnie. Stanie w tropikalnym słońcu jest torturą. Dawniej stągwi nie moŜna byłopostawić i pójść do cienia, bo mogli ją ukraść, a była zbyt droga. Teraz natomiast zamiast kolejekludzi ustawia się kolejki plastikowych kanistrów, a samemu idzie się do cienia albo na rynek, czyw odwiedziny do znajomych. Jadąc przez Afrykę widać te kilometrowe, kolorowe rzędy kanistrówoczekujących, aŜ pojawi się woda.Prośba o jeden ołówekJeszcze o dzieciach. Wystarczy zatrzymać się gdzieś w wiosce, w miasteczku, a nawet po prostuw polu - od razu pojawi się gromada dzieci. Wszystkie nieopisanie oberwane. Koszuliny, porciętaw nieprawdopodobnych strzępach. Za jedyny majątek, za jedyne poŜywienie mają małą tykwęz odrobiną wody. KaŜdy kawałek bułki czy banana zniknie pochłonięty w ułamku sekundy. Głódwśród tych dzieci jest czymś stałym, jest formą Ŝycia, drugą naturą. A jednak to, o co proszą, niejest prośbą o chleb czy owoc, nie jest nawet prośbą o pieniądze.Proszą o ołówek.Ołówek kulkowy, cena 10 centów.Tak, ale skąd wziąć 10 centów?A oni wszyscy chcieliby chodzić do szkoły, chcieliby się uczyć. Oni zresztą czasami idą do szkoły(szkoła wiejska to po prostu miejsce w cieniu wielkiego mangowca), ale nie mogą nauczyć siępisać, bo nie mają czym, nie mają ołówka.
Answer

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.