Relacji związkowcy – rząd nie poprawia fakt, że „Solidarność” krytycznie zaopiniowała rządowy projekt programu przeciwdziałania ubóstwu. Tysiące związkowców z całej Polski zaczną jutro zjeżdżać do Warszawy, aby wziąć udział w kilkudniowych protestach przeciwko polityce koalicji PO – PSL. Kulminacją akcji będzie sobotnia manifestacja NSZZ „Solidarność”, Forum Związków Zawodowych i OPZZ, która przejdzie ulicami stolicy. W ciągu trzech dni odbywać się będą tematyczne debaty ekspertów przed Sejmem (dotyczące zdrowia, edukacji, polityki przemysłowej, polityki społecznej), zorganizowane zostaną także pikiety przed wybranymi ministerstwami. Za manifestację przed resortem zdrowia odpowiada Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Jego przewodnicząca Lucyna Dargiewicz w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” podkreśla, że pielęgniarki i położne mają szczególne powody, aby krytykować obecną koalicję rządową. Szpitale bez pielęgniarek Dargiewicz przypomniała, że postulaty pielęgniarek nie zmieniają się od kilku lat, co świadczy dobitnie o braku konkretnych działań rządu PO i PSL. – Przede wszystkim nie ma zmiany pokoleniowej wśród pielęgniarek. Prawie 90 procent wśród nas jest już w wieku powyżej 50 lat. Niebawem czeka nas emerytura, a na nasze miejsce wciąż brakuje nowych osób. Jednym z naszych postulatów jest stworzenie programu, którego celem będzie zmotywowanie młodych osób do wyboru zawodu pielęgniarki – alarmuje Lucyna Dargiewicz. Taka sytuacja zagraża przede wszystkim chorym. – Nie może być tak, że na 40 chorych w szpitalu przypada jedna pielęgniarka. We wszystkich rodzajach placówek medycznych, zarówno w przychodniach rejonowych, jak i w dużych szpitalach, borykamy się z problemem braku pielęgniarek – dodaje szefowa związku pielęgniarek i położnych. Siostry wciąż narzekają na niskie wynagrodzenia, które są powodem tego, że wiele młodych osób po studiach pielęgniarskich ze znajomością języków obcych wyjeżdża za granicę. Zaniedbana jest niestety cała służba zdrowia. Dostrzegają to lekarze, pielęgniarki i sami pacjenci. Dlatego konieczne jest przede wszystkim systematyczne zwiększanie nakładów finansowych na ochronę zdrowia ze środków publicznych. Związkowcy domagają się również zahamowania procesu prywatyzacji publicznych szpitali, poprawy dostępności do opieki zdrowotnej, głównie specjalistyki, lecznictwa uzdrowiskowego oraz znaczącego zmniejszenia współpłacenia za leki refundowane. „Solidarność” domaga się również zerwania z plagą umów śmieciowych wśród większości grup pracowniczych w ochronie zdrowia oraz zaprzestania wymuszania na pracownikach zmiany umów o pracę na niekorzystne umowy cywilnoprawne lub samozatrudnienie i wprowadzenia systemowych regulacji zasad zatrudniania i wynagradzania pracowników ochrony zdrowia. Ubóstwo dotyka Polaków Relacji związkowcy – rząd nie poprawia również fakt, że „Solidarność” krytycznie zaopiniowała rządowy projekt programu przeciwdziałania ubóstwu. Związek uważa m.in., że pomimo iż w ramach programu wiele miejsca poświęcono problemom dotyczącym ubóstwa dzieci i młodzieży, to nie zwrócono w nim należnej uwagi na kwestię bezrobocia wśród osób w wieku przedemerytalnym oraz biedy dotykającej ludzi powyżej 60. roku życia. Zdaniem „S”, jest to problem bardziej istotny z uwagi na podwyższenie wieku emerytalnego. Duże zaniepokojenie budzą też inne pomysły resortu pracy i polityki społecznej. Chodzi np. o kroki zmierzające do zwiększenia udziału na rynku pracy agencji pracy tymczasowej oraz ograniczenia kontroli instytucji państwowych nad nimi. Jak zauważa „Solidarność”, z danych przedstawionych w projekcie wynika, że osoby mające stałą pracę są mniej zagrożone ubóstwem w porównaniu z zatrudnionymi na czas określony. Dodatkowo związkowcy zwracają uwagę na sprzeczności w polityce państwa. Z jednej bowiem strony rząd obiecuje rodzicom nowe rozwiązania w polityce prorodzinnej, a z drugiej wprowadza niekorzystne zmiany w kodeksie pracy, które uderzają w osoby wychowujące dzieci. Chodzi o nowe zasady rozliczania czasu pracy, dopuszczające nawet 13-godzinny dzień pracy. Po raz kolejny też „Solidarność” podkreśla, że rząd Donalda Tuska nie podjął do tej pory rozmów z partnerami społecznymi na temat realnych zmian na rzecz łączenia pracy zawodowej z opieką nad dziećmi. Ponadto eksperci wyliczają, że obecny rząd przykłada rękę do ograniczania świadczeń rodzinnych – jeszcze dziewięć lat temu takie zasiłki przyznawano 5,5 mln dzieci, teraz tylko około 2,3 miliona. „Solidarność” uważa, że proponowana w projekcie reforma świadczeń z pomocy społecznej, polegająca m.in. na likwidacji pojęcia „kryterium dochodowe” i wprowadzeniu pojęcia „minimalny dochód socjalny”, jest przedstawiona w nim zbyt ogólnikowo, aby związek mógł ją zaakceptować. Niestety, rządowy program nie daje też wielkich nadziei na to, że państwo będzie aktywnie wspierać budownictwo społeczne oraz rozwiązywać problem bezdomności. – Takie raporty powstają co roku, jednak sytuacja w żaden sposób się nie zmienia. Skala ubóstwa w naszym kraju się nie zmienia. Jedyne realne środki na przeciwdziałanie bezrobociu, czyli środki z Funduszu Pracy, są zamrożone. Każdy program bez tych środków pozostaje tylko zapisaną na papierze rekomendacją. Nie zostaje uruchomiony żaden konkretny program, który mógłby zaktywizować bezrobotnych. Problem nie jest traktowany przez rząd poważnie. W samym raporcie potwierdzają się dane o tym, że coraz mniej dzieci otrzymuje świadczenia, a przecież poziom ubóstwa się nie zmniejszył przez ostatnie lata – alarmuje Marek Lewandowski, rzecznik prasowy NSZZ „Solidarność”. Steścicie to potrzebne pilnie na dziś pomocy .?! Tak z 10 zdań aby nauczycielka się nie czepiała pomocy !!
Answer

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.