potrzebuje recęzję z filmu K.Zanussiego pt. " Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową"
w formacie A4
proszę o pomoc
daje naj :)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
(Niewiele filmów podejmuje temat śmierci w sposób poważny, odpowiedzialny i niebanalny. Niewielu jest także reżyserów, którzy zdobywając się na odwagę mówienia o sprawach ostatecznych, potrafiliby uniknąć łatwego moralizatorstwa i trywialności. Zanussiemu się to udało )[Jak chcesz to napisz to też]
Jego ostatni film, "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową", opowiada o lekarzu, Tomaszu Bergu (odtwarza go Zbigniew Zapasiewicz), który pewnego dnia dowiaduje się, że cierpi na raka. Bohater jest trzeżwo myślącym racjonalistą, o pragmatycznym stosunku do życia. Początkowo usiłuje zatem przeciwdziałać zagrożeniu, decydując się na ryzykowną, lecz dającą szansę na wyzdrowienie operację. Zabieg jest rzecz jasna kosztowny i przeciętnie zarabiającego medyka nie byłoby nań stać. Tomasz jednak nie waha się poprosić o pieniądze swoją świetnie sytuowaną byłą żonę (w tej roli Krystyna Janda)-walczy przecież o życie, a poza nim w rozumieniu Tomasza nie ma nic. Niestety, wszelkie starania zawodzą - choroba postępuje w takim tempie, że na operację jest już za póżno. Od tego momentu bohater zaprzestaje gorączkowych działań, mających służyć odsunięciu nieuchronnego i przygotowuje się na śmierć
Fabuła jest więc prosta, pozbawiona niepotrzebnych ozdobników i komplikacji, co pozwala skupić się na głównym wątku i zasadniczym problemie filmu, jakim jest stosunek człowieka do własnej śmiertelności. Podkreśleniu tego aspektu służy właśnie pierwsza scena, w której podróżujący przez średniowieczną Francję zakonnik, Bernard z Clairvaux, podejmuje się przygotować skazanego na śmierć koniokrada do spotkania z wiecznością. To oczywista paralela dla drugiej, rozgrywającej się współcześnie części dzieła, wskazująca na ponadczasową potrzebę pogodzenia się z kruchością własnego życia, uświadomienia sobie nieuchronności śmierci i godnego jej przyjęcia , ale także na potrzebę odnalezienia sensu istnienia, odzyskania wiary. To tłumaczy zarazem tytuł filmu - każde życie kończy się przecież śmiercią i każdy powinien być na nią przygotowany
Pojawia się zatem pytanie o sposób dochodzenia do takiego stanu ducha, który gwarantowałby wewnętrzny spokój i umożliwił pogodzenie się z umieraniem. To pytanie pozostaje w filmie w zasadzie bez odpowiedzi - dowiadujemy się bowiem, że średniowiecznemu zakonnikowi udaje się nawrócić skazańca, a tym samym pomóc mu mężnie przyjąć wyrok i widzimy Tomasza, który odnajduje drogę do Boga - nie wiemy jednak jak się to dokonało. I chyba na szczęście - Zanussi unika bowiem dosłowności, pozostawia wiele w sferze domysłów i niedopowiedzeń. Reżyser oszczędza nam pustej retoryki, posługuje sie tylko paroma subtelnymi symbolami, znakami, dzięki którym domyślamy się, jakiego rodzaju proces zaszedł w psychice bohatera.