Wystałam o godzinie 9:34. Zjadłam śniadane o godzinie 10:23.Zabrałam się za pożadki domowe o godz.12:56 ,a o 13:30 zkończyłam.Zaczełam robić obiat o godz.13:35.Zjadłam obiat o godzinie 14:10.Wyszłam na dwór o godz.14:15. Bawiłam się w chowanego ze znajomymi i pomagałam babci na ogródku.Nakarmiłam kurczaki . Poszłam do domu o godz.17:55.Obejrzałam film. Zjadłam kolacje i poszłam spać.
26 listopada 2011 - Mimo weekendu nie mogłam porządnie sie wyspać , ponieważ na godzinę 10 miałam treningi. Jak zwykle umówiłam sie z moją przyjaciółką żeby jechała tym samym autobusem co ja, miałam jej tyle do powiedzenia. Tak sie zagadałyśmy , że o mały włos nie przegapiłysmy naszego przystanku. Wszyscy na treningu byli już przebrani. Nie spodziewałam się że będzie tak ciężki trening na początku były materace ogólnorozwojowe a później schody , nie miałam siły wrócić do domu , ale pocieszała mnie myśl o gorącej kąpieli i serniku który mama piecze. Kiedy wróciłam do domu , wziełam sie do nauki bo na poniedziałek miałam sprawdzian z historii , nawet nie zauważyłam kiedy przyszedł mój kolega , obiecałam że pomogę mu wybrać prezent na urodziny Kasi jego przyjaciółki . Długo chodziliśmy po sklepach , nie wiedziałam że wybór prezentu może okazać się tak trudno , ale wkońcu trafiliśmy na idealny prezent , książke i perfum o której marzyła. Do domu wróciłam pod wieczór , ten dzień zleciał tak szybko . Na szczęscie jutro się wyśpie i przygotuje na poniedziałek do szkoly :)
Wystałam o godzinie 9:34. Zjadłam śniadane o godzinie 10:23.Zabrałam się za pożadki domowe o godz.12:56 ,a o 13:30 zkończyłam.Zaczełam robić obiat o godz.13:35.Zjadłam obiat o godzinie 14:10.Wyszłam na dwór o godz.14:15. Bawiłam się w chowanego ze znajomymi i pomagałam babci na ogródku.Nakarmiłam kurczaki . Poszłam do domu o godz.17:55.Obejrzałam film. Zjadłam kolacje i poszłam spać.
Licze na naj:)
26 listopada 2011 - Mimo weekendu nie mogłam porządnie sie wyspać , ponieważ na godzinę 10 miałam treningi. Jak zwykle umówiłam sie z moją przyjaciółką żeby jechała tym samym autobusem co ja, miałam jej tyle do powiedzenia. Tak sie zagadałyśmy , że o mały włos nie przegapiłysmy naszego przystanku. Wszyscy na treningu byli już przebrani. Nie spodziewałam się że będzie tak ciężki trening na początku były materace ogólnorozwojowe a później schody , nie miałam siły wrócić do domu , ale pocieszała mnie myśl o gorącej kąpieli i serniku który mama piecze. Kiedy wróciłam do domu , wziełam sie do nauki bo na poniedziałek miałam sprawdzian z historii , nawet nie zauważyłam kiedy przyszedł mój kolega , obiecałam że pomogę mu wybrać prezent na urodziny Kasi jego przyjaciółki . Długo chodziliśmy po sklepach , nie wiedziałam że wybór prezentu może okazać się tak trudno , ale wkońcu trafiliśmy na idealny prezent , książke i perfum o której marzyła. Do domu wróciłam pod wieczór , ten dzień zleciał tak szybko . Na szczęscie jutro się wyśpie i przygotuje na poniedziałek do szkoly :)